Konferencja "Świętokrzyskie czaruje”, czyli 15 lat budowania marki regionu. I co dalej?

Jak wygląda promocja marki „Świętokrzyskie”, jak media mogą pomóc w promocji danego produktu i jak odpowiednio wykorzystywać internet do kreowania produktu – o tym debatowano w piątek, 17 listopada, w Targach Kielce na I Sejmiku Turystycznym „Świętokrzyskie czaruje, czyli 15 lat budowania marki regionu. I co dalej?”.

Sejmik był jednym z ośmiu paneli dyskusyjnych towarzyszących drugiej edycji Świętokrzyskiego Forum Ekonomicznego, której przyświecała idea Przemysłu 4.0, a więc gospodarki opartej na wiedzy. Konferencja pod hasłem „Świętokrzyskie czaruje” odbyła się w Sali Gamma i cieszyła się największym zainteresowaniem spośród pozostałych. Uczestniczyło w niej ponad 60 osób (głównie samorządowcy, przedsiębiorcy i zajmujący się turystyką oraz promocją regionu). Wysłuchali opinii ekspertów w dziedzinie marketingu, promocji i wykorzystaniu marki.

Scyzoryk też jest ważny
Panel dyskusyjny podzielony był na trzy części. Pierwsza przebiegła pod znakiem marki. Przypomniano, jak przez 15 lat budowano markę „Świętokrzyskie czaruje”. Przyczynił się do tego między innymi zarząd województwa świętokrzyskiego. Swego czasu sypnął bowiem sporą kasą na serial. – Pamiętam, jak w 2007 roku wahaliśmy się, czy wyłożyć 10 milionów złotych i wejść w produkcję pierwszych 10 odcinków serialu „Ojciec Mateusz”, którego akcja miałaby się rozgrywać w Sandomierzu. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na to i był to strzał w dziesiątkę. Serial od razu zyskał dużą widownię, a region dzięki temu dodatkową promocję – mówił Marek Szczepanik, członek zarządu województwa świętokrzyskiego.

Potem skupiono się na haśle „Świętokrzyskie czaruje”. Łukasz Wilczyński, prezes agencji Public Relations Planet PR z Krakowa, podkreślił, że było trafione. – Ale najważniejsza jest tu spójność. Chodzi o to, by wiele podmiotów i organizacji promowało walory regionu używając tego samego hasła. Wtedy promocja ma odpowiednią moc i pozwala utrwalać markę – zaznaczył.

Do dyskusji włączył się następnie redaktor naczelny „Echa Dnia” Stanisław Wróbel. Podkreślał, że dziś niezbędna jest współpraca z mediami odnośnie promocji marki. – Teraz promocja to przede wszystkim internet. Tylko sieć gwarantuje dotarcie do jak największego grona odbiorców. Przykładem jest portal echodnia.eu, który zapewnia największy dostęp do odbiorców w regionie świętokrzyskim. Ale istotne jest też podkreślanie hasła „Świętokrzyskie czaruje” i zachęcam do korzystania z niego. Brakuje mi natomiast słowa „Scyzoryk”, które też powinno być używane przy promocji regionu. Dlatego, że wszyscy nas z nim kojarzą. Owszem, niektórym nieco negatywne wydaje się jego znaczenie, ale tu najważniejsze jest skojarzenie i to trzeba wziąć pod uwagę – mówił Stanisław Wróbel zachęcając zgromadzonych gości do promowania naszego regionu na portalu echodnia.eu.

Brakuje flagowego produktu
Druga część panelu dotyczyła produktu. Eksperci podkreślali, że jego stworzenie jest najważniejsze, by skutecznie promować daną rzecz, w tym przypadku Świętokrzyskie. – Produkt musi oddziaływać na emocje. Tylko wtedy ma szanse być skutecznym. Chodzi o takie przedstawienie zalet regionu, by odbiorcy, w większości internauci, poczuli chęć jego odwiedzenia – podkreślała Iwona Majewska, koordynator strategii rozwoju turystyki województwa świętokrzyskiego na lata 2006-2014 oraz 2015-2020.

Iwona Majewska dodała, że od 2006 roku w naszym regionie udało się stworzyć bazę produktów – między innymi zabytków i miejsc wartych turystycznych odwiedzin – ale brakuje jednego. – Takiego właśnie najważniejszego produktu. Flagowego, który tworzyłby znak rozpoznawczy Świętokrzyskiego. I nad jego stworzeniem trzeba poważnie się zastanowić – twierdziła.

"Dańda Krajno" i lalki-czarownice
Ostatnia część panelu dyskusyjnego znów wiązała się z promocją w mediach. Tutaj chodziło jednak o nowe media – jak wykorzystać ich potencjał do jak najlepszej promocji.
Zaczęło się od wystąpienia Zenona Dańdy, właściciela Parku Rozrywki i Miniatur Sabat Krajno. – Dlaczego Sabat Krajno, a nie "Dańda Krajno"? Ponieważ uznałem, że najważniejsze jest skojarzenie obiektu z regionem, a nie ze mną. Moje nazwisko nie mówiłoby nic, a „Sabat” skutecznie przyciąga turystów. Większość dzieci kupuje na pamiątkę w moim sklepie lalkę-czarownicę, a więc symbol Świętokrzyskiego – tak nieco żartobliwie Zenon Dańda zaznaczył, jak ważna w promocji jest odpowiednia nazwa.

Wtórował mu dyrektor Best Western Grand Hotelu w Kielcach i zarazem prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Piotr Dwurnik, który zwracał również uwagę na kwestię odpowiednich szkoleń pracowników z branży hotelarskiej. – Recepcjonista czy członek obsługi hotelowej powinien być informacją turystyczną. Powinien umieć wskazać gościom, co w okolicy jest warte zobaczenia – mówił Piotr Dwurnik.

Na koniec specjalista w zakresie e-marketingu i właściciel Agencji Kreatywnej z Gdańska Rafał Czajka zaznaczał, że trzeba sprawdzać w wyszukiwarkach internetowych, o co aktualnie najczęściej pytają internauci. – Jesienią najczęstszym hasłem poszukiwanym ze słowem „Świętokrzyskie” były „grzyby”. Takie zapytania oznaczały, że należy internautów jak najlepiej poinformować, do których lasów mogą udać się na dobre grzybobranie. W skrócie: trzeba umieć wyczytywać to, czego oczekują. I pod tym kątem promując atrakcje turystyczne i w ogóle region trzeba działać – zaznaczał Rafał Czajka. – Poza tym ważny jest kontakt z internautami, zwłaszcza w dobie mediów społecznościowych. Jeśli na profilach turystycznych na Facebooku ktoś coś skomentuje albo o coś zapyta, należy mu odpowiedzieć. To buduje więź – dodawał Rafał Czajka.