Zgłoszenie o pożarze do straży pożarnej dotarło w poniedziałek, 10 lutego po godzinie 13.30. Na miejscu okazało się, że płonie jedna z hal produkcyjnych zakładu stolarskiego. - Budynek o powierzchni około 2500 tysiąca metrów kwadratowych, ogień zajmuje około 1200 metrów kwadratowych - informował Mariusz Czapelski z koneckiej straży pożarnej.
Na miejscu działo początkowo 15 zastępów straży pożarnej, sukcesywnie dojeżdżało więcej wozów aby usprawnić akcję gaśniczą. Dysponowano cysternę z jednostki z Kielc oraz zapas aparatów ochrony górnych dróg oddechowych. - Pożar nie jest jeszcze opanowany. Konieczne jest spore zaopatrzenie w wodę i aparaty chroniące górne drogi oddechowe - tłumaczył na gorąco Mariusz Czapelski.
Do szpitala zabrano jedną osobę, ratownicy tłumaczyli, że jej życie nie jest zagrożone, poszkodowany miał poparzone dłonie.
Hala wypełniona była materiałami do produkcji mebli, w środku było drewno i lakiery. To, jak wyjaśniali strażacy, sprawiło, że panowało silne zadymienie. Częściowo wstrzymano ruch na ulicach Przemysłowej i Kuźniczej w Kornicy, która przebiegały niedaleko miejsca pożaru, gdyż potężne kłęby dymu uniemożliwiały bezpieczne podróżowanie.
Do szpitala zabrano jedną osobę, ratownicy tłumaczyli, że jej życie nie jest zagrożone. Hala wypełniona była materiałami do produkcji mebli, w środku było drewno i lakiery.
Po godzinie 15 ogień został opanowany. - Dach hali zapadł się do środka. Ogień na szczęście nie przedostał się na sąsiednie budynki. Na miejscu pracowało w sumie 21 zastępów, trwa dogaszanie - tłumaczył Mariusz Czapelski.
Strażacy walczyli także o to, by ogień nie przeniósł się na inne budynki stojące na terenie zakładu, znajdował się tam między innymi silos na trociny i inna hala.
Nie było potrzeby ewakuowania mieszkańców, gdyż zakład znajduje się w sporym oddaleniu od domów.
Po zakończeniu akcji, które prawdopodobnie nastąpi w poniedziałek w nicy miejsce przejmie policja, która wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa będzie ustalała okoliczności i przyczyny pożaru. Trwa szacowanie strat.
Paweł Ksel, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji podsumowywał wieczorem: - Według wstępnych ustaleń pożar rozpoczął się w lakierni. Tam doszło do kilku wybuchów i ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił.
To pierwszy, tak poważny pożar w tym roku w regionie świętokrzyskim i w powiecie koneckim.
Nasz raport o największych pożarach w regionie Największe pożary w województwie świętokrzyskim. Zobacz jak żywioł niszczył miliony (ZDJĘCIA)
Warto dodać, że powiat konecki w ubiegłym roku walczył z prawdziwą plagą pożarów na terenie wysypiska w Fałkowie. Ostatni miał miejsce na początku listopada 2019 roku. To był szósty pożar w sortowni odpadów w Fałkowie. Wcześniej paliło się tam 11 października. Do pierwszego, ogromnego pożaru na składowisku doszło w lipcu ubiegłego roku. Strażacy przez kilka tygodni dogaszali hałdy sprasowanych odpadów. Ustalono, że przyczyną mogło być podpalenie. Do kolejnych pożarów doszło w sierpniu i we wrześniu.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?