Do popełnienia dziewięciu rozbojów w Kielcach przyznali się młodzi mieszkańcy miasta zatrzymani przez policjantów. Szkopuł w tym, że sześciu z tych napadów ich ofiary w ogóle nie zgłosiły mundurowym... I teraz policjanci mają podejrzanych, a szukają pokrzywdzonych.
Pierwszy z napadów, do którego przyznali się podejrzani, miał miejsce na początku listopada w pobliżu hipermarketu "Tesco". Tam czterech mężczyzn zastąpiło drogę dwóm 16-letnim chłopcom. Napastnicy swoje ofiary mocno poturbowali, a potem ukradli im telefony komórkowe i portfele. Potem w tym samym rejonie były jeszcze dwa podobne napady, których ofiary o wszystkim opowiedziały mundurowym. W sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej Policji poszukiwaniem sprawców zajęła się świeżo utworzona grupa "rozbojowa". I faktycznie, dwóch podejrzanych zatrzymano kilka dni temu, dwóch następnych - w środę. I tu, niespodzianka, młodzi mężczyźni (mają po 17 i 18 lat) przyznali się do popełnienia... dziewięciu rozbojów od września do listopada. Prócz tych trzech udokumentowanych przez policję, jeszcze sześciu innych, o których funkcjonariusze nie wiedzą, bo najprawdopodobniej ofiary w ogóle nie zgłosiły, że zostały napadnięte.
- Wiemy, że do tych rozbojów dochodziło w okolicach ulic Warszawskiej i Manifestu Lipcowego w Kielcach oraz w rejonie Politechniki Świętokrzyskiej. Ludzi, którzy w ciągu ostatnich trzech miesięcy padli tam ofiarami napaści prosimy o kontakt z nami - mówi oficer operacyjny kieleckiej policji. Podaje telefony, pod które mogą zgłaszać się pokrzywdzeni - 997 oraz 349-34-00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?