Koronawirus. E-lekcje w powiecie włoszczowskim, czyli nauka na odległość. Jak sobie radzą nasze szkoły i uczniowie?

Od środy, 25 marca szkoły mają obowiązek nauczania na odległość - weszło w życie rozporządzenie ministra edukacji narodowej w tej sprawie. Wcześniej Ministerstwo Edukacji Narodowej tylko zalecało, by w czasie, gdy nie odbywają się w szkołach lekcje w formie tradycyjnej, nauczyciele prowadzili nauczanie online. Od środy jest obowiązek prowadzenia przez te placówki zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Resort określa sposób prowadzenia tego typu lekcji. Ponieważ nie ma konkretnych ustaleń, szkoły wdrażają swoje pomysły. Sprawdziliśmy jak zdalne nauczanie jest prowadzone w naszych szkołach.

- Używamy do pracy z uczniami usługi Office 365 Education. Nie przekraczamy zaleceń medycznych. Dzieci do 12 roku życia mogą pracować przed komputerem do godziny, starsze dwie godziny. Staramy się komponować lekcje tak, żeby racjonalnie przekazywać wiedzę z poszczególnych przedmiotów. Są prace zdalne, zapisane na e-dzienniku. Nauczyciele mają wyznaczony harmonogram kontaktów z rodzicami. Pracujemy właściwie non stop. Jest to ciężkie. Prowadzimy video – rady pedagogiczne odnośnie szkoleń, zaleceń, zmian - wymienia Magdalena Michałek, dyrektor Szkoły Podstawowej w Czarncy.

Podczas kształcenie na odległość nauczyciele mają wysyłać, odbierać i oceniać przygotowane przez siebie materiały. Do właściwej komunikacji niezbędne jest posiadanie komputera/laptopa, tabletu lub smartfona. W przypadku braku sprzętu pozostaje komunikacja telefoniczna (sms) lub inna ustalona indywidualnie.

- Jeżeli chodzi o laptopy, nie ma ich w każdym domu. Trzy rodziny u nas nie mają laptopa. Oferowaliśmy wypożyczenie. Zgłosiła się jedna mama i wypożyczyła. Mamy rodzinę pozbawioną internetu. Nie skorzystała z naszej propozycji i zapowiedziała, że sobie poradzi - mówi Ewa Adrianowicz, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Koniecznie. Dodaje: - Korzystamy ze wszelkich technik i urządzeń elektronicznych. Będziemy przeprowadzać online próbny test dla ósmoklasistów. On jest dobrowolny. Został zaplanowany na 30 i 31 marca oraz 1 kwietnia.

- Pracy jest więcej - potwierdza dyrektor Adrianowicz. I też rodzice częściej kontaktują się ze szkołą. - Wiedza jest ważna, ale w czasie epidemii skupiamy się na wspieraniu dzieci i ich rodzin. Wierzę w to, że moi nauczyciele robią to co mogą. Teraz najważniejsze jest zdrowie i życie. Jeśli dziecko z czymś nie zdąży, wolniej przyswoi materiał, nie będzie to jakąś przeszkodą w jego rozwoju i edukacji. Zależy nam, aby najpierw dodawać otuchy i pozwolić przejść przez trudny i niepewny czas - podkreśla dyrektor Ewa Adrianowicz.

Prace uczniów oceniane będą według obowiązujących dotychczas zasad oceniania i wpisywane do Librusa. Resort edukacji zaleca, aby harmonogram możliwych do przeprowadzenia zajęć specjalistycznych był przesyłany do nauczycieli prowadzących w wersji online. - Pracujemy wyłącznie na dzienniku elektronicznym i innych komunikatorach. Nie ma możliwości technicznie pracować online. To może się udać w mniejszych grupach. Wiem, że we włoszczowskich szkołach średnich próby się powiodły - mówi Norbert Celebański, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Kurzelowie.

Nauczyciele przygotowują mini konspekt - plan pracy, aktywności na dzień pracy dla rodziców i dzieci. - Trzeba uporządkować i zaplanować pracę. Nauczyciele trzymają się harmonogramu. Chodzi o to, żeby nie przeciążyć uczniów – mówi dyrektor Celebański.

Tłumaczy, że technika nie daje rady w rodzinach wielodzietnych. Wielu rodziców skarży się, że mają kilkoro dzieci, a jednego laptopa. – Pracy nie brakuje dla jednego ucznia, do sprzętu czeka w domu kolejka, a przecież i rodzice chcą skorzystać na przykład z poczty elektronicznej. Zdarzają się uczniowie, którzy nie mają łącza internetowego. Wtedy otrzymują wersje papierowe na okres kilku dni – wyjaśnia dyrektor Celebański.

Według dyrektora Celebańskiego, dużo zależy od kreatywności nauczycieli. - Pierwsze dni spowodowały zablokowanie systemu. Musimy wiedzieć, na czym się oprzeć w dalszej pracy. Start nauczania na odległość uświadomił nam, że nie możemy włączyć kilku komunikatorów jednocześnie. Są dzieci, które mają sprzęt o starszych parametrach - wymienia bolączki i utrudnienia dyrektor Norbert Celebański.

Obowiązkowe nauczanie zdalne ma potrwać do 10 kwietnia. - Zarówno nauczyciele, jak i rodzice nie wiedzą na razie, jakie da efekty i jak będzie przebiegać w praktyce. Zdalne nauczanie dopiero wchodzi do szkół, nauczyciele się organizują, szkolą, przygotowują rodziców, sprzęt jeszcze tak nie pracuje, ale nauczyciele myślą w trybie online, jak udoskonalać dydaktykę. Oczywiście, że jest wiele obaw i pytań - mówi Iwona Boratyn, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Włoszczowa.

- Nikt nas do takiej pracy nie przygotował, wiedzę i umiejętności musimy zdobyć w ekspresowym tempie. Nauczyciele, tak jak rodzice , uczą się, jak odnaleźć się w nowej sytuacji. Zadają sobie pytania, czy nie za bardzo obciążą uczniów, ale również rodziców, którzy teraz w procesie dydaktycznym są niezbędni, a przecież mają swoje obowiązki i zmartwienia, jak dzieci sobie poradzą w obecnej sytuacji – mówią zgodnie dyrektorzy gminnych szkół.

ZOBACZ TEŻ: Koronawirus. E-lekcje - szkoły w powiecie włoszczowskim przeszły na zdalne nauczanie

ZOBACZ TEŻ: Próbny Egzamin Ósmoklasisty przez internet. Jak będzie wyglądał we włoszczowskich szkołach?