Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof K.A.S.A. Kasowski powraca. Z funkiem i nową książką o rapie [WYWIAD]

Anna Bilska
Anna Bilska
Krzysztof KASA Kasowski ma na koncie już dwie książki - powieści „Kontakt” i „Upadek króla rapu”.
Krzysztof KASA Kasowski ma na koncie już dwie książki - powieści „Kontakt” i „Upadek króla rapu”. Mikołaj Kaczorowski
O twórczej blokadzie spowodowanej pandemią, przerośniętym ego w młodości i nowej książce o upadku buńczucznego króla rapu, rozmawiamy z Krzysztofem K.A.S.Ą. Kasowskim. Artysta, który przed laty zwojował stacje radiowe przebojami „Maczo”, „Reklama”, nigdy nie miał tak długiej przerwy w tworzeniu muzyki. Dziś wraca do grania i dzieli się swoimi wspomnieniami w swojej już kolejnej książce.

Właśnie ukazała się druga powieść Krzysztofa K.A.S.Y. Kasowskiego. Po „Kontrakcie”, w którym artysta opisuje szokujące ekscesy z czasów swojej największej popularności, przyszedł nas na „Upadek króla rapu”.

Powieść obejmuje pierwsze osiem miesięcy roku 1991. To historia zbuntowanego dwudziestolatka, który chce zrealizować swoje marzenia o sławie w czasach raczkującego, dzikiego kapitalizmu. Narratorem jest Dolar, który zakłada „Zespół Downa” pierwszą rapową kapelę w Polsce. Okazuje się, że droga na szczyt wcale nie jest prosta. Szukając inspiracji rzuca się w wir imprez a także bywa kierowcą do wynajęcia oraz… dilerem marihuany. Przeżywa pierwsze zauroczenia miłosne. Barwny portret środowiska alternatywnego przełomu lat 80 i 90 między innymi muzyków skupionych wokół grup Tie Break czy Young Power oraz całej plejady dziwaków i oryginałów, jakich wówczas w Kielcach, rodzinnym mieście K.A.S.Y. nie brakowało. Jest to też książka o przyjaźni i o tym, jak wyglądało życie młodzieży na początku lat 90 -tych bez komórek, internetu i portali społecznościowych. Być może na fali niesłabnącej popularności hip-hopu w Polsce powieść może zainteresować fanów historii rapu w Polsce. Autor opisuje w niej na przykład środowisko pierwszych tancerzy breakdance.

O nowej książce, trudnym czasie izolacji społecznej, nadchodzących światach i... szczepionce na koronawirusa rozmawiamy z Krzysztofem K.A.S.Ą. Kasowskim.

Szalone lata 90-te... W swojej nowej książce znów odnosisz się do tych czasów. Tęsknisz?

Na pewno czuję do nich sentyment. Rok 1991 jest dla mnie szczególnie ważny, to był fajny czas dla muzyki rozrywkowej i jazzowej oraz pierwszy rok, w którym postanowiłem zaistnieć w Polsce, wyjść poza Kielce. Nasze pokolenie wkraczało na scenę a przyjaźnie, które wówczas nawiązaliśmy, przetrwały. Kiedy przyjeżdżam do Kielc, często wspominamy stare dzieje. Z blogerem kulinarnym Michałem Skoczkiem, przypominaliśmy sobie pewnie historie, sytuacje towarzyskie i koncertowo-zawodowe i odgrażaliśmy się, że w końcu trzeba je spisać. Nie chodzi o to, że to był czas rozkwitu i luksusu. W końcu jedynymi pieniędzmi, które wtedy zarobiłem, to było 500 złotych (dziś to tyle, co 50 groszy), które dostałem, bo pomylono mnie z tzw. babcią klozetową w toalecie Pałacyku Zielińskiego.

Poczucie humoru i dystans Cię nie opuszczają.

I to mnie ratowało, bo humor tłumił moje przerośnięte wówczas ego. Mianowałem się „królem rapu”, no ale takie jest prawo młodości. Muszę zaznaczyć, że to był czas, kiedy jeszcze nie znałem Liroya. Poznaliśmy się dopiero pod koniec roku, a Kazik [Kazik Staszewski z zespołu Kult - przyp. red] wypuścił numer pod koniec wakacji. Ja próbowałem z rapem już od marca. A z jakim skutkiem, to już chyba wiadomo. Gdyby wtedy mi ktoś powiedział, że rap zostanie popularnym gatunkiem muzyki to bym się puknął w czoło. Wtedy ludzie na samo słowo rap reagowali konsternacją. Dałem sobie spokój po upadku (dosłownie) w Krzyżtoporze. Liroy miał więcej samozaparcia, drążył konsekwentnie do celu. On jest dla mnie królem polskiego rapu i zawsze zostanie.

W książce opisujesz początki rapu w Polsce?

Książka nie jest o muzyce. Muzyki trzeba słuchać, żeby ją poznać, poczuć. Historia jest raczej o tym, jak żyło się młodym ludziom na początku lat 90-tych. Książka napisana z perspektywy człowieka z tamtego czasu, nie w formie wspomnień, ale w czasie teraźniejszym, z realiami tamtego czasu. Czytelnicy na pewno zauważą, że sposób komunikacji był wtedy inny. Zresztą... Chyba wszystko było inne. Siedzieliśmy w akademikach, w pubach - „Podziemiu” i „Dziurce”. Pełnieliśmy tam dyżury! [śmiech]. No cóż. Wtedy nie było gdzie się podziać. Siedzieliśmy i czekaliśmy na jakiś pomysł. A z tych pomysłów wynikały na przykład wyjazdy maluchem do Francji. Prosto z „Podziemia”. Za granicą szukaliśmy pracy, która niby miała tam na nas czekać. Niestety, błędy młodości niekiedy dały nam popalić. O wszystkim musieliśmy przekonać się na własnej skórze.

Współczesna młodzież zrozumie tę książkę? Odnajdzie się w tych czasach?

Poza tym, że młodzież dowie się jak żyło się bez internetu, smartfonów, galerii handlowych w niedużym mieście, to na pewno przekona się także, że dorastanie w różnych czasach wygląda podobnie. Bohater, Król rapu, walczy o pozycję w grupie rówieśniczej. Próbuje postawić się w jak najlepszym świetle. „Słuchajcie mnie. Jestem fajny, zdolny, mądry.”. Wszystko to opisuję na podstawie prawdziwych zdarzeń i osób, kilkunasto- lub kilkudziesięcioosobowej grupy. Z językiem staram się nie eksperymentować. Sposób narracji nie jest nadrzędny i nie jest domeną tej książki. Najważniejsza jest historia i to, co myśli i czuje bohater w danym momencie. Tak jak w muzyce, piosenkę można nagrać na gitarze akustycznej lub z orkiestrą. Ta książka ma linearną konstrukcję, zachowana jest chronologia. Wszystko dzieje się w czasie teraźniejszym.

Jak wtedy żyło się młodym?

Chcieliśmy, żeby coś się działo, żeby wszystko szybko się toczyło. Stąd też wyjazdy do Warszawy, Krakowa, nad morze czy za granicę. Kielce z tamtych lat, choć bardzo mi bliskie, nie były szczególnie fantastycznym miejscem dla młodzieży. Dziś jest zdecydowanie lepiej. Nie chodzi mi tu o politykę, o niej wcale nie piszę. Wówczas interesowało mnie życie, muzyka, przyjaciele. Oczywiście piszę o Kielcach, ale te odczucia można odnieść do sytuacji całej Polski.

Wspominałeś, że pomysł na książkę narodził się jakieś 8 lat temu. Co sprawiło, że w końcu udało się ją wydać?

Nie zaskoczę cię odpowiedzią. Czas pandemii miał na to wpływ. Na początku, w marcu, chyba jak wszyscy odczuwałem silny niepokój w związku z rosnącą liczbą zakażeń. To był szok! Muzycznie nie byłem w stanie nic robić. Samo zamknięcie, tak zwany lockdown, wpłynęło na nie bardzo mocno negatywnie. Blokowało pomysły, byłem depresyjnie nastawiony. Dopiero później zacząłem się z tym oswajać. Ale i tak przecież nie graliśmy koncertów. Nie było za wesoło. Dlatego w tym czasie ukończyłem tę książkę, którą szkicowałem od kilku lat. Dzięki temu zanurzyłem się w tamten dość beztroski świat i to pomogło mi przetrwać pierwszą falę epidemii.

Dało się zauważyć Twoją nieobecność w muzycznym środowisku. Przed pandemią byłeś bardzo płodnym artystą. Co rusz nowy numer, płyta...

Odblokowałem się dopiero w sierpniu, czego efektem jest utwór „Miasto funk” wraz z teledyskiem. Po raz pierwszy od lat miałem taką przerwę w kreacji muzyki. Pół roku... Ale powoli do tego wracam.

Święta za pasem. Będziesz lepił pierogi? Jaki jest plan na świętowanie?

Mama zwykle spędzała święta ze mną w Warszawie, zobaczymy jak będzie tym razem. Postaramy się spędzić je razem, ale zgodnie z obostrzeniami i tym, co mówią lekarze.

Stosujesz się do zaleceń sanepidu i rządu?

Pytasz czy wierzę w wirusa? Wierzę. Tak jak w inne choroby. One są, istnieją, ale niektórzy muszą się o nich przekonać na własnej skórze by uwierzyć. Ja jestem absolutnym zwolennikiem szczepień. Jeszcze z czasów młodości pamiętam, że żyli jeszcze dorośli, którzy jako dzieci chorowali na ciężkie choroby, które dzięki szczepieniom zostały zlikwidowanie. Nawet jeśli ta szczepionka nie będzie doskonała w stu procentach, to i tak warto. W końcu życie i zdrowie mamy tylko jedno. Dlatego też z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę Czytelnikom przede wszystkim... zdrowia.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie