Korona przegrała z Jagiellonią 1:4. Kuriozalna sytuacja w pierwszej połowie
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 4:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Tomas Prikryl 31, 1:1 Jakub Łukowski 35, 2:1 Marc Gual 52 z karnego, 3:1 Fedor Cernych 62 z karnego, 4:1 Jesus Imaz 85.
Jagiellonia: Alomerović - Prikryl (79. Matysik), Țiru, Puerto, Nastić, Lewicki (71. Wdowik) - Imaz, Pospísil, Romanczuk (87. Wojciechowski), Cernych (71. Kowalski) - Gual (87. Bortniczuk).
Korona: Forenc - Danek, Petrow, Balić, Sierpina (79. Nojszewski) - Podgórski (62. Kiełb), Trojak (85. Sewerzyński), Deaconu, Takáč (63. Błanik), Łukowski - Szykawka (62. Frączczak).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Żółte kartki: Danek, Podgórski (Korona), Puerto, Alomerović (Jagiellonia).
Zaczęła Korona, niestety, bez Bartosza Śpiączki, na którego tak liczył trener Leszek Ojrzyński. Z występu w Białymstoku wykluczyła go choroba. Pod jego nieobecność jedynym wysuniętym napastnikiem jest Jewgienij Szykawka.
Korona zaczęła odważnie. W 3 minucie uderzył Łukasz Sierpina, ale Zlatan Alomerowić, były bramkarz kieleckiej drużyny, pewnie złapał futbolówkę. Chwilę później po dograniu Dalibora Takacia w dogodnej sytuacji znalazł się Jakub Łukowski, strzelił technicznie w długi róg, ale świetnie interweniował Alomerović.
W 26 minucie Jesus Imaz ruszył z piłką w stronę bramki Korony! Jego strzał sprzed pola karnego obronił Konrad Forenc.
Do dziwnej sytuacji doszło w 31 minucie. Kyryło Petrow wybił piłkę za linię boczną, bo na boisku leżał Marc Gual. Gospodarze nie oddali piłki Koronie, szybko wznowili grę i Hiszpan przedarł się lewą stroną pola karnego, wystawił piłkę Jesusowi Imazowi na środek "szesnastki" - jego strzał obronił Konrad Forenc, ale wobec dobitki był bezradny. Jagiellonia objęła prowadzenie 1:0.
Po tej bramce doszło do przepychanek między zawodnikami, sędzia pokazał dwie żółte kartki. Zawodnicy wyjaśnili sobie tę sytuację i Jagiellonia postanowiła również zachować się fair play i "oddać" bramkę Koronie. Piłkarze Jagiellonii stali, Jakub Łukowski przebiegł z piłką od środka boiska, przez nikogo nie atakowany, i umieścił piłkę w bramce. Niecodzienna sytuacja na piłkarskich boiskach. Brawo dla Jagiellonii za postawę fair.
W pierwszej połowie obejrzeliśmy ciekawe spotkanie, obydwie drużyny oddały po pięć celnych strzałów.
W 48 minucie sędzia Bartosz Frankowski podbiegł do monitora VAR. Okazało się, że Kyryło Petrow zagrał ręką we własnym polu karnym i arbiter podyktował rzut karny dla Jagiellonii. Jedenastkę na bramkę zamienił Marc Gual w 52 minucie. Zmylił Konrada Forenca i umieścił piłkę w bramce.
W 61 minucie znowu ręka piłkarza Korony w polu karnym, tym razem Jacka Podgórskiego. Sędzia nie musiał korzystać z wozu VAR, od razu wskazał na jedenasty metr. Tym razem pewnym egzekutorem rzutu karnego był Fedor Cernych. Już 3:1 dla Jagiellonii.
Trener Leszek Ojrzyński postawił wszystko na jedna karte, do gry desygnował Frączczaka, Kiełba i Błanika, ale bez efektu. Nie odmienili oni losów spotkania.
W 85 minucie hiszpańska kontra Jagiellonii. Marc Gual ruszył z piłką, w sukurs pospieszył Jesus Imaz. Gual na prawej stronie pola karnego poradził sobie z Januszem Nojszewskim i podał przed bramkę do rodaka, który z bliska dopełnia formalności! Jagiellonia wyszła na prowadzenie 4:1.
Wynik nie uległ już zmianie. Korona dobrze wypadła w pierwszej połowie, druga odsłona należała już do Jagiellonii, która miała dużo atutów w ofensywie. Gospodarze oddali 9 celnych strzałów, Korona 7. Kielecki zespół musi przełknąć gorycz porażki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?