Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanin zrobi rewolucję w popularnym serialu Telewizji Polskiej? Reżyser zdradza kulisy nowego sezonu „Korony królów”

Anna Bilska
Anna Bilska
Kielczanin Konrad Łęcki będzie jednym z reżyserów nowego serialu "Korona Królów". To jedna z najpopularniejszych produkcji Telewizji Polskiej. Odcinek z rekordową oglądalnością przyciągnął przed telewizory prawie 3,8 miliona widzów.
Kielczanin Konrad Łęcki będzie jednym z reżyserów nowego serialu "Korona Królów". To jedna z najpopularniejszych produkcji Telewizji Polskiej. Odcinek z rekordową oglądalnością przyciągnął przed telewizory prawie 3,8 miliona widzów. Anna Bilska
To już pewne! Konrad Łęcki z Kielc wyreżyseruje „Koronę królów”. To jeden z najchętniej oglądanych seriali Telewizji Polskiej. Reżyser zdradza, że w nowym, czwartym już sezonie zobaczymy kieleckich aktorów a sceny będą... ostrzejsze. Opowiedział nam także o swoich międzynarodowych filmach, na które z niecierpliwością czekają fani historycznego kina.

„Korona królów” to cieszący się dużą popularnością serial Telewizji Polskiej. Jak to się stało, że został pan reżyserem nowego sezonu?
- Dostałem taką propozycję od osób, które produkują ten serial, ponieważ postanowiono zmienić jego koncepcję i sposób opowiadania historii. Najwyraźniej uznano, że kino batalistyczno-historyczne w jakiś sposób wpisuje się w moje działania filmowe. Nie ukrywam, że byłem zaskoczony tą propozycją, bo działam bardziej kinowo niż telewizyjnie. Mimo to, nie mogłem odmówić, zwłaszcza, że jest to kino – jednak - historyczne i czuję się blisko tego tematu. Czuję, że będę w stanie dać coś temu serialowi i jego widzom od siebie.

Czy nowy sezon będzie bardzo różnił się od poprzednich? Czy zmieni się klimat serialu?
Chyba jest jeszcze nieco za wcześnie, by o tym mówić. Na ten moment mogę zdradzić, że na pewno będzie więcej dynamiki a sam obraz też nieco się zmieni. To już czwarty sezon, który skupia się na ważnym okresie historycznym, czyli czasach Władysława Jagiełły i jego działaniach po śmierci pierwszej żony Jadwigi Andegaweńskiej. To między innymi ostre konflikty z Krzyżakami, które większość Polaków kojarzy z historii. Wiele filmów na ten temat już powstało, dlatego będzie to dla nas wyzwanie.

Czy w nowym sezonie zobaczymy nowych aktorów?
Na pewno zagrają aktorzy z poprzedniego sezonu, których postaci mają napisane kontynuacje, natomiast pewnie dadzą się też zauważyć aktorzy z Kielc. Z kilkoma już rozmawiałem na ten temat. Bardzo chciałbym zobaczyć ich na planie.

Czwarty sezon ma pojawić się na ekranach już na początku roku. Zdążycie...?
Tego typu produkcje to zawsze wyścig z czasem. To olbrzymie przedsięwzięcie organizacyjno-artystyczne. Proszę mi wierzyć, że to naprawdę duży wysiłek. Zaznaczę tylko, że serial ma 78 odcinków. Przed nami ciężki czas, bardzo intensywny, ale jestem dobrej myśli. To będzie wyzwanie, z którym chętnie się zmierzę.

Mam wrażenie, że nie tylko na ze względu na serialową formę tej produkcji, ale chyba też czas historyczny, w którym rozgrywa się akcja. Czy jest panu jakoś szczególnie bliski?
Od zawsze interesowałem się historią, w tym także tematyką stosunków polsko-krzyżackich. Wspomnę tu choćby o filmie „Krzyżacy” Aleksandra Forda, który obejrzało najwięcej widzów w historii polskiego kina. To wpływało na wyobraźnię. Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy, byłem pod wielkim wrażeniem. Był też serial „Przyłbice i kaptury”, który śledziłem z zapartym tchem a także „Królewskie sny”, gdzie Jagiełło pokazany był w bardzo ciekawy sposób. Jest do czego się odwoływać, mamy z czego czerpać. Mnie oraz innym współtwórcom „Korony królów” zależy na tym, by konwencja serialu nabrała charakteru, który znamy z zagranicy.

Wspomniał pan, że to duże przedsięwzięcie organizacyjne a do tego czasu jest niewiele. Czy w związku z tym ma pan jakieś obawy? Czy raczej dreszczyk emocji związany z podjętym wyzwaniem?
Niepokój twórczy jest zawsze. Gdybym nie czuł presji i odpowiedzialności, byłbym niepoważny... Mam pewne obawy, ale wiem, że podołam. Inaczej wcale bym się tego nie podjął. Wiem, że mogę to zrobić i będę to robił najlepiej, jak potrafię. Co więcej, nie będę tego robił sam. Mam ze sobą ludzi, którzy będą mieli ze mną wspólny cel. Jestem bardzo ciekawy, bo praca na planie serialu jest nieco inna niż to, co robiłem do tej pory. Tu na pewno będzie większy rygor i terminowość, a co za tym idzie – większa dawka adrenaliny.

Emisja czwartego sezonu „Korony królów” już na początku roku, a czym wówczas będzie się pan zajmował?
Wówczas będę pracował nad filmem fabularnym „Łuna”, który jest już przygotowywany od jakiegoś czasu. Tym razem będzie to film kinowy o tematyce wojennej. Jego współproducentami są Polski Instytut Sztuki Filmowej, Telewizja Polska i kilka innych podmiotów. Będzie kilka okresów zdjęciowych – letni, zimowy i jesienno-zimowy. To olbrzymie przedsięwzięcie ze względu na to, że zaangażowanych będzie około 100 aktorów oraz statystów, w tym mówiących po rosyjsku, ukraińsku i niemiecku. Film jest trudny ze względu na temat, ale też technikę. Na planie będzie dużo pirotechniki, strzelaniny... Jednocześnie to wyzwanie logistyczne. Zdjęcia powstaną we wschodniej i południowo-wschodniej Polsce. Akcja filmu zaczyna się na Wołyniu w roku 1943. Potem przenosimy się w lata powojenne w Bieszczady. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, film gotowy będzie na końcówkę przyszłego roku, ewentualnie początek następnego. Część zależy od czynników pogodowych, a więc nie mamy na nie wpływu.

Na pogodę nic nie poradzimy... A jakie czynniki miały wpływ na to, że tak długo czekamy na „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie”?
Oczywiście film powstanie – to podkreślam, natomiast w tym momencie priorytetem dla mnie jest film „Łuna”. „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie” chciałem nakręcić zaraz po „Wyklętym”. Próbowałem rozmawiać o tym z władzami regionu, ale nie spotkałem się ze zrozumieniem i odmówiono mi wsparcia. Dlatego też szukam pieniędzy na ten film poza naszym regionem. Ten proces cały czas trwa. Wszystko idzie w dobrym kierunku i myślę, że zaraz po „Łunie” przystąpimy do działań także przy tym filmie. Mam nadzieję, że tak się stanie, choć sytuacja jest trudna i może być różnie. Film historyczny jest trudnym i drogim przedsięwzięciem. Budżet realizacji „Pozdrówcie Góry (…)” to 7 milionów złotych. Szukamy tych pieniędzy w różnych instytucjach, zarówno publicznych, jak i prywatnych. Oprócz tego mam fundację, która prowadzi zbiórkę na ten film. Wciąż jest aktywna, każdy może wpłacić datek. Tak uczyniła część świętokrzyskich gmin, które już teraz zadeklarowały swój udział i za co jestem im bardzo wdzięczny. Będziemy też rozmawiać z kolejnymi gminami, ale obecnie staramy się o środki z zewnętrznych instytucji. Jeśli uda się zebrać większą kwotę, wówczas złożymy wniosek do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Być może uda się tematem zainteresować telewizję lub inne podmioty. Wziąłem sobie za punkt honoru, by ten film powstał. Walczymy.

A kiedy kolejna lekcja historii na wielkim ekranie?
Zimą, pod koniec przyszłego roku nagrywamy kolejną, tym razem międzynarodową produkcję. To będzie film realizowany na zamówienie zagranicznego producenta, do którego napisałem scenariusz. Nie będzie w języku polskim. Na pewno będzie to kolejne wyzwanie, bo to super produkcja i jeszcze nigdy tak głęboko w filmach nie sięgałem historii... Tym razem rzecz się dzieje w czasach antycznych a nasze Tatry będą grały... Alpy. I chyba tylko tyle mogę powiedzieć na ten moment. Mam nadzieję, że niebawem będę mógł zdradzić więcej szczegółów.

Będziemy dopytywać. Dziękuję za rozmowę.

Konrad Łęcki. Urodził się w Kielcach. Jest absolwentem Akademii Filmu i Telewizji na kierunku reżyseria filmowa. Autor kilku etiud filmowych, filmu fabularnego „Wyklęty”. Nominowany do Złotych Lwów – głównej nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie