Po godzinie 22 w czwartek w Chęcinach toyota zjechała nagle na drugi pas, a tu czołowo zderzyła się z hondą. Kierowca pierwszego wozu nie zatrzymał się jednak, by sprawdzić, czy w hondzie komuś coś się stało tylko odjechał.
Policjanci szybko ustalili, że toyotą podróżowało dwóch mężczyzn. Stwierdzili, że obaj prawdopodobnie schowali się w warsztacie około 1,5 kilometra od miejsca kolizji. Dotarli tam.
- Nikt nie otwierał, w środku było cicho - mówią stróże prawa. W tym czasie od pogotowia dowiedzieli się, że pod ten właśnie adres została wezwana karetka.
- Ze zgłoszenia wynikało, że ranni są dwaj mężczyźni, jeden rzekomo spadł ze schodów, drugi upadł na niego - dodają policjanci. Poczekali na ratowników i do środka weszli zaraz za nimi. Dwaj ranni zostali zatrzymani. Jeden, który prawdopodobnie był pasażerem, miał w organizmie 1,8 promila alkoholu, został zabrany do szpitala.
Jego rówieśnik, 33-latek, wydmuchał ponad dwa promile. Policjanci przypuszczają, że w feralnej chwili, to on siedział za kierownicą toyoty. Mężczyzna resztę nocy spędził w celi Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, a auto zabezpieczono na policyjnym parkingu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?