Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielecki Festiwal nauki „zszedł na psy”. Dlaczego?

Paulina Baran
Kielecki Festiwal Nauki przez lata był wspaniałą imprezą przyciągającą tłumy mieszkańców regionu.Ostatnio prawie o nim nie słychać. Dlaczego?

ZOBACZ też
Akty urodzenia, szczepionki, "drogówka"... Państwo Islamskie jak każde inne

Festiwal nauki, niegdyś wspaniała impreza, w której uczestniczyło tysięcy studentów i mieszkańców regionu został obecnie kompletnie zapomniany. W tym roku, wiadomo o nim jedynie to, że… po prostu się odbył. W październiku studenci mogli uczestniczyć na przykład w dniu sportowym w Centrum Rehabilitacji i Sportu, czy spacerze po Ogrodzie Botanicznym. Niestety o tygodniowej imprezie praktycznie nikt nie słyszał. Szokujące jest także to, że blisko miesiąc po jej zakończeniu w internecie trudno znaleźć jakąkolwiek wzmiankę o przebiegu festiwalu. Dlaczego festiwal, który miał służyć naszym studentom i miastu praktycznie przestał być organizowany? Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o…

Warto przypomnieć, że pierwszy festiwal nauki odbył się dokładnie 15 lat temu. Jak wspomina prorektor Politechniki Świętokrzyskiej,profesor Krzysztof Grysa pierwsze trzy festiwale były jego „dzieckiem”. – Wszystkie sprawy związane z organizacją festiwalu załatwialiśmy osobiście. Odwiedzaliśmy wszystkie osoby, przedsiębiorstwa, instytucje i fundacje, które miały mieć prezentacje. Załatwiałem wszelkich sponsorów i pieniądze z ministerstwa. W trakcie festiwalu też osobiście sprawdzałem, czy wszystko jest w porządku – mówi.

Po trzech latach organizacji festiwalu przez profesora Grysę, zaczęła się tym zajmować profesor Urszula Świerczyńska - Kaczor z obecnego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Pani profesor ze swojego zadania bardzo dobrze się wywiązała, zadbała o dobrą reklamę. Dwa kolejne festiwale prowadził doktor Jan Suwała, który bardzo rozszerzył zakres imprezy, zachęcił do współpracy prawdziwą rzeszę sponsorów. Na szóstym festiwalu było łącznie ponad 45 tysięcy uczestników! Co było prawdziwym rekordem.

- Wszystko byłoby dobrze, ale organizację szóstego festiwalu przekazaliśmy Akademii Świętokrzyskiej – wspomina profesor Grysa. - Zabrały się za to nieodpowiednie osoby, które nie załatwiały nic. Akademia zrobiła sobie z tego „samograj”, nie załatwiała nic poza pieniędzmi z ministerstwa. Potem okazało się, że w festiwalu brali udział głównie nauczyciele, po to, żeby dostać zaświadczenia, które im potem pomagały przy zdobyciu mianowania. Podsumowując: w momencie, kiedy organizację imprezy przejęła Akademia Świętokrzyska,potem Uniwersytet Jana Kochanowskiego, festiwal kompletnie zeszedł na psy. Mam ogromny żal, bo to było moje dziecko – twierdzi profesor Krzysztof Grysa.

Co na to Uniwersytet? Piotr Burda rzecznik prasowy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach: - Potrzebne jest szersze zaangażowanie w organizację festiwalu. Kiedyś był to festiwal wszystkich uczelni wyższych, instytucji, szkół i mediów. Z czasem to zainteresowanie zmalało. Pomimo tego, w tym roku odbyło się kilka ciekawych imprez organizowanych przez Uniwersytet Jana Kochanowskiego, między innymi koncert uniwersytecki w Filharmonii Świętokrzyskiej, dzień sportowy w Centrum Rehabilitacji i Sportu, czy spacer po Ogrodzie Botanicznym. Nasze imprezy, jak na przykład Noc Biologów, pokazy astronomiczne, czy wykłady popularnonaukowe pokazują, że jest zainteresowanie wydarzeniami tego typu. Być może formuła festiwalu jest już przestarzała. Opierała się głównie na uczniach, którzy tworzyli jego publikę. Dziś dla uczniów organizujemy Dni Otwarte, pokazy, wykłady. Festiwal powinien mieć formułę szerszą, bardziej rodzinną. Podobną do Nocy Muzeów, cieszącej się dużą popularnością. Podobną do Uniwersytetu Dziecięcego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, w którym bierze udział kilkuset maluchów. Do tego potrzebne jest zaangażowanie nie tylko jednej uczelni.

Krzysztof Grysa profesor Politechniki Świętokrzyskiej, który organizował pierwsze trzy festiwale nauki ostro mówi, że festiwalem zajęły się osoby nieodpowiednie. - Taka sytuacja jest wynikiem tego, że organizacją festiwalu zajęły się nieodpowiednie osoby z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Pamiętam jak w zeszłym roku, w piątek dostałem maila od pani, która organizowała festiwal, żebym do poniedziałku zgłosił, jakie imprezy Politechnika chce zorganizować. Przyznam, że mnie skręciło, jak to zobaczyłem. Kiedy kilkanaście lat temu ja organizowałem festiwal nauki to wszędzie chodziłem osobiście. Nikim się nie wysługiwałem i uważam, że zachowanie tej pani to kompletny brak kindersztuby i dobrego wychowania. Pierwsze imprezy były bardzo dobre, do dziś, jak spotykam uczestników tamtych imprez to wspominają je ze wzruszeniem. Natomiast te ostatnie lata są czasem straconym. Potrzebny jest entuzjasta. Niestety tego typu impreza wymaga budowania atmosfery chodzenia po sponsorach. To samo się nie zrobi – mówi profesor Grysa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie