Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze weterynarii w Świętokrzyskiem domagają się podwyżek

Marzena Ślusarz
Od lewej Ryszard Dul, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, profesor Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach i specjalista chorób świń oraz Bogdan Konopka, świętokrzyski Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Kielcach omawiali prace ochrony przed ASF.
Od lewej Ryszard Dul, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, profesor Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach i specjalista chorób świń oraz Bogdan Konopka, świętokrzyski Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Kielcach omawiali prace ochrony przed ASF.
150 osób zatrudnionych w inspekcjach weterynaryjnych w Świętokrzyskiem złożyło wnioski o podwyżki do Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Przyczynami są niskie płace i nagromadzenie obowiązków związanych z bioasekuracją przed wirusem afrykańskiego pomoru świń. Mówią wprost, że jeśli pensje nie pójdą w górę, złożą wypowiedzenia.

Akcja składania wniosków o podwyżki to inicjatywa pracowników Inspekcji Weterynaryjnej w Świętokrzyskiem i całym kraju. Ich pensje nie zmieniły się od 2008 roku, za wyjątkiem korekty w całej strefie budżetowej w 2015 roku, i są na poziomie 2100 – 3000 złotych brutto. I to płace są przyczyną rezygnacji z pracy doświadczonej kadry. Sprawa stała się pilna w momencie wprowadzenia obowiązkowych nowych zasad bioasekuracji przed wirusem afrykańskiego pomoru świń.

Nakaz kontroli wszystkich gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną został wprowadzony rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi 9 lutego. Do naszego województwa wirus ASF nie dotarł, ale zasady bioasekuracji muszą zostać wprowadzone. W Świętokrzyskiem jest ponad 16 tysięcy ferm, na których hodowane są świnie. W każdym powiecie pracuje od 10 do 15 weterynarzy. Kontrole mają rozpocząć się w kwietniu, ale teraz trwają szkolenia, jest prowadzona też kampania informacyjna, jak dostosować gospodarstwo do wymagań.

– Jedna kontrola zajmie co najmniej trzy– cztery godziny, a w przypadku dużych stad cały dzień, a nawet więcej. Trzeba mieć na uwadze jeszcze czas dojazdu i fakt, że w kontroli biorą udział dwie osoby. Najpierw instruujemy, jak należy hodowlę zabezpieczyć przed wirusem, potem kontrolujemy, czy wymagania zostały wprowadzone, jeśli znajdziemy uchybienia, będziemy zalecać ich usunięcie. A więc znów będziemy musieli sprawdzić, czy wytyczne zostały wprowadzone. Więc jedno gospodarstwo zwizytujemy więcej niż raz – mówi Bogdan Konopka, świętokrzyski Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Kielcach. – Praca, jaka stoi przed nami jest ogromna. Ponadto mamy szereg obowiązków nałożonych prawem na weterynarie, które trzeba wykonywać, jak certyfikacja żywności, zwierząt, dla wszystkich świń wydajemy świadectwa w obrocie krajowym i międzynarodowym, badanie mięsa, i już związanych z samym ASF jak monitoring, pobieranie próbek krwi od dzików padłych i wiele innych – wyjaśnia.

Do piątku do Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii wpłynęło 150 wniosków o podwyżki płac. W obliczu tych kontroli zgłaszana jest także potrzeba nowych zatrudnień. Inspektor weterynarii w powiecie zarabia 2800 lub 3000 tysiące brutto, lekarz weterynarii na początek otrzymuje 2100 brutto. - Nowo zatrudnianym weterynarzom w kraju proponuje się 5000 tysięcy. To jest kwota urealniona. Ktoś sobie zdał sprawę, że tyle powinni zarabiać – dodaje Bogdan Konopka.

Ryszard Dul, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej i powiatowy lekarz weterynarii w Sandomierzu wyjaśnia, że praca weterynarza nie ogranicza się do ośmiu godzin dziennie. – Pracujemy całodobowo, jesteśmy na każde wezwanie, stale się dokształcamy, nakładane są na nas nowe obowiązki, a pensje nam nie rosną – mówi. – Lekarze, którzy za chwilę odejdą na emeryturę, dostają 2500 brutto. My, starsi lekarze mamy już dość takiego traktowania. Młodzi nie pozwolą się tak upokarzać, wyjeżdżają do pracy za granicę, gdzie dostaną dobre pieniądze za taką samą pracę.

Jak wyjaśnia, czara goryczy przelała się w momencie nałożenia obowiązku kontroli wszystkich gospodarstw bez dodatkowego wynagrodzenia. – Wymaga się od nas potężnego wysiłku, a nic nie daje w zamian – zaznacza prezes. – Liczę, że teraz, kiedy jesteśmy w stanie wojny z ASF, ktoś się ocknie i zrozumie powagę sytuacji. Jest wielu lekarzy w wieku emerytalnym, młodzi mogą wyjeżdżać. A jeśli ci, którzy są, zaczną się zwalniać, dojdzie do paraliżu prac. Nie będzie miał kto pracować nie tylko przy zapobieganiu ASF, ale i przy pracach wcześniej nałożonych, jak badanie żywności. Bo to my najpierw ją badamy, zanim trafi do sanepidu.

Zdaniem Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej przy tej liczbie pracowników pełna kontrola wszystkich gospodarstw zajmie to od 4 do 5 lat. Tymczasem wirus afrykańskiego pomoru świń wciąż rozprzestrzenia się. W całym kraju o podwyżki płac ubiega się 3000 lekarzy.

Decyzje o podwyżkach, może podjąć premier, minister finansów lub podlegli Ministrowi Spraw Wewnętrznych wojewodowie, którzy są dysponentami części budżetu Inspekcji Weterynaryjnej.

Czekamy na stanowisko wojewody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie