sc]ZOBACZ: KORONA KIELCE - ARKA GDYNIA. ZAPIS RELACJI LIVE
Korona Kielce – Arka Gdynia 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Rafał Siemaszko 36, 0:2 Marcin Warcholak 49, 0:3 Mateusz Szwoch 60.
Korona: Gostomski – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Cebula (46. Kosakiewicz), Żubrowski Ż, Możdżeń (58. Kiełb), Cvijanović – Soriano (58. Górski), Kaczarawa,
Arka: Steinbors – Zbozień, Helstrup, Marcjanik, Warcholak Ż – Danch (46. Sołdecki), Nalepa, Łukasiewicz, Szwoch, Piesio (73. da Silva) – Siemaszko (86. Jurado).
Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec. Widzów: 7713.
Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. Choćby z tego powodu, że Arkę prowadzi Leszek Ojrzyński, były trener Korony.
Kielczanie bardzo chcieli wygrać i podtrzymać znakomitą passę – przed Arką mieli 12 spotkań z rzędu bez porażki w Lotto Ekstraklasie i Pucharze Polski.
Korona zaczęła mecz bez Adnana Kovacevicia. Na środku obrony zastąpił go Senegalczyk Djibril Diaw. W 5 minucie ładny strzał oddał Goran Cvijanović, ale był on minimalnie niecelny. W 15 minucie, po stracie piłki w środku pola przez Koronę, Arka wyprowadziła kontratak. Sam na sam był Rafał Siemaszko. Uderzył z ostrego kąta, ale obok słupka. Trener Leszek Ojrzyński złapał się za głowę.
W 17 minucie po dośrodkowaniu Bartosza Rymaniaka główkował Nika Kaczarawa – nad poprzeczką. W 25 minucie znowu główkował Kaczarawa, ponownie nad poprzeczką. W 33 minucie znakomitą okazję do zdobycia bramki miał Elia Soriano, uderzył z jedenastu metrów, ale kapitalną interwencją popisał się Pavels Steinbors, bramkarz Arki.
W 35 minucie Maciej Gostomski obronił strzał Mateusza Szwocha, ale kilkadziesiąt sekund później już skapitulował. Prostopadłe podanie dostał Rafał Siemaszko i posłał piłkę nad Gostomskim, który wybiegł z bramki do narożnika pola karnego.
Do przerwy podopiecznym Gino Lettieriego nie udało się wyrównać. Drugą połowę Korona zaczęła z jedną zmianą – Marcina Cebulę zastąpił Łukasz Kosakiewicz. Niestety, w 50 minucie Korona straciła drugą bramkę. Marcin Warcholak uderzył z rzutu wolnego z ponad 20 metrów. Piłka po rykoszecie wpadła do bramki, myląc Gostomskiego. I Arka wyszła na prowadzenie 2:0. Kielczanie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.
W 55 minucie z 25 metrów z rzutu wolnego mocno uderzył Mateusz Możdżeń, ale Pavels Steinbors nie miał problemu ze złapaniem futbolówki. W 58 minucie znów Steinbors pokazał klasę. Po dośrodkowaniu Cvijanovicia z rzutu rożnego główkował Kaczarawa, a bramkarz Arki końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Trener Gino Lettieri postawił wszystko na jedna kartę i w 58 minucie wprowadził dwóch ofensywnych zawodników – Jacka Kiełba i Macieja Górskiego. Ale chwilę później było już 0:3. Po kolejnym błędzie kielczan w destrukcji pięknym strzałem pod poprzeczkę popisał się Mateusz Szwoch. Trener Leszek Ojrzyński „eksplodował” z radości, a Gino Lettieri usiadł na ławce rezerwowych. Z pewnością nikt nie spodziewał się takiego przebiegu meczu…
Trzeci gol podciął skrzydła gospodarzom. Wprawdzie starali się zdobyć chociaż honorową bramkę, ale Radek Dejmek w dogodnej sytuacji główkował nad poprzeczką, a strzał Łukasza Kosakiewicza obronił Steinbors.
Wynik nie uległ zmianie. W sobotę Korona nie miała swojego dnia i została wypunktowana przez Arkę, grającą mądrze, twardo i z fartem, bo szczęście tym razem nie było po stronie Korony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?