Kości pochodzą prawdopodobnie z czasów drugiej wojny światowej i są szczątkami walczącego wtedy w okolicy żołnierza niemieckiego. Kości zostały zabezpieczone przez prokuratora do badań, ale prawdopodobnie szczątki trafią na Cmentarz Żołnierzy Niemieckich w Siemianowicach Śląskich.
Zaczął kopać w polu
Takie sensacyjne odkrycie ujrzało światło dzienne w poniedziałek, 17 września rano. To wtedy, przy porannych pracach w polu pan Marian Perlik natknął się na fragmenty ludzkich kości. Interesuje się on historią, mówi, że na terenach Woli Wąkopnej i sąsiednich wiosek w czasie drugiej wojny światowej były okopy zarówno wojsk radzieckich, jak i niemieckich. Tamte czasy doskonale pamiętali jego rodzice. Dlatego szybko zorientował się, co może kryć się za znaleziskiem. I jak się okazało, nie mylił się, bo wiele wskazuje na to, że kości należą do niemieckiego żołnierza z czasów walk w II wojnie światowej. - Kilkanaście metrów za miejscem, w którym teraz stoi mój dom, wojska radzieckie miały swoją linię frontu. Mój ojciec, gdy wrócił z wygnania w marcu 1945 roku mówił, że po drodze leżało wiele ciał żołnierzy. Jako dziecko, z opowieści ojca wiedziałem też, że w tym miejscu, na naszym polu jest pochowany żołnierz radziecki i niemiecki . Szukałem tych szczątków przez 60 lat, a teraz przypadek sprawił, że je znalazłem- opowiada Marian Perlik.
Nigdy wcześniej w okolicy podobnego znaleziska nie udało się odkryć, chociaż pan Marian mówi, że wiele wskazywało na to, że niewiele pod ziemią są szczątki pochodzące z wojny. - Jako dziecko pamiętam, że w tym miejscu, gdzie były zwłoki, pole uprawne było zawsze bardziej bujne - mówi pan Marian. Podczas porannych prac na polu najpierw zauważył fragment kości udowej. Potem kolejną. - I zacząłem kopać. Oprócz kości wygrzebałem dużo guzików od munduru niemieckiego, fragmenty paska, sprzączki. Najważniejsze jednak, że znalazłem nieśmiertelnik. Dzięki niemu mamy niemal pewność, że był to żołnierz niemiecki - mówi mieszkaniec Woli Wąkopnej.
Po sesnacyjnym odkryciu natychmiast wezwał policję. Na miejsce przyjechał też prokurator. - O godzinie 9:30 rano policjanci z komisariatu Policji w Rakowie otrzymali zgłoszenie. Z pierwszych ustaleń wynikało, że 76-letni mężczyzna wykonywał prace polowe ciągnikiem i w trakcie orania pola natrafił na kości ludzkie. Czynności na miejscu wykonane były z prokuratorem, który zabezpieczył znalezione kości. Postępowanie dalej będzie prowadziła prokuratura - informuje Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Kości wywiozą na Śląsk?
Cała procedura nie trwała długo, szczątki ostatecznie zabrał jeden z kieleckich zakładów pogrzebowych. Pan Marian skontaktował się też z Fundacją Pamięć z Warszawy, która po badaniach zleconych przez prokuraturę zajmuje się znaleziskami ludzkich szczątków z czasów II wojny światowej. Jak mówi mieszkaniec Woli Wąkopnej, fundacja ma zająć się dalszym losem i transportem szczątków. - W fundacji powiedzieli mi, że prawdopodobnie spoczną na Śląsku, na cmentarzu żołnierzy niemieckich w Siemianowicach Śląskich - przyznaje.
Miejsce bogate w historię
Marian Perlik dodaje, że teren, na którym mieszka jest ciekawy pod kątem wojennej historii, a zakopanych szczątków może być jeszcze więcej. - Zaledwie kilkadziesiąt metrów za moim domem jest las, a w nim toczyły się regularne bitwy. Mieszkańcy, którzy w latach drugiej wojny światowej posiadali pole, byli zobligowani do budowy bunkrów, oczywiście pod nadzorem radzieckich oficerów, więc cały ten teren naszej wioski był jednym wielki obozem wojennym. W tym czasie inni mieszkańcy, w tym między innymi moja mama gotowali posiłki, a żołnierze zanosili je do lasu - wspomina pan Marian.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?