Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontroler cię "ujmie". Gapowicz nie będzie miał lekko

Elżbieta ZEMSTA, Współpraca /ik/
Grzegorz Lagierski z Kielc nie jest zadowolony ze zmiany przepisów dających większe uprawnienia kontrolerom. – Nie podoba mi się pomysł bycia ubezwłasnowolnionym przez kontrolerów – mówi kielczanin, pasażer autobusów komunikacji miejskiej.
Grzegorz Lagierski z Kielc nie jest zadowolony ze zmiany przepisów dających większe uprawnienia kontrolerom. – Nie podoba mi się pomysł bycia ubezwłasnowolnionym przez kontrolerów – mówi kielczanin, pasażer autobusów komunikacji miejskiej. Dawid Łukasik
Od 1 marca kontrolerzy biletów w autobusach miejskich będą mieli większe uprawnienia, jeśli chodzi o kontrolowanie pasażerów.

WYPOWIEDZ SIĘ

WYPOWIEDZ SIĘ

Na Państwa opinie na temat zwiększenia uprawnień kontrolerów czekamy na naszym forum. Swoje zdanie możecie Państwo wyrazić także biorąc udział w głosowaniu w sondzie internetowej.

Pasażer złapany na jeździe "na gapę" będzie musiał zapłacić za jazdę bez biletów i dodatkowo może mu grozić grzywna lub sprawa w sądzie grodzkim.

Nowe uprawnienia to efekt zmiany w ustawie o transporcie zbiorowym. W nowelizacji pojawiły się przepisy dotyczące możliwości, jakie mają kontrolerzy w stosunku do gapowicza, który nie chce pokazać swoich dokumentów.

Zgodnie z nowymi zapisami kanar będzie mógł "ująć" taką osobę, a następnie niezwłocznie oddać w ręce policji. Wiadomo, że kontroler przy tym nie może użyć siły fizycznej. Co w takim razie znaczy "ująć"?

O co chodzi z "ujęciem"?

O to pytamy u źródła, czyli w Ministerstwie Infrastruktury odpowiedzialnym za nowe przepisy.
- Instytucja "ujęcia" funkcjonuje w obecnie obowiązujących przepisach Kodeksu postępowania karnego oraz Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, z których wynika możliwość ujęcia przez każdego osoby na gorącym uczynku przestępstwa, wykroczenia lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, wykroczenia, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. Osobę ujętą natomiast należy niezwłocznie oddać w ręce policji - informuje Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Rzecznik nie wyjaśnia tylko, jak owo ujęcie podejmowane, zgodnie z prawem ma wyglądać. Za to cytując zapisy ustawy o transporcie zbiorowym przekonuje, że podróżny, który nie okaże dokumentu tożsamości do czasu przybycia policji jest zobowiązany "pozostać w miejscu przeprowadzenia kontroli, albo w innymi miejscu wskazanym przez kontrolującego". Jeśli tego nie zrobi… "będzie podlegał karze grzywny".

Z polskiego na "nasze"

Z języka urzędniczego na bardziej przystępny ludziom przepisy tłumaczy Barbara Damian, zastępca dyrektora w Zarządzie Transportu Miejskiego w Kielcach.
- Do tej pory było tak, że jeśli kontrolerzy porosili osobę, która nie miała biletu o dokumenty, to taki pasażer mógł odmówić pokazania dokumentu. W takich przypadkach kontroler wzywał na miejsce policję, o to ona weryfikowała dane podane przez pasażera. Od 1 marca kwestia wyglądała będzie tak, że jeśli osoba ujawniona przez kontrolera na jeździe bez ważnego biletu nie będzie miał dokumentów, lub nie będzie chciała ich pokazać kontrolerowi, ten będzie mógł ją, tak jak mówi to ustawa "ująć", czyli zatrzymać w autobusie lub na kazać takiej osobie wysiąść z pojazdu i udać się we wskazane miejsce na przykład na pętli czy dworcu i oczekiwać na przyjazd policji klub straży miejskiej - tłumaczy Barbara Damian.
Stwierdzenie "ujęcie" zdaniem pani dyrektor daje kontrolerowi możliwość bycia bardziej stanowczym w działaniu.
- W przypadku, gdy pasażer zostanie "ujęty" kontrolerzy mają także obowiązek wezwać policję, która ustali dane personalne osoby - tłumaczy Barbara Damian.

Jeżeli pasażer będzie wyjątkowo oporny z wylegitymowaniu się lub nie zechcę zostać na miejscu wskazanym przez kontrolera może mu grozić mandat za wykroczenie od policji, a gdy nie będzie chciał go przyjąć sprawa będzie kierowana do sądu grodzkiego

Gapowicz w KRD

Przypomnijmy, że w Kielcach kara za jazdę bez biletu wynosi 100 złotych, chyba że opłata zostanie uiszczona w ciągu siedmiu dni, wówczas gapowicz będzie musiał zapłacić mniej o 30 procent, czyli w tym przypadku 70 złotych.

Zwiększenie uprawnień kontrolerów, to nie jedyna zmiana, jak czeka na pasażerów z Kielc, którzy nie zechcą kasować biletów. Od 1 marca gapowicze, którzy zwlekają z opłaceniem mandatów będą kierowanie do Krajowego Rejestru Długów.

- W autobusach pojawią się informacje o tym, co grozi za niepłacenie mandatów. Krajowy Rejestr Długów oznacza, że osoby, które są w ewidencji nie mogą uzyskać kredytów, nie mogą kupić telefonu i internetu na abonament. Same problemy, więc sugerujemy, żeby kasować bilety i nie jeździć na gapę - mówi Barbara Damian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie