Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze daremnie czekali na chorych

Iwona ROJEK

Większość pacjentów ma problemy z dostępem do lekarzy specjalistów. Długo się czeka na darmowe zabiegi rehabilitacyjne. Szpitale i medyczne spółki walczą o dodatkowe pieniądze z powodu nadliczbowego wykonania zadań. A w zadłużonym po uszy Zespole Opieki Zdrowotnej w Kielcach zdarzyła się sytuacja odwrotna. Nie udało się zrealizować wielu kontraktów, bo nie zgłosili się chorzy. Dlaczego nie było chętnych do stomatologa, ginekologa czy zabiegów fizykoterapii?

- Trudno powiedzieć z czego wynikła ta niezręczna sytuacja - mówi dr Stanisław Wiatrowski, członek Komisji Zdrowia Rady Miejskiej. - Nie wydaje mi się, żeby wynikało to z różnicy w poziomie leczenia czy braku zaufania do konkretnych lekarzy z Zespołu Opieki Zdrowotnej (taka opinia padła na ostatnim posiedzeniu komisji). Moim zdaniem przyczyną może być konkurencja. Po powstaniu niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej większość lekarzy zaczęła się reklamować w środkach masowego przekazu, zabiegają o chorych, tymczasem ci, którzy pracują w ZOZ, nie robią tego, bo ich na to nie stać. Nie wyłożą na reklamę miejskiej firmy własnych pieniędzy, a ZOZ też tego nie robi, bo jest zadłużony. A pacjenci wybierają tych, o których słyszeli.

Zdaniem Jana Gierady, przewodniczącego Komisji Zdrowia, to nienormalne, że w czasach, gdy lekarze biją się o dodatkowe fundusze, Zespół Opieki Zdrowotnej nie wykonał kontraktów, niektórych nawet w stu procentach. - To w dużej mierze skutek błędnych decyzji dyrekcji ZOZ. Przecież z tych zakontraktowanych pieniędzy mogli skorzystać inni lekarze i przyjąć dodatkową liczbę chorych.

Tymczasem Ewa Cybula, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej, postrzega całą sytuację zupełnie inaczej. - Fakt, że nie było chętnych do stomatologa czy ginekologa wynikał z tego, iż pacjenci nie wiedzieli, że tacy lekarze przyjmują w przychodni studenckiej przy ulicy Manifestu Lipcowego 75 - wyjaśnia. - Przychodnia została podzielona i przeniesiona w styczniu, gdy większość pacjentów już wybrała swoich lekarzy. Część osób myślała, że mogą się w niej leczyć głównie studenci, chociaż z usług lekarzy mogli korzystać też inni mieszkańcy. Znaczenie miało też usytuowanie z dala od centrum miasta, a w przypadku rehabilitacji przestarzały sprzęt. Poza tym jeden z rehabilitantów odchodząc przekazał chorym informację, że od tej pory w tym miejscu nie będzie już rehabilitacji, więc gdy przyszedł następny, nie było do niego chętnych. Z kolei ortopeda był dwa miesiące na zwolnieniu, a laryngolog tylko na pół etatu. To wszystko przyczyniło się do niezrealizowania umów. Kontrakt okulistyczny został zwrócony, a na oddanie kontraktu z ortopedą nie zgodziła się rada społeczna ZOZ. Nie bez znaczenia było też to, że tuż obok znajduje się Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej, w którym przyjmują lekarze takich samych specjalności i oni przejęli część pacjentów. Teraz do przychodni zgłasza się coraz więcej chorych

- Nie stać nas było na reklamę - dopowiada dr Maria Dylewska, kierownik Międzyuczelnianej Przychodni Studenckiej. - Chociaż staraliśmy się, rozdawaliśmy ulotki przechodniom, wieszaliśmy je na przystankach, w aptekach, sklepach czy na budynku przychodni. Większość pacjentów wybrała jednak przychodnie dla siebie o wiele wcześniej, gdy los tej naszej był niejasny. Inni obawiali się do nas przyjść, bo myśleli, że pobieramy dopłaty. Część studentów czy wykładowców korzysta z przychodni przy alei Tysiąclecia, bo tam mają bliżej.

Zdaniem dyr. Cybuli, na niewykonaniu kontraktów chorzy wcale nie musieli stracić. To, że sami jakiś czas temu oddali kontrakt okulistyczny, bo nie było chętnych do okulisty, wcale nie oznacza, że otrzymał go jakiś inny lekarz. Fundusz Zdrowia oszczędza na wszystkim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie