Po ostatnim artykule o zalanym boisku szkolnym i skardze 170 mieszkańców Kurzelowa do Rady Miejskiej na jakość wykonania tego obiektu przez wykonawcę, postanowił zabrać głos Leszek Sienkiewicz, właściciel firmy Mag-Bruk - ojciec Karola Sienkiewicza, którego firma Paver wybudowała w 2011 roku to kontrowersyjne boisko.
NIEWŁAŚCIWY TEREN I MIEJSCE
Zdaniem Leszka Sienkiewicza całe zło tkwi w terenie, na którym powstał ten obiekt sportowy. - Powodem zalewania tego boiska są wody gruntowe. Poziom wody w okolicznych rowach jest taki sam, jak na boisku. Budując to boisko wielokrotnie musieliśmy pompować wodę do rowu i nie dało się jej odprowadzić z uwagi na wysoki poziom wód gruntowych. Woda stała nawet w kotłowni szkoły. Mieszkańcy i radni z Kurzelowa wiedzieli o problemie z wodą - opowiada szef firmy Mag-Bruk. W październiku 2011 roku kurzelowianie napisali pierwszą skargę do gminy na jakość budowanego boiska. Gmina Włoszczowa uznała skargę mieszkańców za bezzasadną.
Zdaniem Sienkiewicza boisko do piłki nożnej nie powinno być budowane w tym miejscu, w którym jest obecnie, mimo, że tak stanowił projekt techniczny. - Powinni najpierw zrobić odwiert geologiczny i posadowić to boisko gdzie indziej. Kierownik budowy wielokrotnie zwracał uwagę inwestorowi, żeby zamienić położenie boisk - asfaltowe do piłki ręcznej dać od strony szkoły, a do piłki nożnej - od strony łąk i podnieść je do góry. Wtedy byłby spadek wody w kierunku łąk, a nie na teren szkoły. Gdy budowaliśmy boisko asfaltowe, nie dało się położyć masy bitumicznej, taki grząski był grunt. Musieliśmy podkładać płyty drogowe, żeby wjechać równiarką - twierdzi pan Leszek.
Skąd wzięły się nierówności na boisku? - Jaką inwestor dostarczył nam ziemię, taką daliśmy - odpowiada szef firmy Mag-Bruk. Dodaje, że ziemia, która została wybrana spod boiska asfaltowego, została przewieziona na boisko w Bebelnie za zgodą i wiedzą naczelnika Marka Nowaka z Urzędu Gminy. - Wykonawca nie zabrał ani grama ziemi dla siebie - stawia sprawę jasno Leszek Sienkiewicz.
To nie wina wykonawcy. Jak można naprawić błąd?
Wykonawca nie poczuwa się do jakiejkolwiek winy w związku z zaistniałą sytuacją na boisku. - To nie nasza wina. Nie można mieć do nas pretensji. Zrobiliśmy to boisko zgodnie z projektem, w którym nie było zaplanowanego żadnego odwodnienia. Gminę odebrała inwestycję. Jakość boiska możemy poprawić, ale nie w ramach gwarancji - mówi Leszek Sienkiewicz. - Na sesji Rady Miejskiej w ubiegłym roku ostrzegałem, że asfalt będzie pod wodą po opadach deszczu. I sprawdziło się - przypomina przedsiębiorca.
Czy można uratować obecną sytuację zalanego boiska do piłki nożnej w Kurzelowie? - Jeśli to boisko zostanie podniesione o 15 centymetrów do góry, może się udać wyeliminować wodę, oczywiście pod warunkiem wybudowania porządnego odwodnienia - uważa właściciel firmy budowlanej Mag-Bruk.
- Jeśli chodzi o boisko asfaltowe, powinien być położony poliuretan jak na włoszczowskim Orliku, boiskach w Rogienicach i Koniecznie, które powstawały w podobnym okresie. Poliuretan zdaje tam egzamin. Można grać w piłkę bez obaw po opadach deszczu. Sugerowałem zastosowanie tej technologii inwestorowi, ale gmina nie miała pieniędzy - opowiada Sienkiewicz. Gmina chce teraz założyć sączki i wybudować rów odprowadzający wodę. Na boisko w Kurzelowie ma być też nawiezione trochę ziemi i wyrównana nawierzchnia. Tak przynajmniej twierdził na ostatniej sesji wiceburmistrz Stanisław Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?