Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurozwęki kuszą turystów

Michał Leszczyński
W Kurozwękach znajduje się jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich.
W Kurozwękach znajduje się jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich. M. Leszczyński
Podstaszowski zespół pałacowy ma przyciągnąć w tegorocznym sezonie jeszcze więcej odwiedzających. Przygotowywane są kolejne atrakcje.

Nie około hektara powierzchni, a ponad trzy będzie miał tegoroczny kukurydziany labirynt w Kurozwękach. A to nie jedyna atrakcja szykowana na tegoroczny sezon turystyczny przy zespole pałacowym. Plany są ambitne.

Od Martina Popiela można się uczyć, jak zarabiać na turystyce. Jeszcze kilkanaście lat temu Kurozwęki bardziej odstraszały niż ściągały rzesze odwiedzających. Będący w ruinie pałac nie zachęcał do wizyt. W 1991 roku pałac wraz z parkiem powrócił w ręce ostatnich właścicieli - rodu Popielów. Wkrótce Martin Popiel tchnął życie w ten urokliwy zakątek województwa i ziemi staszowskiej. Dzisiaj zespół pałacowy odwiedza około 100 tysięcy turystów rocznie. Jest on jednym z największych ośrodków turystycznych w tej części naszego regionu. Takim wynikiem nie może się nawet pochwalić jedno z najstarszych miast w Polsce, perełka województwa świętokrzyskiego - Sandomierz. Tutaj rocznie zagląda około 80 tysięcy turystów.

WIĘKSZY LABIRYNT, WIĘKSZA ZABAWA

Właściciel co rusz realizuje nowe pomysły, by ściągnąć jeszcze więcej turystów. Zarobione w ten sposób pieniądze zamierza inwestować w pałac i otoczenie. Już w tym sezonie atrakcji znowu przybędzie.

- Planujemy zdecydowanie powiększyć nasz labirynt w kukurydzy - zapewnia Witold Świtalski, specjalista do spraw pozyskiwania unijnych funduszy i promocji zespołu pałacowego. Świtalski jednak nie zdradza, w jaki wzór tym razem ułożą się ścieżki. W ubiegłe lato dwukilometrowej długości dróżki wyznaczały logo "Euro 2012".

Powiększył się też stan zwierzyńca. Do zagród sprowadzono lamy i osiołki nubijskie, gatunek zagrożony wyginięciem. To afrykańskie zwierzę, zamieszkujące pustynne tereny Etiopii i Sudanu, na grzbiecie posiada ciemny krzyż.

OBRAZY NA ŚCIANACH

Świtalski wierzy, że jeszcze w tym roku uda się też otworzyć muzeum pałacowe. Znalazłyby się tam kopie rodzinnych pamiątek - obrazów przekazanych ostatnio przez Martina Popiela w depozyt dla Muzeum Narodowego. - Chodzi nam o względy bezpieczeństwa, stąd myślimy o wiernie oddających oryginał kopiach - wyjaśnia Witold Świtalski.

Tymczasem zespół pałacowy nie ustaje w staraniach o unijne finanse. Ze wspólnotowych pieniędzy mogłoby zostać sfinansowane odnowienie sieci nawadniającej pomiędzy rzeką Czarną a kanałem Młynówka. Wówczas pojawiłaby się nowa atrakcja - sześciokilometrowy spływ kajakiem dookoła Kurozwęk.

Kolejnym pomysłem, mogącym uzyskać finansową przychylność Unii, byłaby zmiana oblicza piwnic i podziemnych korytarzy pod pałacem. Powstałyby ścieżki historyczno-legendarne z efektami świetlnymi, dźwiękowymi i… adrenaliną oraz minimuzeum mundurów wojskowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie