Anita Kowalik, swoją przygodę z profesjonalnym makijażem rozpoczęła kilka lat temu. Jak sama mówi, zawsze lubiła „machać pędzelkiem”, ale przez lata pracowała w zawodzie ekonomisty. Moment gdy okazało się, że ze względu na chorobę kręgosłupa nie będzie mogła wykonywać pracy siedzącej, okazał się początkiem prawdziwej, życiowej rewolucji.
- Długo się zastanawiałam w jakim kierunku iść, ale miałam ogromne wsparcie rodziny, która popychała mnie, bym zaczęła robić to, co naprawdę kocham - mówi Anita Kowalik.
Najfajniejsze klientki
Zmiany w życiu zaczęła wprowadzać w 2015 roku.
- Już dawniej zdarzało mi się malować koleżanki, kiedy zajęłam się tym na poważnie, pojawiły się także nowe klientki. Przez dłuższy czas pracowałam w domu albo mobilnie. W końcu uznaliśmy z mężem, że tak dłużej być nie może - mówi Anita Kowalik. - „Przygarnął” mnie salon fryzjerski Metamorfoza na ulicy Sandomierskiej. Tu stworzyłam swoje królestwo.
W 2017 roku ukończyła szkołę wizażu w Kielcach, dziesiątki szkoleń i warsztatów w całej Polsce, z najbardziej uznanymi wizażystami. W 2018 roku zdała egzamin czeladniczy w zawodzie wizażysta/stylista. Oprócz makijażu zajmuje się także stylizacją brwi i laminacją rzęs. W jej salonie można wykonać depilację pastą cukrową.
- Wybieram takie szkolenia, w których mogę uczestniczyć w warsztatach praktycznych. Wtedy poznaje się techniki i ćwiczy pod okiem mistrzów. Bardzo też lubię porównywać zdjęcia makijaży, jakie robiłam kilka miesięcy temu i obecnie. Na nich widać faktyczny progres.
„Kocie Oko” to salon popularny i lubiany. Anita Kowalik bierze też udział w przygotowaniu sesji fotograficznych, a zdjęcia jej makijażu pojawiają się w pismach branżowych. Brała udział w obsłudze wizażowej Miss Województwa Świętokrzyskiego i Miss Skarżyska
- Mam wrażenie, że docierają do mnie najfajniejsze klientki i to z różnych stron, nawet Sandomierza czy Ożarowa. Miałam kiedyś panią, która zapisała się na makijaż na 4 rano na wesele. Myślałam, że nie przyjdzie, ale nie odpuściła. Pracuję na profesjonalnych kosmetykach, więc makijaż przetrwał i czas i upał.
Pokazać piękno
Anita Kowalik podkreśla, że bardzo ważna jest dla niej solidarność w zawodzie.
- Mam koleżanki wizażystki, z którymi współpracuję, czasami podsyłamy sobie klientki, nie ma chorej rywalizacji. To dla mnie bardzo cenne - mówi.
Docenia jednak przede wszystkim kobiety, które ufają, że wydobędzie z nich naturalne piękno.
- Zdarza się oczywiście, że klientka chce czegoś, co nie bardzo jej pasuje. Staram się wtedy zawsze podkreślić atuty jej urody, a nie uwydatniać mankamenty - wyjaśnia.
Najlepszym dowodem na to, że wykonuje swoją pracę dobrze, są powroty klientek.
- Największym dla mnie komplementem jest to, gdy klientka spojrzy w lustro i powie „Wow, ale jestem śliczna”. Kiedy widzę błysk w oku, nie muszą nic mówić. Najważniejsze to umalować kobietę tak, by powiedziano jej nie „ale masz piękny makijaż”, tylko „ale jesteś piękna”.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?