Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradną nam dinozaury!

Marek Maciągowski
Niemal każdy z tych kamieni ma trop lub odcisk tropu dinozaura. Dlatego chcemy to miejsce chronić - mówi Zbigniew Krakowiak.
Niemal każdy z tych kamieni ma trop lub odcisk tropu dinozaura. Dlatego chcemy to miejsce chronić - mówi Zbigniew Krakowiak. D. Łukasik
Skandal! Prastare tropy z Mniowa trafiają na giełdy za granicę. Ostatnio próbowano zdobyć zgodę na przeniesienie śladów. Gdzie? Nie wiadomo.

Gliniany Las koło Mniowa to jedno z najbogatszych w tropy dinozaurów miejsc na świecie. Władze Mniowa nie zgadzają się wydobycie tropów i zabezpieczenie terenu, jakie zaproponował jeden z pracowników muzeum Państwowego Instytutu Geologicznego.

Obawiają się, że doprowadzi to do dewastacji złoża. Cenne skamieniałości są bowiem nielegalnie wydobywane i sprzedawane na giełdach zachodniej Europy. Prac w Glinianym Lesie zabroniła także... dyrekcja Państwowego Instytutu Geologicznego.
W rejonie Mniowa na przełomie lat 80. i 90. odkryto bogaty zespół tropów wczesnojurajskich dinozaurów. Naukowcy twierdzą, że to obszar wręcz zadeptany przez dinozaury. Zostawiły tu liczne ślady wędrując na istniejącej tu niegdyś piaszczystej mierzei między laguną, a otwartym morzem. Teren przebadali naukowcy, jednak przez lata o miejscu odkrycia nie mówiono, w obawie przed poszukiwaczami i handlarzami skamieniałości. Gdy jednak stało się znane, mimo iż chronione jako pomnik przyrody, zaczęło się tu niekontrolowane i rabunkowe wydobycie tropów dinozaurów.

OCHRONA PRZEZ WYDOBYCIE

Ochroną tropów zajęła się Lokalna Grupa Działania Dorzecze Bobrzy. Na jej zlecenie członkowie Świętokrzyskiego Towarzystwa Nauk Geologicznych opracowali koncepcję stworzenia stacji naukowej Gliniany Las. Pomysł zakładał wykupienie terenu, pozostawienie tropów na miejscu, budowę stacji naukowej i muzeum. Tymczasem z początkiem kwietnia do gminy wpłynęło pismo od wojewódzkiego konserwatora przyrody informujące o wyrażeniu zgody na działania związane z "Kompleksową ochroną okazów paleontologicznych" w Glinianym Lesie, czyli wydobycie tropów i zdeponowanie ich w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.

Dinozaury w regionie świętokrzyskim

Dinozaury w regionie świętokrzyskim

Ślady najwcześniejszych dinozaurów w Polsce pochodzą sprzed około 200 milionów lat. Miejscem szczególnie związanym z dinozaurami jest rezerwat Gagaty Sołtykowskie koło Skarżyska-Kamiennej. Stąd pochodzi największy znaleziony dotychczas w Polsce, mający ponad 60 centymetrów długości, ślad dinozaura drapieżnego. W rezerwacie zabezpieczono i udostępniono zwiedzającym powierzchnię z tropami dinozaurów. Lessowe wąwozy w rejonie miejscowości Gromadzice koło Ostrowca Świętokrzyskiego kryją ślady zauropodów, tyreoforów i teropodów. W okolicach Opatowa natrafiono na ślady wczesnych tyreoforów i dinozaurów drapieżnych, a w kamieniołomie opodal Iłży - późnojurajskich allozauroidów, a także wielkich zauropodów. Pozostałości ówczesnych dinozaurów odnaleziono również w Ożarowie i Bałtowie. Tropy dinozaurów można zobaczyć między innymi w Muzeum Oddziału Świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach oraz Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.

- Z początkiem roku otrzymałem pismo z muzeum Państwowego Instytutu Geologicznego i wyraziłem zgodę na pozyskanie i zabezpieczenie zbiorów, pod warunkiem, że będą zinwentaryzowane i zdeponowane na terenie województwa. Znalezisko jest dewastowane przez poszukiwaczy, nie da się chronić go na miejscu i uznałem, że lepiej będzie, gdy zajmą się nim naukowcy - mówi Jarosław Pajdak, wojewódzki konserwator przyrody w Kielcach.

SKĄD TEN POMYSŁ?

- Przeraziłem się. O odkopywaniu znaleziska i przewożeniu tropów dinozaurów nie mogło być mowy. One miały zostać u nas, tak ustaliliśmy z naukowcami. To było wbrew opracowanej przez nich koncepcji - mówi Zbigniew Krakowiak z Lokalnej Grupy Działania. - Zacząłem pytać i nikt nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi. Wszyscy natomiast przestrzegali przed handlarzami, którzy kręcą się wokół każdych prac badawczych i wywożą skamieniałości za granicę. Zaczęliśmy interweniować.

Tymczasem planujący wydobycie tropów doszli do porozumienia z właścicielem gruntu i zamierzali rozpocząć prace w terenie. Chcieli usunąć pierwszą warstwę skał, pod którą znajdowały się tropy dinozaurów..

- Gdy zaczęliśmy pytać o co w tym wszystkim chodzi, okazało się, że o pomyśle nie wiedzą najbardziej zainteresowani naukowcy. Wystąpiliśmy do wojewódzkiego konserwatora przyrody o zgodę na pozostawienie tropów na terenie gminy - mówi Zbigniew Krakowiak.

- Była rozmowa o tym, że te tropy byłyby u nas czasowo, ale o tym, że mielibyśmy je przyjąć na stałe i eksponować nie było mowy - mówi dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach Magdalena Gorzkowska.

TROCHĘ MOŻE ZOSTAWIĆ

Z początkiem maja wpłynęło do gminy od pracownika muzeum Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie z prośbą o... pomoc w pracach zabezpieczających stanowisko, ponieważ "istnieje możliwość pozostawienia odcisków tropów w terenie pod warunkiem odpowiedniego ich zabezpieczenia".

Również wojewódzki konserwator przyrody mówi, że z początkiem maja wpłynęło nowe pismo od pracownika muzeum planującego nadzorować wydobycie, z prośbą o zgodę na pozostawienie części tropów na miejscu, określające sposób zabezpieczenia terenu po wydobyciu tropów piaskiem i geowłókniną oraz sugerujące zgodę na umieszczenie tropów w... muzeum oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach.

- Nic nie słyszałem o pracach w Glinianym Lesie - mówi doktor Jan Prażak, dyrektor oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. - Nikt w tej sprawie ze mną nie rozmawiał. Nie zgodziłbym się na zabieranie i przewożenie tropów do naszego muzeum. One mają wartość ponadczasową i jeżeli nie ma pomysłu co z tym zrobić, lepiej niech zostaną pod ziemią, bo to najlepsze zabezpieczenie.

NIE RUSZAĆ, PILNOWAĆ

Gdy o sprawie dowiedział się doktor Grzegorz Pieńkowski, wicedyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, współautor koncepcji funkcjonalno-przestrzennej stacji naukowej Gliniany Las, powiedział krótko: - Jeszcze dziś zabronię tej osobie prowadzenia jakichkolwiek prac w Glinianym Lesie. To będzie dewastacja, a nie ochrona tropów. Zabezpieczenie nie będzie tak ich chronić, jak ziemia. Pojawią się mróz, poszukiwacze i tropy ulegną zniszczeniu.

Doktor Pieńkowski przyznaje, że to sprawa kłopotliwa, bo w imieniu instytutu wystąpił pracownik jednego z działów, ale zostanie ona szybko rozwiązana. Zbyt dużo pojawia się sygnałów o handlarzach skamieniałościami, by można ją pozostawić bez rozstrzygnięcia. W ubiegłym roku doktor Pieńkowski, prowadzący badania w Glinianym Lesie i znany w środowisku jako odkrywca interesujących tropów, otrzymał od znajomego dyrektora muzeum z Niemiec fotografie 15 tropów dinozaurów z Glinianego Lasu, które do muzeum kupił na giełdzie skamieniałości w Amsterdamie.

- Radni powinni wiedzieć, że mają możliwość wykorzystania tego miejsca dla rozwoju gminy. Władze Mniowa, jeżeli chcą zachować tropy u siebie, muszą jak najszybciej porozumieć się z właścicielem gruntu i je zabezpieczyć. Inaczej prędzej czy później dobiorą się do nich handlarze skamieniałości i przypadkowi kopacze - dodaje Pieńkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie