Leszek Wojteczek, główny sponsor Granatu Skarżysko-Kamienna: - Adoptowałem to dziecko 10 lat temu

Leszek Wojteczek

Leszek Wojteczek

Ma 57 lat. Prezes Zakładu Pracy Chronionej Wtórpol w Skarżysku-Kamiennej. Od dziesięciu lat główny sponsor Granatu, wspiera wielu miejscowych sportowców, sam również preferuje aktywny styl życia. Pasjonat biegania, uczestnik wielu maratonów.

Leszek Wojteczek pochodzi ze Skarżyska - Kamiennej, jest właścicielem firmy Wtórpol, głównego sponsora klubu sportowego Granat. Biznesmen jest zapalonym biegaczem, regularnie uczestniczącym w maratonach. Wspiera najważniejsze imprezy sportowe w powiecie skarżyskim.

Piotr Stańczak: Od 10 lat pańska firma sponsoruje skarżyski Granat. Dlaczego zdecydował się pan na to?

Leszek Wojteczek:- To był czas, kiedy klub przeżywał kłopoty. Zakłady Metalowe Mesko, które stworzyły i przez dziesięciolecia finansowały Granat, nie mogły już tego robić. Jestem pasjonatem biegów i pływania. Ale idea sportu jest jedna, a że mam takie możliwości, "adoptowałem to dziecko" dziesięć lat temu i wspieram je do dziś.

Wstydu panu nie przynosi

- O wymiernych korzyściach ze sponsoringu nie można mówić, ale sportowe sukcesy naszych zawodników, rzeczywiście dają powody do dumy. Zarówno seniorów, którzy mają duże szanse na awans do II ligi, jak i działających w klubie grup młodzieżowych. To cieszy szczególnie, bo nasze dzieci i młodzież plasują się w wojewódzkiej czołówce. Liczę, że wielu dzisiejszych trampkarzy i juniorów kiedyś wystąpi w pierwszym składzie Granatu. To wszystko cieszy kibiców, a je jestem jednym z nich.

W Skarżysku jest wreszcie gdzie uprawiać sport

- Faktycznie. W ostatnich latach pojawiło się wiele nowych boisk, mamy nowoczesną halę, lodowisko. To zasługa samorządów. Na warunki nie można narzekać i widać efekty. Powstają nowe amatorskie kluby różnych dyscyplin. Dla Granatu to szansa na wychwycenie młodych talentów. Dzieci pierwsze szlify zdobywają w lokalnych zespołach, potem ich naturalną drogą jest przejście do klubu, gdzie zajmą się nimi wykwalifikowani trenerzy. Choć muszę dodać, że stadion Granatu wymaga remontu. Szczególnie trybuny i zaplecze socjalne. Pojawiła się szansa, by do tej koniecznej inwestycji dołożyło się państwo. Jeśli mamy aspiracje do drugiej ligi, trzeba coś zrobić z zapleczem Granatu.

Miasto jest w trudnej kondycji finansowej

- Tym bardziej trzeba docenić, że w tej sytuacji nie zapomina o sporcie. Gmina znacząco wspiera Granat, zarówno przez stypendia dla seniorów, jak w jeszcze większej mierze dając pieniądze na zawsze niedofinansowaną "młodzieżówkę".

Te pochwały trochę dziwią, bo nie brakuje opinii, że władze miasta i środowisko Granatu są sobie niechętne.

- Słyszałem takie opinie, ale nie mam pojęcia, skąd się biorą. Nie jestem działaczem, tylko sponsorem i kibicem Granatu. Takie animozje, o ile istnieją, są nieracjonalne. Wiem na pewno, że bez dobrej współpracy nie ma co mówić o przyszłości największego klubu sportowego w mieście. W końcu stadion należy do miasta, a i nazwa Granat nierozerwalnie kojarzy się ze Skarżyskiem. Chyba już czas, żeby miasto miało swojego przedstawiciela w zarządzie klubu. Wierzę, że otwartość obu stron może tylko wyjść na dobre.

Naprawdę liczy się pan z możliwością awansu Granatu?

- Są przesłanki, by mieć taką nadzieję. Klub, co wcale nie jest tak powszechne, ma stabilną kondycję finansową, dobrych trenerów i zawodników. Spółka Bumar Amunicja zadeklarowała zwiększenie kwoty sponsorskiej. Ja też czuję się odpowiedzialny za Granat. Wyniki sportowe napawają optymizmem. Czy awansujemy? Dopóki piłka jest w grze, wszystko jest możliwe.

Dziękuję za rozmowę.