Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna odsłona protestu przeciwko kurnikom w gminie Gowarczów [ZDJĘCIA]

sem
W czwartek 14 marca w świetlicy wiejskiej w Skrzyszowie odbyło się kolejne spotkanie protestacyjne przeciwko planowanej inwestycji budowy kurników. Tym razem w spotkaniu wziął udział także potencjalny inwestor.

Jeszcze przed początkiem spotkania wśród gromadzących się w świetlicy mieszkańców dało się usłyszeć sceptycznie nastawienie co do sensowności oraz celowości spotkania.

- Po co ten inwestor będzie nas przekonywał. Przecież byliśmy na sesji. Wójt zna nasze stanowisko - mówiła jedna z mieszkanek Skrzyszowa.

Czwartkowe spotkanie prowadził przewodniczący rady gminy Gowarczów, który na wstępie przywitał wszystkich obecnych. Dodajmy, że oprócz licznie zgromadzonych mieszkańców w świetlicy obecny był także między innymi wójt gminy Stanisław Pacocha, zastępca wójta Marzena Dziewit, Agnieszka Kot z urzędu gminy, członkowie rady gminy czy też radny powiatowy Marcin Prasał.

Nie ulega jednak wątpliwości, że najważniejszymi w tym dniu osobami była reprezentacja inwestora.

- Cztery lata temu jak tu przyjechałem postanowiłem ja i moja spółka, żeby tu zainwestować. Chcemy, żeby drobiarstwo się rozwijało. Polska jest znaczącym producentem. Ja mogę zagwarantować, że to co ja chcę wybudować będzie przyjazne środowisku - mówił na wstępie inwestor.

Po nim głos zabrał między innymi radny gminy Gowarczów oraz mieszkaniec Skrzyszowa Emil Juszyński - Właściciel działki pod budowę kurników tłumaczył, że państwo chcieli się z nami skontaktować. Czy nie można było przez te cztery lata spotkać się z mieszkańcami i radą. My przyjęliśmy strategię rozwoju gminy i nie ma tam nic o tego typu inwestycjach - mówił.

- My oddajemy wniosek w ręce gminy. Gdy chcę coś powiedzieć słyszę tylko oburzenie. Albo mamy pytania, albo jednoznacznie odrzucacie wniosek - mówił przedstawiciel inwestora.

Jednak jego słowa oraz argumentacja sprawiały wrażenie nie znajdować sprzymierzeńców pośród mieszkańców Skrzyszowa, jak i władz gminy.

- Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby pan wycofał wniosek. Sprzeciw jest duży, niech pan wycofa wniosek i będzie po sprawie. Chciałbym, żeby pan się ustosunkował do mojej prośby - mówił wójt Stanisław Pacocha.

- Ja takiej decyzji nie mogę podjąć. Za dużo pracy i pieniędzy poświęciliśmy żeby powiedzieć sobie dziękuję. Mówię z całą odpowiedzialnością, kurniki są produkcją całkowicie bezodpadową. Ja państwa nie przekonuję, mówi co wiem - mówił inwestor.

Następnie głos zabrała zastępczyni wójta Marzena Dziewit - Czy to zebranie ma sens, skoro pan nie jest decyzyjny. Dlaczego nie przyjechały osoby decyzyjne. Nam wszystkim zależy. Proszę przyjechać z zarządem.

Widać było, że tego typu uwagi oraz entuzjastycznie reagujący na każdą opinię przeciwną budowie kurników mieszkańcy skutecznie odbierały chęć inwestorowi do kontynuowania dalszej dyskusji.

- Jeżeli państwo jesteście przeciwni to nie ma sensu siedzieć tu cztery godziny i dyskutować. Te uwagi, które teraz spłynęły, my się do nich odniesiemy. Wtedy zapadnie decyzja - tłumaczył przedstawiciel inwestora.

Co ciekawe część mieszkańców starała się uczynić jedynymi decyzyjnymi i odpowiedzialnymi za sytuację władze samorządowe - Następne spotkanie nie jest koniecznie. My stanowiska nie zmienimy. Niech teraz przedstawiciele gminy spotykają się z inwestorem w naszym imieniu - mówił jeden z mieszkańców.

Na taka uwagę szybko zareagował wójt Stanisław Pacocha - Czuję naciski i odpowiedzialność, którą nas obarczacie. Tymczasem procedury administracyjne w pewnym sensie wiążą nam ręce. Mnie też obowiązuje prawo. Dla mnie mieszkańcy naszej gminy są najważniejszy - mówił wójt. - Proponuję żebyście państwo zwołali zarząd i podjęli decyzję. Dzisiejsze spotkanie i tak dużo wniosło - dodaje.

Z odpowiedzią szybko pospieszył inwestor - Ja przyrzekam, że ta sprawa będzie w najbliższym czasie poruszana na zarządzie. Nie chcę żebyśmy byli postrzegani jako wrogowie. Nie będziemy robić niczego na siłę. Odniesiemy się do pisma od państwa. Za wasze poddenerwowanie przepraszam. Nie było to moim zamiarem, ani spółki - mówił.

Jako podsumowanie dzisiejszego spotkania najlepiej zobrazują słowa samego inwestora, który podczas spotkania pokusił się do sparafrazowanie całej sytuacji znanym przysłowiem mówiącym, że z koniem nie można się kopać.

Wiele wskazuje na to, że w wyniku tak jednoznacznego sprzeciwu mieszkańców, inwestor poważnie weźmie pod uwagę ostateczne wycofanie się z planowanej inwestycji.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Najpiękniejsze polskie cheerleaderki. Zdjęcia


Praca marzeń. 10 najlepszych ofert pracy



10 najdłuższych małżeństw w świecie show-biznesu



Wille i pałace najbogatszych Polaków. Zobacz, jak mieszkają



Te kraje omijaj szerokim łukiem! Zobacz ranking



Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?


ZOBACZ TAKŻE: Flesz. Regionalny Puchar Polski, Król Twittera w V lidze, Odra bardziej hiszpańska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie