Gmina apelowała o to wielokrotnie, ale w Kijach wciąż częstym jest problem z zatkaną kanalizacją. Sytuacja jest poważna. Nie dość, że dochodzi do zatkania drogich urządzeń w przepompowniach, narażanych stale przez to na uszkodzenie, to jeszcze niektórym mieszkańcom zalewa przez to posesje. Dochodzi do tego wskutek spiętrzenia ścieków w tych partiach sieci kanalizacyjnej, które położone są niżej.
Pracownik: To nieprzyjemna robota
Za przepustowość kanalizacji w gminie Kije odpowiada Marek Socha.
- Ostatnio znalazłem w przepompowni wnętrzności świni - mówi. - Nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś wyrzucił to do sedesu. Chyba musiał złośliwie odkryć studzienkę i to tam wrzucić. Dlaczego ludzie robią sobie z kanalizacji śmietnik? Nie mogę tego zrozumieć - mówi.
Opisuje, że w przepompowaniach znajdywane są szmaty, części ubrań. - Zmorą są patyczki do uszu, chusteczki higieniczne do podcierania niemowlakom pup. To nie jest papier toaletowy, nie rozpuści się w wodzie. Ja to wszystko muszę stamtąd ręcznie wyciągać. To jest koszmar - opisuje.
Wiąże się to z przestojami maszyn. - Jeśli to jest pojedynczy przypadek, nic się nie dzieje. Jeśli jednak jest tego dużo, robi się coś, jakby sznur i to jest wciągane w pompę. Niektóre części maszyn narażone na uszkodzenie kosztują nawet do dwóch tysięcy. Remont całej pompy to pięć tysięcy - mówi Marek Socha.
- Najgorsze są chusteczki, które zatykają pompy. Wtedy urządzenie czerpie energię, a nie pompuje. Kłopotliwe są też prezerwatywy. Koszty prądu są bardzo wielkie w wyniku takich działań mieszkańców - mówi Marek Socha.
Wrzucają wszystko
- Chusteczki nawilżane są wciągane do wirnika i pompy stoją. To samo jest z pociętymi kawałkami ubrań i innymi szmatami - mówi Monika Zając, pracownik urzędu gminy odpowiedzialny za kanalizację.
- Co więcej, jeśli ktoś ma posesję położoną niżej, to zawartość studzienki kanalizacyjnej wypływa na zewnątrz. To jest bardzo nieładne zachowanie ze strony tych, którzy mieszkają troszkę wyżej. To nie w porządku robić tak sąsiadom - opowiada.
- Mam nadzieję, że to jednak jest mały procent mieszkańców, którzy tak postępują. Ale koszty musimy ponosić wszyscy. W najlepszym przypadku jest unieruchomiona pompa. W najgorszym kończy się oberwaniem wirnika. Wtedy pompę trzeba poddać poważnej i drogiej naprawie - dodaje wójt Kij Tomasz Socha.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?