Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kielczanka pogryziona przez psa sąsiadki. "Boję się, że kiedyś zaatakuje dzieci, które się tutaj bawią". Zobaczcie film i zdjęcia

Paulina Baran
Paulina Baran
Wideo
od 16 lat
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło przy ulicy Tartacznej w Kielcach. Kielczanka została zaatakowana i ugryziona w nogę przez psa swojej sąsiadki. Kobieta postanowiła nagłośnić sprawę, żeby ostrzec dzieci, które bawią się na wspólnych terenach przed mieszkaniami, ma też nadzieję, że teraz psy nie będą biegały bez smyczy i kagańca. Zobaczcie WIDEO.

Kielczanka zaatakowana przez psa sąsiadki. "Boję się, że kiedyś zaatakuje dzieci"

Edyta Król została zaatakowana przez psa sąsiadki z którą ona i inni mieszkańcy ulicy Tartacznej dzielą wspólne podwórko. Chociaż rana nie wygląda na groźną to lekarz zalecił kobiecie, aby natychmiast wzięła zastrzyk przeciwtężcowy.

-Wyszłam rozwiesić pranie, sąsiadka z naprzeciwka stała, a obok niej były dwa psy, jeden mniejszy, drugi większy - wyjaśnia pani Edyta. Kobieta wspomina, że kiedy mniejszy piesek zaczął głośno na nią szczekać, duży pobiegł w jej stronę.

- Zaczęłam uciekać, ale byłam w klapkach. Szczęściem w nieszczęściu było to, że nie upadłam, bo jakbym upadła to kto wie, czy ten pies nie złapałby mnie za twarz - mówi kielczanka.

"Byłam w szoku, zaczęłam płakać"

Kobieta dodaje, że kiedy pies do niej dopadł, była w totalnym szoku.

- Pamiętam tę sytuację tylko do momentu, jak pies do mnie dobiegł. Poczułam jak mnie złapał za nogę, ale kto go zawołał, kto go odciągnął to nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Zaczęłam płakać, a córka sąsiadki stwierdziła, że przecież nic się nie stało - mówi oburzona kielczanka.

W domu noga zaczęła potwornie boleć

Kiedy Pani Edyta wróciła do domu, noga zaczęła ją potwornie piec, więc udała się do przychodni. Kiedy dotarła do lekarza usłyszała, że musi wziąć zastrzyk przeciwtężcowy i dowiedzieć się, czy pies był szczepiony, co na szczęście się potwierdziło. Kobieta nie ukrywa, że ma duży żal do sąsiadki, ale przede wszystkim boi się o to, że jej psy zaatakują dzieci, które biegają po wspólnym terenie przed budynkami, dlatego postanowiła wszystkich ostrzec.

- Moje dzieci już boją się wychodzić na zewnątrz. Syn jest niziutki, szczuplutki. Przecież jakby jego dorwał to nogę by mu urwał na sto procent - obawia się kielczanka i dodaje, że wielokrotnie prosiła sąsiadkę, żeby tak jak inni wychodziła z psami na spacer na smyczy, ale jej prośby pozostają bez odzewu.

Ekipa "Echa Dnia" dwa razy próbowała poprosić o komentarz sąsiadkę pani Edyty, ale za każdym razem drzwi do jej mieszkania były zamknięte, słychać było jedynie szczekanie psa.

Zobacz zdjęcia pogryzionej nogi pani Edyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto