Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona – Górnik Łęczna 1:1. Znowu tylko punkt w Kielcach

/Dor/
Airam Cabrera zdobył bramkę, ale zmarnował też rzut karny w meczu z Górnikiem Łęczna.
Airam Cabrera zdobył bramkę, ale zmarnował też rzut karny w meczu z Górnikiem Łęczna. Sławomir Stachura
W meczu 33. kolejki piłkarskiej Korona Kielce zremisowała na Kolporter Arenie z Górnikiem Łęczna 1:1.

Korona Kielce - Górnik Łęczna. Mecz na żywo - zapis relacji

To kolejna strata dwóch punktów, bo do momentu strzelenia gola przez Górnik, gospodarze mieli kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia bramki, ale zawodziła skuteczność. A już przy stanie 1:1 Korona miała rzut karny, ale zmarnował go Airam Cabrera. I zamiast dużego kroku do utrzymania, znowu jest niedosyt. Tak potrzebnego spokoju teraz Korona nie będzie miała, a przed nią mecz z Wisłą Kraków.

Rafał Grzelak: -Nikomu nie oddam koszulki

Korona od początku meczu atakowała, stwarzała bramkowe okazje. Sergiusza Prusaka w pierwszych 20 minutach starali się pokonać Airam Cabrera, Bartłomiej Pawłowski, Bartosz Rymaniak, ale brakowało im precyzji.

Wreszcie w 23 minucie kielczanie dopięli swego. Rzut wolny wykonywał Pawłowski. „Ostro” dośrodkował na pole karne, żaden z zawodników nie dotknął piłki. Odbiła się ona od słupka, pierwszy dopadł do niej Airam Cabrera i skierował do bramki. Takich okazji Hiszpan nie marnuje. To jego piętnasty gol w tym sezonie!

Grzegorz Bonin: -Było ciężko, ale podnieśliśmy się
Piłkarze Górnika w pierwszej połowie raz poważnie zagrozili Koronie. W 40 minucie z ostrego kąta uderzył Bartosz Śpiączka, ale – na szczęście dla kielczan – trafił w słupek. Należy dodać, że dwa razy piłkarze Górnika nie zachowali się zgodnie z zasadami fair play – nie wybili piłki, gdy na boisku leżeli najpierw Fertovs, a później - po wejściu Bozicia - Cabrera.

Korona konsekwentnie realizowała swój plan – uważnie starała się grać w defensywie i czekała na okazję do podwyższenia wyniku, głównie ze stałych fragmentów gry.

Paweł Sasin: -Zawsze z przyjemnością wracam do Kielc
Druga połowa zaczęła się od akcji dwóch byłych zawodników Korony. Z lewej strony dośrodkował Leandro, a zamykający akcję Grzegorz Bonin „huknął” prawą nogą. Piłka poszybowała jednak obok słupka.

Korona odpowiedziała przewrotką Pawłowskiego – futbolówka przeszła nad poprzeczką, i efektowną akcją, zakończoną strzałem Djibrila Diawa. To było w 54 minucie, po strzale Senegalczyka z linii bramkowej piłkę wybił Veljko Nikitović. Diaw z niedowierzaniem złapał się za głowę, bo była to kolejna okazja w tej rundzie, po której niewiele zabrakło mu do strzelenia gola.

W 56 minucie po indywidualnej akcji i strzale Pawłowskiego Prusak instynktownie wybił piłkę na rzut rożny. W 62 minucie poważny błąd popełnił bramkarz Korony Dariusz Trela. Niepotrzebne wyszedł poza pole karne, przerzucił go Sasin, bramka była pusta, na szczęście dla Korony Piesio nie trafił czysto w piłkę. W 70 minucie Koronie dopisało szczęście. Śpiączka przebiegł z piłką kilkanaście metrów, dograł do Bonina, ten uderzył po długim rogu. Trela wzrokiem odprowadzał futbolówkę. Na szczęście przeszła kilka centymetrów obok słupka.

Dariusz Trela: -Chyba z góry ktoś chciał nam pomóc
Robiło się coraz bardziej nerwowo, bo nie mający nic do stracenia Górnik atakował coraz większą liczbą zawodników. W 71 minucie z 11 metrów uderzał Pitry, ale w środek bramki i Trela złapał piłkę.

Dobra gra Górnika po przerwie została nagrodzona w 78 minucie. Strzał Bonina został zablokowany przez Sylwestrzaka, dobijał wprowadzony po przerwie Tomasz Nowak. Strzał zablokował Diaw. Zdaniem sędziego, pomógł sobie ręką. A więc żółta kartka dla Diawa i rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki był Śpiączka, który zmylił Trelę i doprowadził do wyrównania.

W 87 minucie Korona powinna zdobyć zwycięską bramkę. Po faulu Prusaka na Gabovsie sędzia podyktował rzut karny. Strzelał Cabrera, ale Prusak obronił to uderzenie. Po chwili, po rzucie rożnym, Leandro wybił piłkę z linii bramkowej. Trwał więc festiwal nieskuteczności…Wynik nie uległ zmianie. Korona tylko zremisowała z Górnikiem 1:1 i w kolejnych spotkaniach czeka ją trudna batalia o utrzymanie.

Frekwencja na meczu była niższa niż na wcześniejszych pojedynkach. Kibice z „młyna”, tak jak zapowiadali, nie przyszli na mecz i w ramach protestu nie dopingowali dziś Korony. To efekt konfliktu z prezesem klubu Markiem Paprockim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie