Kosztowne boisko

Boisko do piłki nożnej przy Szkole Podstawowej nr 30 w Kielcach jest już proste. Wykonawca poprawił je w ramach gwarancji, ale nie ma pewności, czy za kilka miesięcy znowu nie będzie w opłakanym stanie.

Pełnowymiarowe boisko przy SP 30 nie przetrwało poprzedniej zimy w dobrej formie. Po stopnieniu śniegu okazało się, że jest nierówne, miejscami stoi na nim woda i pojawia się po opadach deszczu. Na dodatek trawa wyrosła tylko miejscami. Boisko nie nadawało się do użytku. I w takim stanie leżało odłogiem przez cały ubiegły rok.

Dyrekcja szkoły, która została uraczona tą inwestycją przez miasto, trochę na siłę twierdzi, że boisko źle odwodniono i dlatego jest w takim stanie. Wykonawca zaprzeczał i upierał się, że powodem jest zła pielęgnacja.

- Firma nie musiała naprawiać boiska, bo usterki pojawiły się z powodu złej pielęgnacji - dowodzi Czesław Gruszewski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach, który prowadził budowę. - Zastosowałem mały fortel i firma uległa. W tym roku naprawiła boisko, ale wcale nie musiała tego robić. Aby po przyszłej zimie boisko nie uległo degradacji, musi być prawidłowo pielęgnowane.

Dyrekcja szkoły dostała spis czynności, które trzeba wykonać, aby boisko zachować w dobrej kondycji, ale nie ma pieniędzy na systematyczne wykonywanie zaleceń. - Boisko trzeba nawozić, podlewać, kosić, a to kosztuje. My mamy tylko ręce naszych dozorców, a to za mało, aby utrzymać profesjonalne boisko - tłumaczy Małgorzata Matuszak, zastępca dyrektora SP 30.

- Nic o tym nie wiemy. Dyrektorka przyjęła spis zaleceń i na tym sprawa się zakończyła. Jeśli szkoła nie ujęła utrzymania boiska w planie ekonomicznym na ten rok, to powinna napisać do nas o przyznanie dodatkowych pieniędzy. Spróbujemy je znaleźć - informuje Anita Stanisławska, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji, Kultury i Ochrony Zdrowia Urzędu Miasta.