Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona prowadziła z Legią 2:0, ale przegrała 2:4

/Dor/, /saw/
W meczu 14. kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce przegrała z Legią Warszawa 2:4. Obydwie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę.

Korona Kielce – Legia Warszawa 2:4 (2:1)

Bramki: 1:0 Miguel Palanca 8 z karnego, 2:0 Rafał Grzelak 13, 2:1 Guilherme 29, 2:2 Nemanja Nikolić 58, 2:3 Aleksandar Prijović 61, 2:4 Prijović 84.

Korona: Małkowski – Gabovs, Rymaniak, Dejmek Ż, Kallaste Ż – Kiełb (63. Abalo), Grzelak, Marković (80. Cebula Ż), Możdżeń, Palanca Ż Ż CZ 49 – Przybyła (73. Kotarzewski).

Legia: Malarz – Broź, Rzeźniczak, Pazdan Ż Ż CZ 70, Guilherme – Moulin, Jodłowiec (54. Prijović), Odjidja, Hamalainen (46. Kucharczyk) – Radović, Nikolić (73. Czerwiński).

Sędziował: Tomasz Musiał z Krakowa. Widzów: 8477.

Koronę w meczu z Legią poprowadził Sławomir Grzesik, który zastąpił odsuniętego od drużyny Tomasza Wilmana. Przejął zespół, który przegrał pięć ostatnich spotkań i był w wyraźnym dołku. –Co można zrobić przez trzy dni? Dotrzeć do psychiki zawodników i sprawić, żeby zagrali bardzo ambitnie – mówił Grzesik, dla którego był to drugi mecz w roli pierwszego trenera Korony (raz awaryjnie poprowadził zespół w meczu z Lechem Poznań po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego).

Trener Grzesik zgodnie z oczekiwaniami dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Do bramki po dłuższej przerwie wrócił Zbigniew Małkowski. Miejsce na prawej obronie zajął Vladislavs Gabovs, na środek defensywy przesunięty został Bartosz Rymaniak. Zagrał obok Radka Dejmka, który wrócił do wyjściowego składu. W jedenastce nie było fatalnie dysponowanego od kilku spotkań Dmitrija Wierchowcowa. W ataku od pierwszej minuty szkoleniowiec dał szansę występu Michałowi Przybyle.

Korona zaczęła tak, jak chciał trener Grzesik - odważnie i z dużą determinacją. I w 8 minucie objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Jacka Kiełba z rzutu wolnego bramkarz Arkadiusz Malarz sfaulował Bartosza Rymaniaka. Decyzja arbitra – karny dla Korony! Do piłki podszedł Miguel Palanca. Uderzył technicznie po ziemi i mimo że Malarz wyczuł jego intencje, nie miał szans na skuteczną interwencję. A więc 1:0 dla Korony.

Kielczanie poszli za ciosem. W 13 minucie po dośrodkowaniu Jacka Kiełba z rzutu rożnego stojący na długim słupku Rafał Grzelak umieścił piłkę w bramce. I było 2:0. Co się dzieje ? – pytali pozytywnie zaskoczeni kieleccy kibice, którzy nie poznawali swojej drużyny. W porównaniu do kilku ostatnich spotkań przeszła ona niesamowitą metamorfozę.

Trener Legii Jacek Magiera i jego asystent – doskonale znany w Kielcach Aleksandar Vuković, przecierali oczy ze zdumienia. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Ich podopieczni po raz pierwszy zagrozili Koronie w 18 minucie – strzał Miroslava Radovicia instynktownie obronił Zbigniew Małkowski.

Gospodarze chcieli wykorzystać to, że niepewnie bronił Malarz i starali się go zaskoczyć strzałami z dystansu. Uderzali Palanca, Grzelak, Kiełb z rzutu wolnego - bramkarz Legii miał spore problemy z obroną tych strzałów.

W 29 minucie bramkę zdobyła jednak Legia. Dwóch obrońców Korony minęło się z piłką i Guilherme pięknym strzałem w okienko pokonał Małkowskiego. W 44 minucie mogło być 3:1. Po kolejnym błędzie Malarza na przedpolu główkował Palanca. Bramka była pusta, ale Hiszpan posłał piłkę nad poprzeczką.

Druga połowa zaczęła się fatalnie dla Korony. W 49 minucie za faul na Guilherme drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Palanca i gospodarze musieli grać w dziesiątkę. Legia szybko to wykorzystała. W 58 minucie wymianę podań w polu karnym zakończył technicznym strzałem Nemanja Nikolić i było 2:2. A w 61 minucie trzeci cios zadała Legia – tym razem strzałem z kilku metrów bramkę zdobył Aleksandar Prijović.

W 70 minucie siły na boisku się wyrównały. Po zagraniu Vanji Markovicia Michał Pazdan zatrzymał piłkę ręką. Reprezentant Polski dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

W 77 minucie sam na sam z Małkowskim znalazł się Prijović, ale bramkarz Korony popisał się świetną interwencją. W 84 minucie Prijović już się nie pomylił. Po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka strzałem w długi róg zdobył czwartą bramkę dla Legii.

Wynik nie uległ zmianie. Mimo że kielczanie zagrali dużo lepiej niż w poprzednich meczach, to doznali szóstej z rzędu porażki.

Korona Kielce - Legia Warszawa 2:4

Sport Echo Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie