Pierwszy odcinek już w piątek
Agata Jarosińska z córkami: Dorotą i Beatą. Rodzina jest najważniejszą wartością.
Pierwszy odcinek już w piątek
Druga edycja show Świętokrzyskie Gwiazdy Tańczą ruszy w piątek 12 kwietnia, o godzinie 17. Taneczny parkiet pojawi się w Galerii Korona w Kielcach. Widzów serdecznie zapraszamy! Wstęp wolny. Zaprezentuje się osiem par. Cztery z nich wykonają cza-czę, a cztery zmierzą się z walcem. Bezpośrednio po zakończonym występie, każdą parę oceni jury. Na ławie sprawiedliwych zasiądą między innymi: Kamila Drezno - utytułowana tancerka, szerszej publiczności znana z telewizyjnego show "Taniec z Gwiazdami", Konrad Smuga - producent, reżyser koncertów i programów telewizyjnych, Grzegorz Świercz - wicemarszałek województwa świętokrzyskiego. Swoje głosy oddadzą także widzowie, za pomocą SMS-ów.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ta maksyma znajduje potwierdzenie w życiu mecenas Agaty Jarosińskiej.
- Jestem przekonana, że wybrałam tę drogę, ponieważ mój ojciec jest adwokatem. Ale nie było to tak oczywiste. Już jak byłam małym dzieckiem, tata zauważył mój zdecydowany charakter i mówił wiele razy, że nadaję się na adwokata, natomiast ja na zasadzie młodzieńczego buntu zawsze mówiłam zdecydowane nie! - śmieje się. - Jednak w głębi duszy wiedziałam, że to dla mnie najlepsza droga.
PRAWO AGATY JAROSIŃSKIEJ
Zresztą zgodnie z oczekiwaniami właśnie nią poszła. - To było niesamowicie komfortowe, że wiedziałam, iż jest to zawód dla mnie. Tak też twierdzę dziś, po latach wykonywania go, bo od 2002 roku prowadzę swoją kancelarię - stwierdza.
Zapytana, co najbardziej lubi w swojej pracy, przyznaje: - Kontakt z ludźmi, to, że mogę pomóc. Cieszę się, że przychodzi do mnie człowiek, który jest przytłoczony jakąś sytuacją, a już po pierwszej rozmowie czuje się mniej zagubiony. Mogę zrobić dużo dobrego. Żeby kogoś zrozumieć angażuję się na 100 procent, staram się wczuć i pomóc adekwatnie do potrzeb i oczywiście realnych możliwości, bo na ten aspekt zawsze zwracam uwagę moim klientom - podkreśla.
Wraz z opuszczeniem kancelarii nie zapomina o prowadzonych sprawach. - Przenoszę je do domu. To się odbywa kosztem moich emocji, ale też jest za to nagroda. Mam świadomość, że dobrze wykonuję swój zawód - wyjaśnia.
Tym bardziej cenny jest efektywny odpoczynek.
- Uczę się dzielić problemy na pewne etapy. Sprawa czasami trwa długo, ale dzięki takiemu podziałowi wiem, że na ten moment zrobiłam wszystko, co było możliwe i spokojnie mogę się zająć czymś innym - zdradza. - Oczywiście czasami do głosu dochodzi takie zmęczenie, że marzę tylko o tym, żeby się położyć, ale to rzadko się zdarza. Najczęściej staram się aktywnie spędzać czas z bliskimi: mężem i córkami.
OD STRAUSSA PO LIROYA
Cieszą podróże dalsze, ale także te bliskie. - Zwiedzamy, podróżujemy, ale nie może tak być, że dzieci będą znały jakieś dalekie zabytki, a nie będą wiedziały, co się znajduje w naszym regionie - podkreśla. - W wolnej chwili cała rodzina wsiada do samochodu i jedziemy na przykład na spacer nad zalew w Wilkowie, albo na lody do Świętej Katarzyny. Teraz zimą znakomicie wypoczywaliśmy chodząc do kina, grając w kręgle, pływając w basenie, albie jeżdżąc na łyżwach.
Ukojenie przynosi też muzyka. - Jest dla mnie bardzo ważna. Mamy z mężem taką mp3, na której znajdują się utwory od Straussa po Liroya - śmieje się. - Ogromny przekrój. Rzadko zdarzają się takie utwory, które nam się nie podobają. Muzyka przenosi mnie w cudowny świat. Miedzy innymi dlatego też lubię tańczyć.
Kiedyś Agata Jarosińska uczęszczała zajęcia z tańca jazzowego. Trafiła na nie przez przypadek. - Szukałam jakiejś szkoły dla moich córek. Tak trafiłyśmy do Kieleckiego Teatru Tańca. Dziewczynki chodziły tam rok czy dwa, a ja przez ten czas patrzyłam na nie przez szybę z niesamowitą zazdrością, że też bym chciała wykonać taki ruch nogą, albo zrobić taką figurę - śmieje się. - Zapytałam więc, czy znajdą się jakieś zajęcia dla mnie. Usłyszałam: zapraszam. Z marszu kupiłam ubranie i poszłam na zajęcia. Przez rok ćwiczyłam w fantastycznej grupie ze znakomitą nauczycielką. Jak wykonałam prawidłowo obrót byłam szczęśliwa, a jak już udało mi się połączyć dwie figury byłam w siódmym niebie - żartuje.
WZÓR DLA INNYCH PAŃ
W kolejnym roku jej grupa nie powstała. - Zapisałam się do innej, ale byli tam już młodsi, bardziej sprawni ode mnie ludzie, więc trochę odstawałam. Szukałam potem zajęć w wielu szkołach, ale okazało się, że w Kielcach panie po czterdziestce nie chcą tańczyć. W tę moją potrzebę tańca znakomicie wpisało się zaproszenie do udziału w programie. Taniec jest najlepszą formą aktywności. Mam nadzieję, że przekonamy do tego inne mieszanki regionu - podkreśla. - W naszej grupie uczymy się, przygotujemy do występów, ale też znakomicie bawimy.
JAROSŁAW KARYŚ - PODJĄŁ TANECZNE WYZWANIE
Atmosferę panującą na treningach chwali również Jarosław Karyś. - Nigdy nie uczyłem się tańczyć - przyznaje. - Ale paradoksalnie w życiu pomógł mi brak umiejętności tanecznych! Dzięki temu dziś jestem ze swoją żoną. Na jakiejś imprezie, nie pamiętam już nawet z jakiej okazji, poprosiłem wtedy jeszcze nie żonę, a dziewczynę do tańca. Byłem w tym tańcu tak nieudolny, tak rozbrajająco nieumiejętny, że chyba ta moja bezradność ją ujęła - śmieje się.
Mając świadomość, że parkiet nie jest jego żywiołem, z dużymi obawami przyjął zaproszenie do udziału w show. - Bałem się, że się nie nauczę, że nie będę dobrym partnerem, ale to się zmieniło. - Treningi wymagają wysiłku, samozaparcia, odwagi, ale sprawiają mi radość. Cieszę się, że biorę udział w tym tanecznym przedsięwzięciu. Oczywiście są tacy, którzy się ze mnie śmieją, ale nie przejmuje się tym.
Taniec to kolejne wyzwanie, które w tym roku podjął Jarosław Karyś. Od lutego biega, a stało się to za sprawą przegranego zakładu.
- Podczas plebiscytu Echa Dnia Sportowiec Roku byłem z moim kolegą, Andrzejem Bętkowskim. Dobrze się bawiliśmy i daliśmy się ponieść tej sportowej atmosferze na tyle, że założyliśmy się, kto zdobędzie tytuł najlepszego sportowca roku 2012. Andrzej postawił na Michała Jureckiego, a ja byłem przekonany, że wygra Sławomir Szmal. Nie miałem racji, przegrałem - śmieje się.
WAŻNI LUDZIE
Jak na imprezę sportową przystało, zakład był sportowy. - Musiałem razem z Andrzejem przebiec dwa kilometry. Okazja nadarzyła się bardzo szybko i o dziwo, nawet mi się spodobało. Teraz kiedy Andrzej jest w Kielcach, albo ja jestem w Skarżysku, to biegamy. Na wzajem dajemy sobie wycisk, ale zabawa jest przednia! - podkreśla. - Andrzej jest po Akademii Wychowania Fizycznego, więc ćwiczę pod okiem fachowca.
Jarosław Karyś jest już drugą kadencję radnym w radzie Miasta w Kielcach. - Zawsze interesowały mnie sprawy, które działy się wokół mnie. Chyba zawsze chciałem pomagać innym. Byłem aktywny. Tak się złożyło, że najpierw trafiłem do polityki, a potem do samorządu - wyjaśnia. - Uważam, że każdy człowiek powinien głośno artykułować swoje zdanie. Nie można biernie podchodzić do życia. Ja zacząłem działać, a ponieważ na swojej drodze spotkałem wspaniałych ludzi, którzy byli autorytetami, polityka stała się zajęciem, sposobem na życie.
Jedną z takich niezwykłych osób był Przemysław Gosiewski. - Był niezwykle zaangażowany w to co robił i oddany mieszkańcom naszego regionu - wspomina.
Bycie radnym ma różne oblicza. - Ma swoje blaski i cienie, ale myślę, że warto pracować w tej sferze. Chyba każdy chce zrobić coś dobrego - zaznacza.
Prywatnie Jarosław Karyś jest mężem i ojcem trzech córek.
Jarosław Karyś w tym roku zaczął regularnie biegać. Trenuje pod okiem doświadczonego trenera, posła Andrzeja Bętkowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?