ZOBACZ TEŻ: Koszalin: Pożar wagonów na bocznicy kolejowej
Okoliczni mieszkańcy o zamiarze likwidacji przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe przejazdu dowiedzieli się z informacji, którą Zakład Linii Kolejowych w Kielcach postawił tam we wtorek, 1 sierpnia. Bardzo się oburzyli, bo dzięki przejazdowi mają najkrótszy dojazd na osiedle Podkarczówka. Dlatego w czwartek protestowali, a kielecka radna Joanna Winiarska, która tam mieszka, zbierała w trakcie pikiety podpisy za utrzymaniem obiektu (uzyskała ich ponad 100).
Dlaczego jednak kolej wyraziła zamiar likwidacji przejazdu? Jak się okazuje, PKP Polskie Linie Kolejowe realizuje wytyczne Rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Rozwoju z 2015 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać skrzyżowania linii kolejowych oraz bocznic kolejowych z drogami. – Każdy przejazd musi powiadać dwóch właścicieli, aby jeden odpowiadał za infrastrukturę kolejową, a drugi za drogową, w tym oznakowanie. Chodzi o zachowanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa oraz właściwej obsługi i utrzymania przejazdu – wyjaśnia Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
W tym przypadku kolej postawiła znaki o likwidacji, bo droga łącząca ulice Krakowską i Biesak oraz stanowiąca dojazd do przejazdu ma obecnie status drogi wewnętrznej. Aby więc przejazd został zachowany, musi stać się drogą publiczną. W tym celu miasto musi wyrazić wolę, że chce ją przejąć i mieć w swoich zasobach.
- I my taką wolę wyraziliśmy. Będziemy zmierzać do tego, by przejazd w takiej formie, w jakiej jest obecnie, utrzymać. Od przyszłego tygodnia zaczniemy prowadzić z koleją rozmowy odnośnie przejęcia fragmentu drogi od strony ulicy Krakowskiej – mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Jak się bowiem okazuje, droga łącząca ulice Krakowską i Biesak biegnie przez tereny kolei, a od strony Biesaka – także częściowo przez grunty prywatne. – Sytuacja prawna gruntów jest co prawda niekorzystna, ale będziemy rozmawiać z koleją, by od strony ulicy Krakowskiej tę drogę przejąć i przekształcić ją w publiczną – podkreśla Jarosław Skrzydło.
Choć na tablicy kolej informuje, że likwidacja nastąpi w ciągu 30 dni od jej wstawienie, miasto nie musi się spieszyć. – Dlatego, że chodzi nam tylko o to, by wyraziło chęć przejęcia. Wtedy wiemy, że jest chętny podmiot do wspólnego dbania o przejazd i nie ma jego likwidacji – kończy Karol Jakubowski.
A co ze wspomnianymi podpisami? – Przedstawiłam je prezydentowi Kielc, który również podkreślił, że miasto wyraża wolę przejęcia drogi prowadzącej do przejazdu. To cieszy, bo dobro mieszkańców jest najważniejsze – mówi Joanna Winiarska.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?