Mecz zapowiadał się ciekawie. Do Kielc przyjechał zespół prowadzony przez Franciszka Smudę, selekcjonera reprezentacji Polski, a w kadrze Zagłębia jest trzech byłych zawodników Korony - Ilijan Micanski, Piotr Świerczewski i Robert Kolendowicz (ten ostatni nie zagrał). Mecze z Lubinem zawsze były dramatyczne, gole często padały w końcówkach i tak było również w piątek.
POCZĄTEK BYŁ WYMARZONY…
-Chcemy wygrać i w dobrym stylu pożegnać się z naszymi kibicami - mówił przed meczem z Zagłębiem Marek Motyka, trener Korony. W pierwszych dwudziestu minutach jego podopieczni robili wszystko, żeby zrealizować zapowiedź szkoleniowca. W 12 minucie objęli prowadzenie po ciekawie rozegranym rzucie wolnym - Edi Andradina podał do Jacka Markiewicza, a ten pięknym strzałem z około 25 metrów zaskoczył Aleksandra Ptaka. W tym czasie Korona grała mądrze, na niewiele pozwalała Zagłębiu i efektem tego była druga bramka. Po podaniu Ernesta Konona z prawego skrzydła zdobył ją Cezary Wilk. Po tym golu inicjatywę przejęli goście. W 29 minucie po dośrodkowaniu Costy instynktem strzeleckim błysnął Ilijan Micanski i z kilku metrów pokonał Radosława Cierzniaka.
…A KONIEC DRAMATYCZNY
Po przerwie obydwie drużyny nadal grały ofensywnie. W 51 minucie dobrą sytuację miał Cezary Wilk, ale nie trafił w piłkę. Kilkadziesiąt sekund później trener Marek Motyka mógł odetchnąć z ulgą, kiedy po wejściu Pawła Kala w polu karnym przewrócił się Dawid Plizga, a sędzia nie podyktował karnego. Później dogodne okazje zmarnowali Costa (główkował niecelnie) i Mouhamadou Traore, który przegrał pojedynek sam na sam z Radosławem Cierzniakiem. Gdy w 63 minucie Paweł Sobolewski, kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko, zdobył trzecią bramkę (druga asysta w tym meczu Konona), wydawało się, że końcówka nie będzie już tak dramatyczna.
Niestety, błąd obrony w 75 minucie wykorzystał Costa i ten gol jeszcze bardzie zmobilizował Zagłębie. Końcówka była nerwowa, również za sprawą sędziego głównego, który mylił się w piątek zbyt często jak na ekstraklasę (ukarał żółtą kartką Konona za, jego zdaniem, próbę wymuszenia rzutu karnego, a nie upomniał kartką Świerczewskiego za brutalne wejście w Wilka). Nie pomylił się natomiast w 90 minucie Micanski, który wykorzystał sytuację sam na sam i ustalił wynik meczu. Remis ucieszył tylko gości, dla Korony jest to strata kolejnych dwóch punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?