Sytuacja rozegrała się w niedzielę późnym wieczorem. Policjanci pracujący przy sprawie mówią, że zanim doszło do podpalenia grupa kilkunastu pseudokibiców zebrała się na osiedlu Szydłówek w Kielcach, z tej grupy miało oddzielić się trzech mężczyzn. Oni właśnie udali się do jednego z bloków przy ulicy Bohaterów Warszawy w Kielcach. - Szukali konkretnego człowieka. W kominiarkach rozpytywali sąsiadów. Być może ktoś podał błędny adres, albo bandyci pomylili drzwi, bo zaatakowali nie to mieszkanie, co chcieli. W drzwi rzucili koktajlem Mołotowa - opowiada wysoki rangą oficer.
Nieoficjalnie udało się ustalić, że kilkanaście dni wcześniej w tej samej okolicy miała się zebrać grupa pseudokibiców, w ruch podobno poszły maczety.
W niedzielę na miejsce wezwano policję, była również straż pożarna, ale jak informowali strażacy, przed ich przybyciem właściciel mieszkania, którego drzwi podpalono, zdołał sam zagasić ogień. - Ustalamy okoliczności sprawy, przepytujemy świadków - informuje Kamil Tokarski z biura prasowego świętokrzyskiej policji. - Bierzemy pod uwagę różne możliwości, także jakieś porachunki. Wiemy tylko tyle, że było trzech napastników i wszyscy byli zamaskowani - dodawał Kamil Tokarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
