Kielecki skatepark sypie się ze starości. Rozbierają urządzenia

Urządzenia postawiono 6 lat temu. To wystarczający czas, aby się zużyły, ale część najazdów została zniszczona przez wandali.

- Korzystanie z niektórych urządzeń jest po prostu niebezpieczne. Pojawiły się w nich dziury i spękania. Nie możemy ryzykować czyjego życia – przyznaje Ryszard Muciek, dyrektor Wydział Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem w kieleckim ratuszu.

Dodaje, że już jesienią część urządzeń została rozebrana. – Ktoś je specjalnie zniszczył. Widać było, że zostały uszkodzone poprzez uderzanie ciężkim przedmiotem- tłumaczy.

Deskorolkowcy, którzy lubią korzystać ze skateparku nie zostaną bez urządzeń.

- W przyszłym roku odbudujemy skatepark w takim kształcie, jak był do tej pory, a być może uda się go powiększyć. – Czekamy na propozycje od młodych ludzi, którzy mają nam przedstawić koncepcje nowego skateparku. Spieramy się z nimi o materiały, z którego mają być wykonane urządzenia. My jesteśmy zwolennikami żelbetowych konstrukcji, które wytrzymają wiele lat. Oni uważają, że jazda po takim materiale nie daje takiej przyjemności, bo nie ma odpowiedniego odbicia i oczekują urządzeń zamontowanych na podporach drewnianych albo stalowych. I takie będziemy robić.

W planach jest rozbudowa skateparku w stronie danego kina Skałka. Poseł Artur Gierada z Platformy Obywatelskiej zadeklarował, że zdobędzie pieniądze na ten cel. – Dotacja jest możliwa w wysokości 50 procent wartości inwestycji. Zadeklarowaliśmy, że miasto pokryje połowę wydatków – dodaje dyrektor.