Koronawirus i chwile grozy w Końskich. Pacjent z północnych Włoch i przerwana praca Szpitalnego Oddziału Ratunkowego!

Wojciech Przybylski, dyrektor szpitala Świętego Łukasza w Końskich szczegółowo mówi o sytuacji z pacjentem.

- Mężczyzna wszedł na Szpitalny Oddział Ratunkowy i powiedział, że miał kontakt z ludźmi z północnych Włoch. Natychmiast trafił do izolatki, zajął się nim odpowiednio przygotowany na taką okoliczność personel. Następnie karetką pogotowia został odwieziony na oddział zakaźny szpitala wojewódzkiego w Kielcach - mówi dyrektor Przybylski.

- W czasie, gdy pojawił się ten pacjent na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym było około 30 osób. Musieliśmy zgodnie z procedurami powiadomić Sanepid i wstrzymać pracę oddziału na czas dezynfekcji. Około godziny 20 wszystko wróciło do normy - dodaje dyrektor.

Co do 30 osób, które były w czasie wizyty tego mężczyzny na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym decyzje podejmował Sanepid. Wszyscy wrócili do domu, gdzie powinni pozostać na najbliższe dni, mają się obserwować i w razie niepokojących objawów informować Senepid.

Co z pacjentem, który trafił do szpitala w Kielcach? Jak się okazuje strach był na wyrost. Jak informuje Anna Mazur-Kałuża, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, u mężczyzny od razu wykluczono podejrzenie zarażania koronawirusem. Mimo to przebadano go w tym kierunku, wynik jest ujemy. Mężczyzna na pewno nie jest zarażony.

Szpital w Końskich już przygotowuje się , by uniknąć takich sytuacji. Dyrektor Wojciech Przybylski informuje, że od soboty 7 marca pacjenci z infekcjami nie będą wchodzili na Szpitalny Oddział Ratunkowy, będzie dla nich przygotowany osobna ścieżka. To pozwoli uniknąć takich sytuacji, jak w czwartek.

ZAKAŻENIE WIRUSAMI - CO MOŻE POMÓC W PROFILAKTYCE?
>> Sprawdź w naszym sklepie <<