31-letni wychowanek Siarki Tarnobrzeg grał kiedyś w reprezentacji Polski i w Wiśle Kraków, a w czerwcu ubiegłego roku myślał nawet o grze w… Koronie Kielce!
Mariusz przyjechał do Kielc na zaproszenie swojego przyjaciela Roberta Dziuby, który w Koronie trenuje bramkarzy w grupach młodzieżowych i w zespole Młodej Ekstraklasy. Kukiełka przyjechał na szlagier 18 kolejki ekstraklasy ze swoją żoną Katarzyną, obejrzeli mecz i po nocy spędzonej w hotelu w sobotę ruszyli w drogę do Cottbus.
- Mariusz bardzo chwalił atmosferę na kieleckim stadionie, a z zawodników podobał mu się Marcin Robak - mówi Robert Dziuba, który z Kukiełką i jego żoną siedzieli razem na trybunach. Chyba nieprzypadkowo chwalił naszego napastnika, bo przecież Energie chciało w przerwie zimowej ściągnąć "Robaczka" do Cottbus.
Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ale Mariusz mówił, że Robak poradziłby sobie w Bundeslidze, bo nie boi się walki, jest bardzo groźny i ma zadatki na świetnego napastnika. Był natomiast nieco zawiedziony grą skrzydłowych Wisły - Zieńczuka i Łobodzińskiego, a za najlepszego w Wiśle uznał Cantoro, odpowiadającego za ofensywną grę w środku pola. Mariusz chwalił też strzelca gola dla Korony Pawła Sobolewskiego, choć wytknął mu kilka słabszych momentów - dodaje Dziuba.
Kukiełka mógł sobie pozwolić na przyjazd do Polski, gdyż od kilku miesięcy leczy kontuzję i nie gra w Bundeslidze.
Mariusz, grający w Cottbus jako ostatni stoper bądź defensywny pomocnik, ma kłopoty z mięśniami brzucha. Urazu doznał jeszcze w rundzie jesiennej, przeszedł operację, ale coś poszło nie tak, bo nadal nie może trenować, a jedyna jego aktywność to pływanie. Teraz ma go jeszcze obejrzeć w Cottbus znany lekarz pracujący na co dzień z reprezentacją Bułgarii i być może on coś poradzi. Bo Mariusz jest już bardzo zaniepokojony tym, że tak długo nie może grać.
Kukiełka, który grał kiedyś w Wiśle Kraków, a także w lidze holenderskiej i teraz niemieckiej myślał nawet o powrocie do Polski. Jego żona Katarzyna, która pochodzi z Krakowa była w ciąży i oboje chcieli być bliżej rodzinnych stron. W czerwcu ubiegłego roku, przed rozpoczęciem tego sezonu, Mariusz zastanawiał się nawet nad grą w Kolporterze Korona Kielce. Ale ostatecznie został w Energie, bo zorientował się, że Korona i każdy inny polski klub może mu zaproponować dużo gorsze warunki finansowe niż ma w Cottbus. W międzyczasie żona urodziła mu syna i pięciomiesięczny obecnie Kacper jest teraz oczkiem w głowie rodziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?