Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kordian Korytek: Do dziś mam ogromny sentyment do Kielc. Szczególnie do kibiców

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
Kordian Korytek grał w Kielcach tylko przez jeden sezon, ponad 20 lat temu, ale do dziś wspomina to z wielkim sentymentem.
Kordian Korytek grał w Kielcach tylko przez jeden sezon, ponad 20 lat temu, ale do dziś wspomina to z wielkim sentymentem. Archiwum prywatne Kordiana Korytka, archiwum
- Do dzisiaj mam ogromny sentyment do Kielc. Kiedy tylko przejeżdżam przez to miasto, to zawsze muszę przejechać koło hali, z którą wiążą się moje bardzo fajne wspomnienia – mówi Kordian Korytek, były koszykarz Cersaniu NOMI Kielce, który 25 czerwca pojawi się w kieleckiej hali przy ulicy Żytniej na Meczu Gwiazd.

Tego dnia w kultowej dla kieleckiej koszykówki hali zawodnicy, którzy grali w barwach Cersanitu NOMI w ekstraklasie, zmierzą się w pokazowym pojedynku z drugoligową, współczesną drużyną AZS UJK Kielce.

Kordian Korytek trafił do Kielc na ekstraklasowy sezon 1999/2000. Jego sprowadzenie do Cersanitu NOMI było niemałą sensacją. Mierzący 212 centymetrów wzrostu center był wtedy reprezentantem Polski.

- Byłem zawodnikiem Bobrów Bytom i po powrocie ze Stanów Zjednoczonych miałem pewne perypetie w klubie, byłem zawieszony. Propozycja z Kielc była dość nieoczekiwana, ale szybko się zgodziłem. O ile dobrze pamiętam, to w pierwszym meczu (z Czarnymi Słupsk – przyp. PK) z powodu zawieszenia jeszcze nie zagrałem. Ale przychodząc do Cersanitu nie spodziewałem się, że będzie to tak udana dla mnie sportowo przygoda. Byliśmy przecież rewelacją rozgrywek i to jako beniaminek. Poza tym okazało się, że Kielce, miasto, które nie miało wielkich osiągnięć w koszykówce, żyje tym sportem. A takich kibiców, jacy przychodzili do naszej niewielkiej hali, nie miałem nigdy przedtem, ani nigdy potem. To było szaleństwo! I widać było, że to brało się z serca, z tego, że ci ludzie żyli koszykówką. Mówię o tym do tej pory, wszędzie i każdemu. Wielka szkoda, że to wszystko skończyło się po zaledwie roku, ale zawsze miło będę to wspominał – mówi nam Kordian Korytek.

Kielecka drużyna zajęła w lidze siódme miejsce, ale po tym sezonie, ze względu na wycofanie się głównych sponsorów, musiała zrezygnować z gry na najwyższym szczeblu rozgrywek.

Z Cersanitu NOMI Korytek przeprowadził się do Czarnych Słupsk, potem do Francji, gdzie z zespołem Gravelines zdobył wicemistrzostwo kraju, grał także w Kagerze Gdynia i w lidze czeskiej. Karierę zakończył w 2010 roku.

Kordian Korytek, dziś 47-latek, mieszka w rodzinnym Rybniku. Zajmował się biznesem, mieszkał przez jakiś czas za granicą, niedawno wrócił. W Meczu Gwiazd Korytek nie będzie mógł zagrać, bo ma poważne problemy z kręgosłupem. Ale na pewno przyjedzie wtedy do hali przy ulicy Żytniej.

- W tej chwili moja praca to rehabilitacja pleców. Są pewne plany, ale najpierw muszę wrócić do zdrowia. Ale Kielcom się nie odmawia, dlatego na pewno przyjadę! Z przyjemnością spotkam się z chłopakami z tamtej drużyny. Do tej pory utrzymuję kontakt z Wojtkiem Żurawskim, niedawno kontaktowałem się z Robertem Szczerbalą, na Meczu Gwiazd będzie okazja odświeżyć znajomości. A numer telefonu kierownika drużyny, „Gienka” (Grzegorza Jałowieckiego – przyp. PK) znam na pamięć do dziś! – śmieje się Kordian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie