Podczas spotkania padało dużo mocnych, emocjonalnych argumentów, zwłaszcza ze strony kierowców i reprezentujących ich związkowców. - Okazało się, że do tej pory szwankował przepływ informacji - powiedział nam wiceprezydent Starachowic, Jerzy Miśkiewicz. - Bez problemu pełną informację na temat podwyżek płac można było uzyskać w kadrach i księgowości firmy. Wytłumaczyliśmy, że na dziś nie ma innej możliwości, niż przyjęcie obecnie oferowanych warunków, które zaraz ulegną poprawie po połączeniu MZK z Zakładem Energetyki Cieplnej.Wydaje mi się, że nastąpił przełom w rozmowach. W poniedziałek i wtorek kierowcy będą podpisywać aneksy do swoich umów. Przyszłość firmy jest teraz w ich rękach.
Wciąż jednak część kierowców pozostaje na zwolnieniach lekarskich, więc komunikacja odbywać się będzie dalej według rozkładów sobotnich.
- Ten tydzień będzie przełomowy - kontynuuje Jerzy Miśkiewicz. - Aby komunikacja autobusowa odbywała się normalnie, musi być dyspozycyjnych 58-62 kierowców. W przeciwnym razie musimy znaleźć firmę zewnętrzną, która przejmie 2 linie w mieście. Wymagania wobec firmy zewnętrznej są duże i musi ona wykazać na przykład 5-letnie doświadczenie w takiej działalności.
W niedzielnym spotkaniu wzięło udział około 50 osób: kierowcy, związkowcy, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego Marek Staniak, prezes Zakładów Energetyki Cieplnej Marcin Pocheć i wiceprezydent Jerzy Miśkiewicz.
Zdaniem władz miasta i firmy protest w obecnej formie potrwa jeszcze tydzień. Każdy dzień, to dla MZK strata 24 tysiące złotych.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE:FLESZ - Jak zabezpieczyć mieszkanie wyjeżdżając na wakacje? | urlop włamanie złodziej zabezpieczenie mieszkania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?