Szykuje się pierwsza wyborcza afera w powiecie ostrowieckim. W poniedziałek przed południem Komitet Wyborczy Wyborców Samorządność i Przedsiębiorczość poinformował o złożeniu doniesienia na policję.
- W niedzielę zostałem poinformowany przez Dariusza Wierzbińskiego, kandydata na radnego z komitetu Jarosława Górczyńskiego, że jeden z naszych kandydatów zniszczył jego baner wyborczy i że na dowód tego dysponuje nagraniem – mówi Robert Minkina z KWW Samorządność i Przedsiębiorczość dodając, że jego zdaniem jest to zwykła prowokacja.
Kandydat na prezydenta miasta tego ugrupowania Dariusz Karwiński dodał, że jego komitet złożył na policję wniosek o wyjaśnienie tej sprawy.
- Prosimy policję o wskazanie sprawców zniszczenia tego banera – mówi Dariusz Karwiński. - Jeżeli faktycznie istnieje takie nagranie, będzie to sprawa łatwa do rozwiązania. Kilkanaście razy rozmawiałem z naszymi kandydatami, aby nawet nie próbowali takich rzeczy robić. Wierzę w ludzi, z którymi kandyduję w wyborach, dlatego mam nadzieję, że sprawa będzie jak najszybciej wyjaśniona.
Emil Gardiasz zapewnia, że banera nie zniszczył.
- Wieszałem swoje banery w piątek, około godziny 21, razem z kolegami, którzy mi pomagali – mówi kandydat. - Powiesiłem swoje banery między reklamami kandydatów KWW Jarosława Górczyńskiego - Arona Pietruszki i Dariusza Wierzbińskiego. Mam na dowód zdjęcia, bo dokumentowałem nasze prace, gdyż po raz pierwszy biorę udział w wyborach. Co więcej, wtedy też zatrzymał się koło nas samochód marki Audi i byliśmy filmowani lub robiono nam zdjęcia. Podkreślam, że to był piątek wieczorem, a baner pana Wierzbińskiego był na swoim miejscu.
Faktem jest, że baner Dariusza Wierzbińskiego, na rondzie na Kolonii Robotniczej, w nocy z soboty na niedzielę, zniknął.
- Jeżeli zostanie udowodnione, że nasz kandydat zerwał ten plakat, to ja zrezygnuję z kandydowania – mówi Robert Minkina.
Na poniedziałkowe popołudnie ustalono spotkanie Dariusza Wierzbińskiego z członkami KWW Samorządność i Przedsiębiorczość. Jak się dowiedzieliśmy, nie doszło do niego.
- Nie wiem co stało się z moim banerem. Widziałem na własne oczy, jak pan Gardiasz i towarzyszące mu osoby zdjęli mój baner i powiesili jego - mówi Dariusz Wierzbiński. - Mam na to świadków, ale nie chciałem robić z tego afery. Dlatego zadzwoniłem do Roberta Minkiny, powiedziałem jaka jest sytuacja, a także to, że te osoby z jego komitetu robiły zdjęcia i kręciły film podczas wieszania baneru. Chciałem się spotkać i porozmawiać między nami, bez szkodzenia komukolwiek. Jednak po porannej konferencji stało się to niemożliwe.
Dariusz Wierzbiński dodaje, że dostarczy na policję własne materiały oraz wskaże świadków, którzy widzieli jak zdejmowany był jego baner.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. OD PAŹDZIERNIKA BEZ DOWODU REJESTRACYJNEGO I OC
(Źródło:vivi24)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?