Kulisy wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Wodzisławiu. Wiemy co dostał w koszyku: miody, sery i...swojak sołtysa (WIDEO, ZDJĘCIA)

ZOBACZ ZAPIS TRANSMISJI:

Co znalazło się w koszyku dla premiera?

W koszyku, który z tej okazji przygotowali mieszkańcy, znalazły się produkty pochodzące i produkowane na ziemi wodzisławskiej. Były to: miód wielokwiatowy z pasieki własnej Jana Pasteczki z Laskowej, miód wielokwiatowy z pasieki „U Misia pod Lipą” Stanisława Wijasa z Niegosławic, sery owcze i kozie z Zagrody „Kwaśne Wiśnie” Justyny Majcher ze Starej Olszówki, oleje tłoczone na zimno (12 rodzajów między innymi: z ostropestu, makowy, słonecznikowy, orzechowy, lniany, rzepakowy, z czarnuszki,kokosowy) z olejarni Ptak Marka Ptaka z Sielca, jabłka z sadu Mariana Idzika z Wodzisławia, Swojak Sołtysa Wodzisławskiego i domowe przetwory od mieszkanek gminy w postaci konfitur z wiśni, brzoskwini, truskawki z czekoladą i domowe nalewki. Specjalny wypiek przygotowały też panie z kół gospodyń wiejskich.

Jest duma
W swojej podróży w niedzielę, 19 maja z Krakowa w stronę Kielc premier zawitał w rodzinne strony - na ziemię wodzisławską. Wójt gminy, Dominik Łukasik nie krył wielkiej dumy i radości z tego faktu. Nam opowiedział o kulisach tego wyjątkowego spotkania.

To właśnie z tej ziemi pochodzą przodkowie premiera oraz jego taty marszałka seniora, Kornela Morawieckiego. Na cmentarzu w Nawarzycach, w gminie Wodzisław, leżą prapradziadkowie premiera.

We wtorek, 21 maja wójt gminy Wodzisław, Dominik Łukasik nie krył, że mieszkańcy od niedzieli nie rozmawiają o niczym innym tylko o wizycie szefa rządu właśnie u nich. Uchylił rąbka tajemnicy jak wyglądały przygotowania do wizyty oraz to co trafiło do koszyka ofiarowanego premierowi.

Niedziela, 19 maja 2019 roku w Wodzisławiu była bardzo uroczysta. O godzinie 12 rozpoczęła się msza święta w kościele świętego Marcina, następnie z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Wodzisławia i gminy Wodzisław odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci powstańca styczniowego rotmistrza Teodora Belardiego: - Po tych uroczystościach wszyscy mieszkańcy i zaproszeni goście przeszli na rynek i tam wspólnie czekaliśmy na przyjazd pana premiera. To dla nas wszystkich niesamowity moment, zaszczyt i wyróżnienie. Poniedziałek w Wodzisławiu jest dniem targowym i nie da się ukryć, że wszyscy bez wyjątku rozmawiali i wciąż rozmawiają o tym spotkaniu - mówił wójt Dominik Łukasik.

Dwie rozmowy telefoniczne wójta z...premierem
Wójt Wodzisławia podkreślił, że było to dla niego duże doświadczenie. Spotkanie trwające niecałą godzinę, przygotowywane było kilkanaście dni przez cały sztab ludzi: - Przy przygotowaniach współpracowaliśmy z Służbą Ochrony Państwa, we wszystkim pomagały także nasze miejscowe służby między innymi naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji z Jędrzejowa, czy komendant Komisariatu Policji w Sędziszowie Zbigniew Popczyk. Przed spotkaniem miałem okazję dwa razy telefonicznie rozmawiać z panem premierem. Wówczas pytał mnie o bolączki jakie dotykają mieszkańców Wodzi-sławia. Mówiłem o tym, że nasza gmina nie posiada dużego przemysłu natomiast podkreśliłem, że ta ziemia rodzi zdrową, polską żywność i z tego słyniemy. Powiedziałem także, że Wodzisław jest środowiskiem tradycji i historii. O tym podczas swojego przemówienia na rynku w Wodzisławiu wspomniał również premier - zdradził wójt.

Wójt Dominik Łukasik podkreślił, że wizyta premiera Mateusza Morawieckiego tchnęła w mieszkańców nowego ducha. Zaznaczył też, że to głównie dzięki zaangażowaniu posłanki i wiceminister Anny Krupki, udało się zorganizować to historyczne spotkanie w Wodzisławiu.