Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liderzy regionalnych partii rzucili się do robienia doktoratów. Kto i o czym pisze?

Paweł WIĘCEK
Marek Gos
Marek Gos Dawid Łukasik
Skrót "dr" przed nazwiskiem od pół roku może stawiać Marek Gos. Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego "popełnił" rozprawę o… pszenicy jarej. Przewód doktorski otworzył właśnie marszałek Adam Jarubas. Dysertację pisze także Andrzej Szejna z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a posłanka Marzena Okła-Drewnowicz zbiera materiały do swojej pracy.

Wśród polityków nie brakuje osób ze stopniem naukowym. Dość wspomnieć o pochodzącym z regionu byłym ministrze sprawiedliwości za czasu rządów SLD - profesorze Jerzym Jaskierni, który dziś wykłada na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Doktorem nauk rolniczych jest świętokrzyski europoseł PSL Czesław Siekierski. Tytuł profesorski posiada również były senator Prawa i Sprawiedliwości Adam Massalski.

LUDOWCY Z DOKTORATAMI

Podczas gdy jedni politycy łączą pracę naukową i akademicką z działalnością publiczną, inni właśnie chcą wstąpić na tę samą ścieżkę. Ta sztuka udała się świętokrzyskiemu posłowi Polskiego Stronnictwa Ludowego Markowi Gosowi. Pół roku temu na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie parlamentarzysta obronił pracę doktorską zatytułowaną "Wpływ sposobów uprawy roli i zróżnicowanego nawożenia azotem na plony i jakość pszenicy jarej oraz niektóre właściwości chemiczne i biologiczne gleby".

Jak przyznaje, dysertację przygotowywał bardzo długo. - Materiały zbierałem przez osiem lat. W tym czasie prowadziłem trudne badania związane z opieką nad plantacjami - opowiada poseł Gos. Dodaje, że doktorat to wynik jego zainteresowania rolnictwem. - Przed administracją skończyłem wówczas jeszcze Akademię Rolniczą w Lublinie. Nie zrywałem kontaktu z uczelnią i problematyką. Cały czas staram się mieć szeroką wiedzę przyrodniczą, z której korzystam, także w Sejmie - podkreśla Gos.

Śladami swojego partyjnego kolegi postanowił pójść marszałek województwa i szef PSL w województwie Adam Jarubas. Polityk właśnie otworzył przewód doktorski na uniwersytecie w Kielcach. W swojej pracy zgłębi temat polityki rozwoju w regionie świętokrzyskim. Opiekunem naukowym Jarubasa będzie profesor Ryszard Czarny, były senator, minister edukacji narodowej oraz dyplomata.

KOLEKCJONER ZAWODÓW I TYTUŁÓW

Nad doktoratem "siedzi" również były świętokrzyski europoseł, obecnie szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w województwie Andrzej Szejna. - Przygotowuję rozprawę na temat ewolucji budżetu Unii Europejskiej od początku jej istnienia. To praca z zakresu ekonomii z dużą zawartością aspektów prawnych - mówi Szejna. Dodaje, że wciąż brakuje mu czasu na dokończenie dysertacji.

- Pracuję na trzech etatach jako czynny prawnik, wykładowca akademicki i polityk, więc nie jest lekko, ale planuję złożyć, a może nawet obronić pracę w okolicach wyborów do Parlamentu Europejskiego lub samorządowych - mówi.

Po co mu skrót "dr" przed nazwiskiem? - Skończyłem trzy uczelnie wyższe: prawo na Uniwersytecie Warszawskim, finanse na Szkole Głównej Handlowej oraz Uniwersytet Wiedeński, którego byłem stypendystą. Jestem wykładowcą akademickim i radcą prawnym, znam biegle cztery języki obce: angielski, rosyjski, niemiecki i francuski. To, że piszę doktorat wynika z faktu, że zawsze byłem związany ze środowiskiem naukowym. Odniosłem duże sukcesy jako prawnik, polityk i wykładowca, ale przecież należy zdobywać kolejne szczeble naukowe tak jak stopnie w wojsku - odpowiada Andrzej Szejna.
POSTAWI KROPKĘ NAD "I"

Posłance Marzenie Okle-Drewnowicz w zrobieniu doktoratu przeszkodziła… polityka. - Działalność publiczna przystopowała moje dalsze kształcenie, bo przewód na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim otworzyłam dawno temu. Skończyłam nawet czteroletnie studnia doktoranckie w systemie dziennym, zdałam egzaminu, ale nie zdążyłam złożyć pracy - przyznaje szefowa Platformy Obywatelskiej w regionie.

Jej temat brzmiał: "Lekarze o sobie. Stosunek do wykonywania własnego zawodu przez lekarzy chirurgów i anestezjologów na przykładzie województwa świętokrzyskiego". Taka problematyka nie dziwi. Posłanka jest z wykształcenia socjologiem.

- Przygotowanie rozprawy wymagało dużo nakładu czasu, ponieważ rozesłałam ankiety do każdego lekarza. A potem pojawiły się dzieci i polityka - śmieje się Marzena Okła-Drewnowicz.

Obecnie wróciła do pracy nad pracą doktorską, choć sama przyznaje, że na razie kiepsko się stara. - W kilku szpitalach złożyłam ankiety z prośbą o wypełnienie. Część już mam zwróconych, część nie, a części jeszcze nie rozdałam. Codzienny rytm pracy parlamentarnej i życia zawodowego powoduje, że trudno poświęcać się dla samej siebie i zająć się praca naukową - przyznaje.

Dodaje jednak, że ukończy i obroni pracę. Jak podkreśla, to kwestia ambicji. - Chcę postawić kropkę nad "i", żeby nie było wstydu. Poza tym szkoda mi włożonego dotychczas w jej przygotowanie czasu i energii - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie