Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwiaciarnia niszczeje w centrum Kielc i nic nie można zrobić. Dlaczego?

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
W centrum Kielc niszczeje kwiaciarnia, właściciel nie płaci  za zajęcie terenu.
W centrum Kielc niszczeje kwiaciarnia, właściciel nie płaci za zajęcie terenu. Agata Kowalczyk
Jedna z budek kwiaciarek, które stoją w pobliżu Rynku w Kielcach jest w fatalnym stanie. Została nawet podpalona. Kiosk od dawna jest nieużywany i szpeci centrum miasta. Niestety szybko ta sytuacja się nie zmieni.

Zniszczoną budkę z kwiatami wypatrzył nas Czytelnik.
- Wśród budek obok kieleckiego Rynku jest jedna, położona najbliżej publicznej toalety, która od wielu miesięcy stoi pusta – informuje. - Obok leżą resztki parasola i oderwana listwa. Poza tym, że wygląda to niezbyt estetycznie to jest też aspekt ekonomiczny. Jeśli ktoś zrezygnował z prowadzenia interesu to należałoby jak najszybciej rozpisać przetarg, żeby znaleźć innego chętnego na poprowadzenie kwiaciarni. Może powstać nowe miejsce pracy a i jakieś pieniądze z dzierżawy wpłyną do kasy miasta.

Niestety sprawa jest bardziej skomplikowana, ponieważ ta budka i jak i pozostałe stojąc na placu Świętej Tekli między Rynkiem i ulicą Warszawską należą do prywatnych osób. Kilkanaście lat temu, gdy poddano rewitalizacji centrum miasta władze Kielc nakazały rozbiórkę starych kiosków i w ich miejsce kwiaciarki musiały wybudować nowe obiekty według projektu przygotowanego przez miasto.

- Budki są prywatne ale stoją w pasie drogowym i właściciele ponoszą opłatę za jego zajęcie. W przypadku tego kiosku jest zaległość około 370 złotych za 2018 rok . Została wszczęta procedura windykacyjna – informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. - Natomiast w kolejnych latach właściciel nie występował o zajęcie pasa drogowego, decyzja jest wydawana na jego wniosek. Mało tego nie ma z nim kontaktu od dawna i sytuacja jest bardzo skomplikowana. Na pewno rozpoczniemy procedurę odzyskania pieniędzy ale nie wiemy, do czego ona doprowadzi. Budka z jednej strony jest prywatną własnością ale z drugiej jest częścią większego projektu zrealizowanego w centrum miasta. Kiosk jest wyposażeniem placu, jego elementem, którego nie możemy usunąć. Sąd będzie musiał się wypowiedzieć, co można zrobić w takiej sytuacji, jeśli właściciel się nie odezwie.

Inne kwiaciarki przyznają, że obawia się sąsiada i nawet ucieszyły się, że zniknął i wołałyby, żeby budka przeszła w inne ręce. Jak przyznają, bały się mężczyzny, bo był nie obliczalny, straszył je, nawet doszło do pobicia i trudno było przewidzieć jego zachowanie. - Kiedyś wybił szybę w sklepie Społem, bo grał w piłkę na placu. Często popadał w konflikty, dochodziło do bójek w pobliżu kwiaciarni. Wiecznie chodził pobity. Często przyjeżdżała policja. Działalność handlowa szła mu bardzo dobrze, tutaj na placu był najlepszy. Od dziecka był w branży, pomagał matce, która miała stragan na bazarze – opowiadają.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto