Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lasy od króla za... białogłowę

Przemysław CHECHELSKI
W Małogoszczu król Kazimierz Wielki został tak dobrze ugoszczony, że przekazał mieszkańcom miasta 1000 hektarów lasów.
W Małogoszczu król Kazimierz Wielki został tak dobrze ugoszczony, że przekazał mieszkańcom miasta 1000 hektarów lasów. Przemysław Chechelski
Stanisław Biskupski, prezes wspólnoty.
Stanisław Biskupski, prezes wspólnoty. Przemysław Chechelski

Stanisław Biskupski, prezes wspólnoty.
(fot. Przemysław Chechelski)

Jak głosi legenda, jakieś 350 lat temu mieszkańcy Małogoszcza dostali za piękną białogłowę od króla Jana Kazimierza tysiąc hektarów lasów. Do tej pory są ich właścicielami. Funkcjonują jako Wspólnota Gruntów Leśnych Mieszkańców Miasta Małogoszcza. To unikat w skali kraju. Podobnych wspólnot jest tylko siedem w Polsce. Dzięki darowiźnie króla drewna im teraz nie brakuje, ale... darowana ziemia nieraz doprowadzała do konfliktów.

Lasy mieszkańców Małogoszcza rozciągają się niemal dookoła miasta.
Lasy mieszkańców Małogoszcza rozciągają się niemal dookoła miasta. Przemysław Chechelski

Lasy mieszkańców Małogoszcza rozciągają się niemal dookoła miasta.
(fot. Przemysław Chechelski)

- Dostaliśmy te lasy od króla Jana Kazimierza około 400 lat temu. Przez Małogoszcz biegł szlak bursztynowy i król często tędy przejeżdżał. Rzekomo spodobała mu się jakaś panna i dzięki niej Małogoszcz dostał te ziemie. Ale dokładnie tej historii nie znam - opowiada Stanisław Biskubski, prezes małogoskiej wspólnoty leśnej. - To był ogromny majątek, 1000 hektarów lasu.

Napotkana przez nas na małogoskim rynku starsza kobieta przedstawia dokładniejszą wersję legendy. Twierdzi, że gdy pewnego razu król zatrzymał się w Małogoszczu, mieszkańcy - chcąc jak najbardziej mu się przypodobać - wysłali mu prześliczna pannę. Tak się władcy spodobała, tak był nią zachwycony, że dał miastu lasy.

W tym czasie w Małogoszczu mieszkało 400 rodzin. Wszyscy mieli równe uprawnienia do ziem i tak pozostało do tej pory. - Nie może być ani jednego członka spółdzielni mniej, ani jednego więcej. Ojciec przekazuje swoje udziały tylko jednemu potomkowi - wyjaśnia Stanisław Biskupski.

On dostał udziały od swojego dziadka. Ma je również jego ojciec, ale ten dostał od innych krewnych. Obecnie liczba mieszkańców Małogoszcza znacznie się powiększyła, ale właścicieli lasów nadal jest czterystu. Razem podejmują każdą decyzję. Zbierają się na walnych zgromadzeniach, debatują, głosują. - Apelowałem do ludzi, by nie przekazywali swoich udziałów krewnym, którzy mieszkają poza Małogoszczem, bo potem wszystkich jest trudno zebrać - mówi prezes Biskupski.

Dar niezgody

Ziemie niejednokrotnie były przyczyną niezgody. - Były czasy, że ludzie się o nie bili. Po wojnie część ziem dano okolicznym wsiom, żeby już do Małogoszcza się nie wtrącali. Obecnie zostało 913 hektarów - mówi Stanisław Biskupski. - Trudno jest również kierować grupą 400 osób, kiedy każdy ma tyle samo do powiedzenia. Za poprzedniego zarządu konfliktów nie brakowało - dodaje.

W końcu ówczesny prezes został zmieniony i zawieszony. - Było sporo nieprawidłowości za jego rządów. Dlatego członkowie wspólnoty zawiesili go. Nadal jest członkiem wspólnoty, bo tego nikt nie może mu zabrać, ale nie ma prawa głosu na zebraniach - tłumaczy Biskupski.

Stanisław Biskupski prezesem wspólnoty jest od 2000 roku. - Gdy objąłem to stanowisko, szczerze powiem, że niejedną noc nie przespałem. Było bardzo dużo roboty, załatwiania. Musieliśmy doprowadzić do porządku sprawy własnościowe. Pomierzyliśmy tereny z geodetą, starostwo wydało nam decyzję - wylicza. - Teraz sprawy formalne mamy już uregulowane.

Prawdopodobnie zachował się jeszcze oryginalny akt nadania ziem przez króla. - Poprzedni prezes powiedział na jednym z zebrań, że je ma, oprawione w skórze, ale do grobu sobie weźmie, a nikomu ich nie odda - twierdzi prezes Biskupski.

On ma jedynie potwierdzenie nadania napisane w 1867 roku w języku rosyjskim przez cara Rosji.

Najstarszy we wspólnocie

Obecnie najstarszym członkiem jest Wincenty Dąbek. Ma 94 lata i nadal nie przekazał nikomu swoich udziałów. Mężczyzna sprawia wrażenie jeszcze w pełni sprawnego. - Trochę pamięć już szwankuje. Udziały dostałem od ojca, ale nie pamiętam ile lat temu - mówi pan Dąbek.

- Również w tej sprawie apeluję do ludzi, żeby przekazywali swoje udziały dzieciom, wnukom. Potem z tym również są problemy, bo rodzina po śmierci członka wspólnoty nie może się dogadać komu przekazać udziały - mówi prezes Biskupski.

Jakim majątkiem dysponuje Małogoska wspólnota? - Wartości lasów nie liczyliśmy, ale jest bardzo duża - twierdzi Biskupski. Członkowie mają z lasów takie korzyści, że mogą sobie kupić po znacznie niższej cenie drewno opałowe czy też budowlane.

- Z pieniędzy, które w ten sposób uzyskujemy, opłacamy pracowników do wycinki i pielęgnacji lasów. Ostatnio przeznaczyliśmy za darmo drewno na pokrycie kościoła. Dajemy również jakieś dofinansowania, na przykład na paczki mikołajkowe dla najuboższych. Trochę dofinansowujemy Klub Sportowy Wierna Małogoszcz. Dużo osób do nas przychodzi, ale musimy jakoś racjonalnie gospodarować pieniędzmi - mówi prezes małogoskiej wspólnoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie