Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce po meczu z Miedzią Legnica: Szkoda, bo dwa punkty znowu nam uciekły

Dorota Kułaga
Dorota Kułaga
Trener Korony Leszek Ojrzyński
Trener Korony Leszek Ojrzyński Kamil Bielaszewski
Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz Fortuna 1 ligi z liderem Miedzią Legnica. Trener Leszek Ojrzyński odczuwał jednak po tym pojedynku niedosyt.

– Szkoda, bo dwa punkty znowu nam uciekły. Ktoś może powiedzieć, że to boisko lidera i powinniśmy to uszanować. Trzeba będzie uszanować i punkt sobie dopisujemy. Jednak trzy a jeden to kolosalna różnica. Szczególnie w naszym położeniu, gdzie musimy gonić inne zespoły- mówił na pomeczowej konferencji prasowej Leszek Ojrzyński, trener Korony.

Odniósł się do kontuzji Dalibora Takacia, której doznał na rozgrzewce i w ostatniej chwili trzeba było dokonać zmiany w wyjściowym składzie. Zastąpił go Filipe Oliveira.
– Początek mieliśmy trudny, bo przed samym rozpoczęciem meczu Dalibor Takać zgłosił kontuzję, musieliśmy zrobić zmianę. Przygotowywaliśmy się wprawdzie na taką ewentualność dzień wcześniej, ale 10 minut przed rozpoczęciem wprowadziło to jakieś zamieszanie. Na początku daliśmy prezent gospodarzom. Później była jeszcze jedna taka sytuacja. Szkoda, bo trzeba było gonić i udało się wyrównać przed przerwą. Oddaliśmy sześć celnych strzałów, gospodarze dwa. Rywale otrzymali siedem żółtych kartek, bo kasowali nasze wyjścia z kontratakami. Robili to mądrze. Mecz momentami był twardy, ale bramki nie padły. My mieliśmy sytuacje po stałych fragmentach. Jeden punkt bierzemy. Jesteśmy niepokonani w tym roku, tak jak Miedź, ale ona ma dużo więcej punktów. Musimy czekać na kolejne spotkania tej kolejki, jaka będzie sytuacja w tabeli. Znowu straciliśmy dwóch zawodników za kartki. Będąc w Koronie jeszcze nie było mi dane zagrać pełnym składem. Tak to jest w życiu. Mogliśmy wygrać to spotkanie, ale tego nie zrobiliśmy – dodał trener Leszek Ojrzyński.
Z powodu żółtych kartek na kolejny pojedynek wypadają Marcin Szpakowski i Piotr Malarczyk, a Dalibor Takać ma problem z mięśniem czterogłowym.

- Był to brzydki mecz, bardzo fizyczny. Jeśli chodzi o naszą grę, to nie mogliśmy rozwinąć skrzydeł. To też zasługa przeciwnika, ale wydaje mi się, że sędzia się pogubił. Nie mogliśmy grać agresywnie, bo po każdym faulu mieliśmy żółta kartkę, Musieliśmy kalkulować. Sędzia się pogubił, nie zarzucam celowości. Jeśli to był średni mecz w naszym wykonaniu, to pan sędzia się do tego dostosował - powiedział Wojciech Łobodziński, trener Miedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie