Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Łomża Vive wygrało pierwszą połowę walki o Final Four! Dzieła trzeba dokończyć w Kielcach [ZDJĘCIA]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
Łomża Vive Kielce wygrało w Montpellier 31:28. Na zdjęciu rzuca Władysław Kulesz.
Łomża Vive Kielce wygrało w Montpellier 31:28. Na zdjęciu rzuca Władysław Kulesz. Patryk Ptak/kielcehandball.pl
W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, Montpellier Handball przegrało z Łomżą Vive Kielce 28:31. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w środę, 18 maja, o godzinie 20.45 w Kielcach.

Montpellier Handball - Łomża Vive Kielce 28:31 (12:16)
Łomża Vive Kielce: Wolff (1-38, 51-60 min, 7/31 = 23 %), Kornecki (38-51 min, 2/6 = 33 %) – Nahi 3, Sanchez-Migallon – Kulesz 4, Gębala, Sićko 1 – Karacić 2, D. Dujszebajew 1, Thrastarson – Vujović, A. Dujszebajew 7 – Moryto 5 (1), Paczkowski – Tournat 3, Karaliok 5. Trener: Talant Dujszebajew.
Montpellier: Sego (1-60 min, 14/45 = 31 %) - Pellas 2 (1), Descat 5 (1) – Wallinius 4, Simonet 3, Bataille – Villeminot 4 – Panić 3, Duarte 1 – Porte 3, Berthier – Moscariello 1, Nacinović 1, A. Lenne 1. Trener: Patrice Canayer.

Karne. Łomża Vive Kielce: 1/2 (Sego obronił rzut Moryto). Montpellier: 2/2.

Kary. Łomża Vive Kielce: 12 minut (D. Dujszebajew czerwona kartka za faul 15 min, Sanchez-Migallon 4, Nahi, Paczkowski, Thrastarson po 2). Montpellier: 10 minut (Porte, Simonet, Villeminot, Duarte, Descat po 2).

Sędziowali: Fabian Baumgart, Sascha Wild (Niemcy).

Widzów: 8000.

Przebieg: 1:0, 1:2, 3:2, 3:3, 4:3 (‘9), 4:7 (‘14), 5:7, 5:8, 6:8, 6:9, 7:9, 7:10, 9:10 (‘22), 9:13 (‘26), 10:13, 10:14, 11:14, 11:15, 12:15, 12:16 – 14:16, 14:17, 15:17, 15:18, 16:18, 16;19, 17:19, 17:20, 18:20, 18:21, 19:21, 19:22, 21:22 (‘42), 21:23, 22:23, 22:24, 23:24, 23:26 (‘50), 24:26, 24:27, 25:27, 25:28, 26:28 (‘57), 26:30 (‘59), 27:30, 27:31, 28:31.

Żółto-Biało-Niebiescy zrobili wielki krok do swojego piątego w historii Final Four Ligi Mistrzów. Można powiedzieć, że po pierwszym meczu, w drodze do Kolonii są na granicy polsko-niemieckiej. Wykonali jednak na razie tylko połowę zadania, choć gdyby w Montpellier byli skuteczniejsi, już mogliby bukować bilety na finałowy turniej. W rewanżu trzeba jednak zagrać na co najmniej takim samym poziomie, bo francuskie drużyny na wyjazdach wcale nie grają gorzej, a Montpellier w Hali Legionów już wygrywało.

W kieleckim zespole zabrakło kontuzjowanych Michała Olejniczaka i Sigvaldiego Gudjonssona, w Kielcach zostali Faruk Yusuf, Damian Domagała i Cezary Surgiel. W drużynie gospodarzy zabrakło Juliena Bosa, Olafura Andresa Gudmundssona i Yannisa Lenne’a. Do gry wrócił natomiast doświadczony Valentin Porte, który ostatnio leczył kontuzję łydki.

Początkowo minimalną przewagę osiągnęli gospodarze, korzystający z wybornej formy swojego bramkarza, Marina Sego. Golkiper, który w 2016 roku z kieleckim klubem wygrał Ligę Mistrzów, w pierwszej połowie bronił z 39-procentową skutecznością (9/23). Mimo to po dziesięciu minutach gry kielczanie wyszli na prowadzenie. Od stanu 4:3 przez pięć minut zdobyli cztery bramki, nie tracąc żadnej. Było to w dużej mierze zasługą bardzo dobrze zorganizowanej defensywy i obron Andresa Wolffa, który wprawdzie nie osiągał takich liczb jak jego chorwacki vis a vis (w pierwszej połowie 29 procent), ale odbił kilka trudnych piłek.

Plany defensywne kielczanom pokrzyżowała nieco czerwona kartka, którą w 15 minucie za faul zobaczył Daniel Dujszebajew, nie pomagały również dwuminutówki, którymi bardzo ochoczo obdarowywali naszych zawodników sędziowie. Ale obrona trzymała fason. Wywierała ona na wicemistrzów Francji presję, powodowała, że kilka razy zgubili oni piłkę albo popełnili błędy techniczne. To dawało naszej drużynie okazje do kontrataków. Do tego doszedł dobrze zorganizowany, choć zbyt często kończony nieskutecznymi rzutami atak pozycyjny. W 22 minucie Montpellier zbliżyło się na różnicę jednego gol (9:10), ale zespół z Kielc odpowiedział serią trzech trafień i wróciła kontrola nad sytuacją.

Druga połowa była już bardziej wyrównana. Nasz zespół zagrał minimalnie słabiej w obronie, zawodnicy gospodarzy częściej znajdowali dziury w jej środkowej strefie, wykorzystując świetną grę „jeden na jeden” swoich rozgrywających, często kończyli też akcje ze skrzydeł. Na szczęście kielecki atak nie stracił na jakości, a swój własny mecz rozgrywał Alex Dujszebajew, który zdobywał bramki po solowych akcjach albo świetnie obsługiwał kolegów (w całym meczu 7 goli na 8 rzutów i 7 asyst). Montpellier kilka razy zbliżało się na różnicę jednego gola, miało nawet piłki na remis, ale akurat wtedy nasza defensywa robiła to, co do niej należy.

Końcówka meczu należała zaś do gości. W 49 minucie Łomża Vive wygrywało tylko 24:23. W ostatnich minutach dwa razy ładnie trafił z dystansu Władysław Kulesz, dwa gole z trudnych pozycji trafił Arkadiusz Moryto i skończyło się trzybramkową zaliczką kielczan. Dzieła trzeba dokończyć w najbliższą środę o 20.45 w Hali Legionów.

W innym czwartkowym meczu 1/4: Telekom Veszprem - Aalborg Handbold 36:29 (17:16)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie