Do tragedii doszło w połowie listopada ubiegłego roku. Z ustaleń śledczych wynika, że między 55-latkiem i rodziną 48-latka od jakiegoś czasu trwał spór o drogę, która wiodła na pole starszego nich. Sprawa trafiła do sądu. Mimo że kwestia nie była jeszcze rozstrzygnięta, 55-latek przyjechał traktorem i zaczął orać drogę. 48-latek i jego 72-letni wuj ruszyli na pole. Tam między mężczyznami doszło do kłótni, a potem bójki. 55-letni mężczyzna zginął od ciosów kołkami i siekierą. Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Wczoraj sąd wysłuchał mów końcowych prokuratora i obrońców.
TYLKO ORAŁ POLE
- W mojej opinii obaj oskarżeni dopuścili się zabójstwa. Współdziałali ze sobą i każdy miał w tym swoją rolę - mówił w sądzie prokurator. - Doszło do tragedii, a przecież pokrzywdzony nie prowokował oskarżonych swoim zachowaniem. On orał tylko swoje pole, bo miał do tego prawo - tłumaczył oskarżyciel, żądając dla obu oskarżonych po 25 lat więzienia.
Jego zdaniem jedyną okolicznością łagodzącą dla młodszego z oskarżonych jest to, że przyznał się do winy i dokładnie opisał całe zajście, zaś dla starszego to, że w chwili popełnienia czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność.
SPROWOKOWAŁ OSKARŻONEGO
Zdaniem obrońcy 48-latka, pokrzywdzony sprowokował swoim zachowaniem oskarżonego. - Między pokrzywdzonym a oskarżonymi istniał spór o drogę i sprawa toczyła się w Sądzie Rejonowym we Włoszczowie. Jeszcze nie było wyroku, a pokrzywdzony i tak pojechał orać pole. Trudno wyobrazić sobie większą prowokację - podkreślał obrońca.
O tym, co się stało na polu mówił tak: - Oskarżony poszedł rozwiązać spór. Między mężczyznami doszło do awantury i wzajemnych wyzwisk, a potem do bójki. Akurat pokrzywdzony padł ofiarą tej bójki. Oskarżonego poniosło, ale na pewno nie miał zamiaru zabójstwa. Przyznał się do wszystkiego, wyjaśnił co tam się naprawdę działo i tego żałował - argumentował obrońca mężczyzny prosząc o zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa na bójkę ze skutkiem śmiertelnym i wymierzenie oskarżonemu łagodnej kary.
MIAŁ OGRANICZONĄ POCZYTALNOŚĆ
Obrońca 72-latka wniósł o jego uniewinnienie, bo jego zdaniem mężczyzna, choć był na polu, nie miał udziału w zabójstwie 55-latka. - Nie da się wskazać jednoznacznie, że dwie osoby zabiły pokrzywdzonego. O tym, co się stało na polu, wiemy tylko z relacji oskarżonych. Jest prawdopodobne, że oskarżony zemdlał i ocknął się, kiedy pokrzywdzony już nie żył - mówił obrońca. - Oskarżony w chwili popełnienia czynu miał ograniczoną poczytalność, ale nie jest osobą złą, która narusza przepisy prawa. On nie szedł tam z zamiarem zabójstwa. Był pod wpływem alkoholu - podkreślał mecenas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?