Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmar w busie. Dwaj nastolatkowie uratowali pasażerów

Agnieszka Białek - Madetko
Ulica Piotra Ściegiennego w Kielcach. Konrad Kozak i Damian Rychel – siedemnastolatkowie z Lisowa, pokazują miejsce dramatycznych wydarzeń.
Ulica Piotra Ściegiennego w Kielcach. Konrad Kozak i Damian Rychel – siedemnastolatkowie z Lisowa, pokazują miejsce dramatycznych wydarzeń. Aleksander Piekarski
Kierowca pojazdu z wypełnionym po brzegi pasażerami nagle zasłabł za kierownicą na kieleckiej ulicy, auto jechało pod prąd. Dwóch chłopców z Lisowa w gminie Morawica wyprowadziło samochód na drogę.

Dzięki szybkiej reakcji 17-letnich chłopaków, udało się uratować życie kilkunastu pasażerów. - Nie myśleliśmy o tym, co nas może spotkać - mówią Konrad i Damian.

W czwartek o godzinie 7, wsiedli jak co dzień do busa, który jechał z Buska-Zdroju do Warszawy przez Kielce. Jadąc ulicą Piotra Ściegiennego zauważyli dziwne zachowanie kierowcy. - Zaczął kręcić głową. Samochód nagle zjechał na przeciwległy pas i jechaliśmy pod prąd. Kierowcy z innych samochodów zjeżdżali na boki - mówi Konrad Kozak. - Gdy zobaczyłem nadjeżdżającego tira, podniosłem się z siedzenia, złapałem za kierownicę i mocno skręciłem, na nasz pas drogi.

Z pomocą przyszedł mu Damian Rychel. - Konrad trzymał kierownicę, a ja przedostałem się do hamulca, sprzęgła i zatrzymałem samochód - mówi chłopak. - Kierowca dostał ataku padaczki. W samochodzie znajdowało się ponad 30 osób.

Ucieczka na koniec auta

Niewiele pamiętają z tego, co robili inni. - W środku busa wybuchła panika, ludzie zaczęli krzyczeć, uciekać na koniec pojazdu. Bali się, że tir w nas wjedzie. Cudem nam udało się wyprowadzić busa. Było ciężko, bo kierowca mocno trzymał się kierownicy - mówią uczniowie Zespołu Szkół Elektrycznych. - Dwóch mężczyzn zajęło się kierowcą, my wezwaliśmy karetkę. Z nami pozostało sześć osób, reszta się rozeszła.

- Moja mama najpierw była w szoku, potem płakała ze szczęścia, że nic mi się nie stało - mówi Konrad Kozak.

Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa i Transportu Sanitarnego potwierdza, że kierowca zasłabł i miał atak padaczki. - Po kilku minutach doszedł do siebie. Karetką przewieźliśmy go do szpitala, gdzie przebywa na obserwacji. - mówi dyrektor. - Wezwaliśmy policję. Gdyby ci chłopcy nie zatrzymali samochodu... Uratowali życie wielu osobom.
Rzecznik Prasowy Komendy Wojewódzkiego Policji, Grzegorz Dudek mówi, że kierowca był trzeźwy i ma 50 lat. Policja prowadzi postępowanie, które ma ustalić, dlaczego zasłabł i czy to był jego pierwszy atak. - Skierujemy go na dodatkowe badania - mówi. - W świetle prawa wszystko było zgodne z przepisami, miał aktualne prawo jazdy, badania lekarskie i psychologiczne, ważne do 2016 roku.

TO BOHATEROWIE

Z postawy mieszkańców Lisowa dumny jest Michał Godowski, członek Zarządu Powiatu Kieleckiego i zarazem prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Lisowie. - Konrad i Damian to moi podopieczni, od pięciu lat należą do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Nie uciekli, nie stchórzyli, są bohaterami - mówi Michał Godowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie