Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Cracovia Kraków 1:2

/Dor/, /esw/
Sławomir Stachura
Korona Kielce przegrała na własnym boisku z Cracovią Kraków 1:2.

ZOBACZ zapis relacji na żywo z meczu
Korona Kielce - Cracovia 1:2 (0:2)

Korona Kielce - Cracovia Kraków 1:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Marcin Budziński 7, 0:2 Deniss Rakels 41, 1:2 Przemysław Trytko 60.

Korona: Cerniauskas - Golański Ż, Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak - Sobolewski (71. Chiżniczenko), Pilipczuk, Jovanović, Janota (84. Cebula), Kiełb (46. Aankour) - Trytko Ż.
Cracovia: Pilarz - Rymaniak, Żytko, A. Marciniak - Nykiel, Dąbrowski, Covilo, Jaroszyński (71. Szeliga), Budziński (90+1 Kapusta) - Dialiba - Rakels (84. Kita).
Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka. Widzów: 5368.

Olivier Kapo jednak nie zagrał w ostatnim meczu w tym roku. Wyszedł na rozgrzewkę, ale uraz na tyle dawał się we znaki, że występ Francuza był niemożliwy. W wyjściowym składzie zastąpił go Jacek Kiełb, ale zagrał znacznie poniżej oczekiwań i po przerwie zastąpił go Nabil Aankour.

Mecz zaczął się fatalnie dla Korony. Po stracie piłki w środkowej strefie boiska, Cracovia wyprowadziła kontratak. Marcin Budziński dostał podanie w tempo, wyszedł sam na sam i pewnym strzałem z trzynastego metra pokonał Vytautasa Cerniauskasa. Później goście mieli trzy okazje do podwyższenia wyniku. Najpierw w dogodnej sytuacji niecelnie główkował Deniss Rakels, w 22 minucie z 25 metrów "huknął" Paweł Jaroszyński. Końcami palców Cerniasuskas sparował piłkę na poprzeczkę. W 29 minucie wydawało się, że już nic nie uchroni Korony od utraty drugiego gola, ale Paweł Golański wybił piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Dialiby. Ale co się odwlecze…W 41 minucie po dośrodkowaniu Krzysztofa Nykiela Deniss Rakels mocnym strzałem po ziemi w długi róg podwyższył na 2:0. Znowu przy biernej postawie obrońców i bramkarza.

Korona pierwszą groźną okazję stworzyła w 25 minucie. Radek Dejmek główkował po centrze Pawła Golańskiego z rzutu rożnego. Zbyt lekko, żeby zaskoczyć Krzysztofa Pilarza, byłego bramkarza kieleckiego zespołu. W 44 minucie Dejmek uderzył mocniej z 14 metra, tym razem Pilarz też był na posterunku.
W 60 minucie Przemysław Trytko wykorzystał błąd Krzysztofa Pilarza, który wypuścił piłkę z rąk. I z kilku metrów posłał ją do bramki. Koronie nie udało się jednak doprowadzić do wyrównania. Później biła "głową w mur". I musiała przełknąć gorycz porażki, w kiepskim stylu żegnając się z kibicami. W bardzo ważnym meczu, bo Cracovia traciła do niej dwa punkty, teraz więc wyprzedziła ją w tabeli. Dla kieleckiego zespołu zima nie będzie spokojna.

Ryszard Tarasiewicz, Korona Kielce: - Zasłużone zwycięstwo Cracovii. Dzisiaj byliśmy nieobecni mentalnie. Zawodnicy byli myślami już może przy świętach i wokół innych tematów, o których nie chcę na razie mówić. Gdybyśmy zremisowali to byłby szczęśliwy remis. Zepsuliśmy to, co wypracowaliśmy wcześniej. Mieliśmy za mało argumentów w defensywie i ofensywie, żeby osiągnąć korzystny rezultat. Żadna formacja nie pracowała tak, jak bym chciał.

Robert Podoliński, Cracovia: - W kontekście wyniku, warto było stracić tu głos, a zyskać trzy punkty. Gratuluję moim zawodnikom. We wcześniejszych wyjazdowych meczach nie zawsze wiele nam brakowało do korzystnego rezultatu. To nie był łatwy mecz. Korona nie jest tym zespołem, którym była na początku sezonu. To odmieniona drużyna, która gra bardziej agresywnie i nie jest łatwym przeciwnikiem. Tym bardziej doceniamy wywalczone tu punkty.

Przemysław Trytko, napastnik Korony Kielce: - W drugiej połowie Cracovia grała inaczej i może tak wyglądało, jakbyśmy mieli przewagę. Ale cały mecz zagraliśmy słabo. Przegraliśmy mecz, bierzemy na siebie tę porażkę. Spadnie na nas krytyka, ale nie mam odpowiedzi, dlaczego tak się stało. W tym dniu byliśmy słabsi od Cracovii. Bramka zdobyta w takich okolicznościach nie cieszy. Świątecznego karpia po porażce na pewno będzie się jadło inaczej niż po zwycięstwie.

Krzysztof Pilarz, bramkarz Cracovii: - Cieszą punkty i upragnione zwycięstwo. Nie udało nam się wygrać w tej rundzie wcześniej wyjazdowego meczu. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra i powinniśmy taką grę kontynuować. W drugiej połowie oddaliśmy Koronie za dużo miejsca. Kielczanie strzelili nam bramkę i zrobiło się nerwowo. Dlatego tak bardzo cieszą nas te trzy punkty.

Marcin Budziński, pomocnik Cracovii: - W drugiej połowie oddaliśmy pole Koronie. Zrobiło się nerwowo, szczególnie po stracie bramki. Cofnęliśmy się i czekaliśmy tylko na to, aż mecz się skończy. Korona nie postawiła nam ciężkich warunków. W pierwszej połowie dobrze organizowaliśmy się w ataku i wracaliśmy do obrony. Później gospodarze też nie stwarzali sobie zbyt wielu sytuacji, a bramka była przypadkowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie