- To nie jest bezpański teren. Zagrodziłam działkę, bo muszę pilnować swojej własności - odpowiada Bożena Stąpór.
Tabliczki z napisem "Teren prywatny. Wstęp wzbroniony" pojawiły się na Psich Górkach. Wraz z nimi właścicielka powbijała metalowe słupki. Jedne blokują wjazd na ulicę Skalistą od Wojska Polskiego, gdzie mieszkańcy od lat dojeżdżali do swoich domostw. Kolejne stoją na środku "dzikiej" uliczki na szczycie górek, którą mieszkańcy wykorzystywali jako łącznik między ulicami Zakopiańską a Skalistą.
JESTEŚMY OFIARAMI SPORU
Wytyczenie granic działki przez właścicielkę oraz zablokowanie dróg dojazdowych nie spodobało się okolicznym mieszkańcom. - Dlaczego uniemożliwiła nam przejazd? Skoro sama nie korzysta, to czemu zabrania innym? - pytają. - Nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Słupki są niezabezpieczone, dzieci mogą się uderzyć i tragedia gotowa - mówią.
Ludzie twierdzą, że właścicielka bierze odwet na władzach miasta za wydane decyzje wstrzymujące dalszą zabudowę terenu wzdłuż ulicy Skalistej. Osią tego sporu, o czym "Echo Dnia" pisało, jest kwestia przeznaczenia obszaru Psich Górek. Urzędnicy chcą nadać mu status rekreacyjny, właścicielka zaś chciałaby kontynuować aż do ulicy Wojska Polskiego rozpoczętą na wysokości ulicy Mała Zgoda budowę szeregowców. - Nie powinno mieć miejsca to, że sprawy prywatne załatwia się kosztem mieszkańców. Ta pani próbuje ugrać coś dla siebie zamykając Psie Górki - denerwują się mieszkańcy.
TO TEREN PRYWATNY
Jak podkreśla Bożena Stąpór, nie zemsta na urzędnikach kosztem ludzi, a troska o prywatną własność określa jej działania. - Muszę bronić swojej własności. Ludzie są zbulwersowani, bo przez 50 lat robili sobie bezprawnie drogi na moim terenie. Śmiecą, a ja muszę płacić za sprzątanie. Nie rozumiem ich postawy. Czy ktoś oddałby pięć metrów swojego ogródka, żeby ludzie wychodzili tam z pieskami? Każdy walczyłby o swoją własność. Tym bardziej, że od tej nieruchomości płacę duże podatki - mówi.
Pani Bożena zaznacza, że jest pozytywnie nastawiona do ludzi i urzędu, ale… - Jeżeli wszyscy dalej będą krytykować moje działania, będę zmuszona zagrodzić teren. Nie chciałam tego robić, więc powbijałam tabliczki, ale nie zabraniałam chodzić. Chcę, by ludzie przyzwyczaili się, że to teren prywatny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?