Wszystko zaczęło się w 2010 roku, kiedy jedyny obecnie Polak w najlepszej lidze Świata, zawodnik Phoenix Suns, organizował w Krakowie swój coroczny cump dla dzieci i młodzieży. Wtedy jednak, oprócz zajęć dla najmłodszych, Marcin Gortat zorganizował także zajęcia dla 20-latków. - Zobaczyłem to ogłoszenie i powiedziałem sobie, że uczestniczenie w takich treningach, to byłaby super sprawa - mówi nowy koszykarz kieleckiego klubu.
JAK W WOJSKU
A trzeba przyznać, że zarówno on, jak i kilku pozostałych kandydatów mieli od kogo się uczyć. Oprócz ówczesnego centra Orlando Magic, do Polski przyjechali również drugi trener drużyny z Florydy Bob Beyer, a także trener przygotowania fizycznego Joe Rogowski i scaut ekipy z Orlando, Adam Glessner. Pod ich skrzydłami niewielka grupka młodych polskich zawodników trenowała przed trzy dni. Szkoleniowcy zza oceanu serwowali swoim podopiecznym typowe ćwiczenia dla treningów w najlepszej lidze świata. - Różnicę w podejściu do treningu widać na każdym kroku. Było ciężko, bo trenerzy z Ameryki podchodzili do nas dokładnie tak samo, jak robią to u siebie w klubie. Przede wszystkim w ich zajęciach musi panować żelazna dyscyplina, jak w wojsku - dodaje center UMKS Kielce.
ZWODY OD HAKEEMA
Po zakończeniu wspólnych zajęć jego znajomość z najlepszym polskim koszykarzem jednak się nie zakończyła. Rok później, czyli w lipcu 2011 roku 21-latek trenował z Gortatem już indywidualnie w jego rodzinnej Łodzi. - Zaprosił mnie i kilka innych osób na jego cump dla dzieci, a trenowaliśmy razem hali ŁKS-u przez kilka dni. Jakie wrażenia? Marcin jest niesamowicie silny. Tak silnego gracza w Polsce jeszcze nie spotkałem, a w NBA są przecież od niego jeszcze silniejsi, tak jak Dwight Howard (były center Orlando Magic i kolega z drużyny Gortata przyp.red). Wyniosłem z tych lekcji bardzo dużo. Marcin pokazywał nam mnóstwo nowych ruchów pod koszem. Cześć z nich pochodziła z lekcji, jakie Gortat kilka tygodni wcześniej odbywał u Hakeema Olajuwona (najlepszy center NBA w latach 90-tych, były zawodnik Houston Rockets przyp.red).Mam nadzieję, że kiedyś te nowe nabyte umiejętności zaprocentują - dodaje Bajtus.
Pochodzący z Pruszkowa koszykarz nie trenował z gwiazdą Phoenix Suns jedynie w tym roku. - Miał za dużo zajęć, ale widziałem się z nim jak byłem jeszcze w Lublinie (ostatnim klubem Bajtusa było drugoligowe NOVUM Lublin przyp.red), a on przyjechał tam na swój cump. Myślę, że będzie jeszcze okazja z nim trenować, a może uda nawet zaprosić się go do Kielc? - kończy środkowy UMKS Kielce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
