Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ledwie zaczęli, już skończyli

/CuK/

Sesja Rady Miasta i Gminy w Wąchocku, we wtorek, trwała kilka minut. Radni jednomyślnie przyjęli tylko protokół z poprzedniej sesji i na wniosek Sylwestra Rudzkiego, radnego Wielkiej Wsi, po demokratycznym głosowaniu przerwali obrady.

Wnioskodawca stwierdził, że w programie sesji jest bardzo ważny punkt - ocena wykonania inwestycji, a w obradach nie uczestniczy Bożena Markiewicz, burmistrz Wąchocka. On ma do niej wiele pytań związanych z inwestycjami. Jest przekonany, że wiele pytań będą mieli inni radni. Wtedy Zdzisław Przygoda, radny też Wielkiej Wsi, złożył wniosek przeciwny, uzasadniając go faktem, że w sesji uczestniczy Sylwester Miernik, zastępca burmistrza i zapewne poradzi sobie z odpowiedziami na te pytania. Prowadzący obrady Mirosław Kowalik, przewodniczący rady, stwierdził, że jest zdenerwowany tą sytuacją i zarządził dwie minuty przerwy. Nie dopuścił do głosu Wojciecha Nagłowskiego, radnego Wąchocka, który chciał złożyć trzeci wniosek, pośredni. W głosowaniu za przerwaniem obrad było dziewięciu radnych "opcji rządzącej", pięciu było przeciw, a jeden się wstrzymał. Opozycyjni radni zapowiedzieli złożenie w tej sprawie publicznego oświadczenia. Na galerii obrad odezwały się głosy: "Rozgonić to dziadostwo!"

Gdy spytaliśmy przewodniczącego rady, czy nie można było odwołać tej sesji, skoro pani burmistrz poszła do szpitala tydzień wcześniej, 19 października. Wtedy uniknęłoby się kosztów związanych z organizacją sesji. - Radni mają dietę wypłacaną ryczałtem i te obrady nie będą miały wpływu na jej wysokość. Natomiast dodatkowe pieniądze dostanie tylko siedmiu sołtysów, którzy otrzymują dietę za udział w sesji. Jeśli biuro rady im nie wypłaci, to ja im zapłacę z własnych pieniędzy - zapewnił przewodniczący.

- Pani burmistrz poszła do szpitala dla wykonania specjalistycznych badań, na trzy dni. Jej przedłużony pobyt w szpitalu jest dla nas zaskoczeniem. Dlatego nie mogliśmy odwołać tej sesji. Przerwaną sesję dokończymy w piątek, z udziałem mojej szefowej - wyjaśnił Sylwester Miernik, wiceburmistrz.

To nie pierwsza choroba, nie pierwsze zachorowanie burmistrza Wąchocka. W maju Bożena Markiewicz trafiła do szpitala prosto z Urzędu Miasta i Gminy, w trakcie pracy. Zasłabła na jednej z poprzednich sesji i potrzebna była pomoc lekarza, Jana Czai, radnego Wąchocka. Teraz znów jej choroba dezorganizuje pracę rady. Przerwanie sesji stawia w złym świetle Sylwestra Miernika, wiceburmistrza. Wynika z tego, że tylko pani burmistrz może udzielać wiążących odpowiedzi na pytania radnych, szczególnie opozycji. Burmistrz Wąchocka, nazywana nieco złośliwie "Żelazną Damą", tak naprawdę chyba nią nie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie