Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec tajemnicy bankowej. Fiskus, jak Wielki Brat, zajrzy w nasze konta!

(jad), (d-ka)
Bankowcy: klienci przestaną pożyczać pieniądze i przynosić oszczędności
Bankowcy: klienci przestaną pożyczać pieniądze i przynosić oszczędności SXC
Sprawdzi transakcje i co kupiliśmy na kredyt. A, gdy już dowie się wszystkiego...

Wtedy z decyduje, ile jeszcze da się z nas wycisnąć. - Słowo "tajemnica" będzie można wziąć w cudzysłów, a klienci przestaną nam ufać. Nie przyjdą, by pożyczyć pieniądze, zabiorą oszczędności, katastrofa! - boją się bankowcy.

Ile wpłaciłeś, na co pożyczyłeś?

Choć to dopiero świeży pomysł Ministerstwa Finansów, pachnie inwigilacją. Oficjalnie chodzi o podatkowych kombinatorów, ale czy tylko o nich?

Jacek Rostowski chce, by organy skarbowe miały łatwy dostęp do kont bankowych i inwestycyjnych przedsiębiorców oraz zwykłych Kowalskich. Czyli, by banki, maklerzy, ubezpieczyciele czy SKOK-i, przekazwywały im wszystkie informacje o rachunkach klientów dotyczące wpłat, wypłat, zobowiązań finansowych, kredytów i pożyczek.

O tych ostatnich resort finansów będzie chciał wiedzieć najwięcej: na co zostały zaciągnięte, ile wynosi miesięczna rata, czym są zabezpieczone oraz jaki zakup wskazali klienci we wnioskach kredytowych. Dodajmy, że również firmy oferujące usługi przekazów pieniężnych w kraju i za granicą (poczta i niezależni operatorzy) będą musiały sporządzać informacje o nadawcy, odbiorcy, dacie i wysokości przekazu.

 - Minister myśli o poszerzeniu dotychczasowych uprawnień organów kontrolnych, które dziś mają dostęp do danych z kont właścicieli, wobec których toczy się postępowanie i istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa skarbowego - wyjaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy resortu finansów.
Chodzi, rzecz jasna, o poszerzenie ich uprawnień o swobodny dostęp także do danych pozostałych, „czystych”, klientów banków.

- Już teraz w przepisach dotyczących tajemnicy bankowej roi się od wyjątków - ocenia dr Michał Kisiel, analityk z portalu Bankier.pl - Dostęp do informacji o klientach banków ma, warunkowo, wiele instytucji.

- Każda kolejna zmiana ułatwiająca wymianę danych przechowywanych w bankach zbliża nas do momentu, w którym słowo „tajemnica” będzie już można śmiało brać w cudzysłów - uważa dr Kisiel. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę liczbę przetwarzanych danych w rozliczeniach międzybankowych, fiskus będzie musiał liczyć się z koniecznością zaprzęgnięcia do roboty informatyków. Firmy IT mogą więc zacierać ręce.

Za to rąk nie zacierają banki. Są instytucjami zaufania publicznego, klienci powierzają w ich ręce swoje interesy finansowe. A zdaniem Krzysztofa Pietraszkiewicza, prezesa Związku Banków Polskich,  mogą teraz się przestraszyć. Przestaną brać kredyty oraz przynosić do banków swoje oszczędności. Temu sektorowi może więc grozić katastrofa. 

Kilkadziesiąt tysięcy podsłuchów

Rzeczywista skala inwigilacji Polaków przez policję i wszystkie służby specjalne okryta jest tajemnicą.

Ze służb upoważnionych do zdobywania informacji tylko policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - po przegranym procesie z Helsińską Fundacją Praw Człowieka - ujawniły te dane.

Na żadne informacje nie możemy liczyć ze strony wywiadu i kontrwywiadu, kontroli skarbowej i Straży Granicznej. Zaledwie kilkadziesiąt osób w Polsce wie, ilu Polaków jest rocznie inwigilowanych.  Zajmujemy np. pierwsze miejsce w Europie pod względem składanych wniosków do firm telekomunikacyjnych o dane klientów. W roku 2010 służby prosiły  o 1,3 mln billingów!

Naczelna Rada Adwokacka twierdzi, że oficjalne dane policji i ABW to wierzchołek góry lodowej. Szacuje, że na początku lat 90. służby zakładały rocznie ok. 1500 podsłuchów, dziś 80 - 90 tys.!

 

O skali dezinformacji świadczą zupełnie inne szacunki Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, według której kontrola operacyjna w 2012 roku została zastosowana zaledwie wobec 4200 osób.

 

Polska jest też krajem, w którym czas przechowywania danych telekomunikacyjnych jest najdłuższy w UE - aż dwa lata. W innych krajach to najwyżej rok. Stwarza to służbom specjalnym okazję do bezprawnej inwigilacji przedsiębiorców i nawet dziennikarzy.

 

Plany ministerstwa finansów, by kontrolować wszystkie informacje bankowe i finansowe operacje obywateli, wpisują się w filozofię Wielkiego Brata. Jednak to nie do końca pomysł rodem z polskiego podwórka. Także Unia Europejska chce wiedzieć jeszcze więcej o finansach mieszkańców swojego kontynentu.

Jako jedna z pierwszych, pomoc w tym zadeklarowała Szwajcaria, znana m.in. z tego, że w jej bankach mają konta najbogatsi Europejczycy. Rok temu doszło tam do nielegalnego wycieku danych. Władze niemieckiego kraju związkowego Nadrenia-Palatynat kupiły od anonimowego sprzedawcy płytę z informacjami o 10 tys. klientów kilku szwajcarskich banków - za ok. 4 mln euro. Efekt? 200 rewizji w Niemczech, dzięki którym tamtejszy fiskus odzyskał 500 mln euro zaległych podatków.
 

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie