Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limit Blues czyli kieleccy muzycy, którzy wiedzą, o co chodzi w bluesie

Lidia Cichocka
Limit Blues. Czwarty z lewej  Paweł Wawrzeńczyk.
Limit Blues. Czwarty z lewej Paweł Wawrzeńczyk.
Paweł Wawrzeńczyk, przedsiębiorca, który wymyślił i z grupą przyjaciół od trzech lat organizuje Festiwal Kielce Rockują, z przyjaciółmi gra w zespole Limit Blues, który niedawno świętował 30-lecie.

Paweł Wawrzeńczyk

Paweł Wawrzeńczyk

Lat 46, przedsiębiorca i organizator festiwalu Kielce Rockują, założyciel i członek zespołu Limit Blues. Grał na perkusji, obecnie śpiewa. W ramach solidarności z córką nosi kolczyki, a jak na bluesmana przystało: zapuścił długie włosy i brodę. Żona Agnieszka akceptuje mężowską pasję, syn Paweł gra w zespole taty, młodsze córki zaczynają śpiewać. Zbiera autografy, których ma pokaźną kolekcję, ma także słabość do starych samochodów.

W dowód uznania otrzymał od prezydenta Kielc nagrodę artystyczną. - To nagroda dla nas wszystkich, którzy organizujemy festiwal i gramy - mówił.

Fascynacja muzyką pojawiła się u 46-letniego dziś pana Pawła w wieku lat 12, kiedy kupił pierwszą w życiu płytę. Pierwszy zespół założył z kolegami Maciejem Jóźwikiem i Romualdem Sadowskim w I klasie technikum mechanicznego. - Nazwaliśmy się Limit i mieliśmy śmiałe plany zawojowania świata. Niestety, przestaliśmy grać po pół roku - wspomina dawne dzieje.

On grał na perkusji, uczył się sam na instrumencie własnoręcznie złożonym. - Młodzież tego nie zrozumie, ale ile to dawało frajdy, jaką kreatywność wyzwalało! Nie mam już tej perkusji, podarowałem ją komuś, kiedy kupiłem profesjonalny instrument, a szkoda. Paweł Wawrzeńczyk przyznaje, że nie był najlepszym perkusistą, inni lepiej grali. Przekonywał się o tym, kiedy jeździł na koncerty po Polsce i Europie, podziwiając gwiazdy rocka i bluesa.

Festiwal z zazdrości

I to właśnie z wizyt na festiwalach w innych miastach, z obserwowania radosnych ludzi zjednoczonych muzyką wziął się pomysł na festiwal w Kielcach. - Po prostu zazdrościłem, że inni mają tak fajnie i kilka lat temu leżąc na plaży w Turcji z synem i Romkiem wymyśliliśmy festiwal dla nas. I tę nazwę: Kielce Rockują.

Festiwal miał promować dobrą muzykę. Błyskawicznie porozumieli się z Wojewódzkim Domem Kultury. - Bez nich nie byłoby sukcesu. Na szczęście dyrektor Machnicki dał się zakręcić, uwierzył, że to ma sens. A na pierwszym festiwalu grały dwa zespoły: my i KGB.

Trochę wcześniej reaktywowali zespół Limit. - Wszyscy byliśmy po 40, z ustabilizowaną sytuacją, odchowanymi dziećmi. Można było wrócić do tego, co dawało nam taką frajdę - wyjaśnia Wawrzeńczyk.

Pierwszy koncert zorganizowali w klubie Kotłownia. - W 30 rocznicę istnienia czy też nieistnienia - śmieje się pan Paweł. - Recenzje były dobre, ale w sali sami znajomi i rodziny, więc inne być nie mogły.

Z czasem od zespołu odeszli jego założyciele, ze starego składu został sam, ale nie chciał rezygnować. Szukał muzyków, którzy wiedzą o co chodzi w bluesie i ten stały skład wykrystalizował w 2014 roku. Sam zrezygnował z grania na perkusji. - Śpiewanie ponoć lepiej mi wychodzi - mówi.

Skazani na bluesa

Dzisiejszy Limit Blues to siedmiu muzyków. Oprócz frontmana Pawła, jest także jego syn grający na gitarze, pseudonim artystyczny Paul Dabliu. - Paweł był skazany na bluesa - śmieje się tata.- Od małego jeździł ze mną na koncerty, słuchał dobrej muzyki. On odpowiada także za dźwięk, myśli zresztą o studiach reżyserii dźwięku, dzisiaj uczy się w Liceum imienia Że-romskiego w Kielcach.

Karol Kaczmarski gra na perkusji, Cezary Niemiec na saksie dojeżdżając na próby z Warszawy, Arkadiusz Rogulski czaruje na harmonijce, Jacek Klesyk po powrocie z Włoch zasiadł przy klawiszach, a nestor związany niegdyś z Arianami, grający z gwiazdami, Jarek Telka gra na basie.

- Jesteśmy bardzo zżyci, nie tylko gramy razem, ale przyjaźnimy się - podkreśla Paweł Wawrzeńczyk.- Wspólne muzykowanie daje nam mnóstwo radości i to chyba po nas widać.
To on pisze teksty, z którymi potem występują. Wszystkie są o życiu. Razem komponują muzykę. W pierwszym okresie wydawali płytę za płytą. - Byliśmy bardzo płodni - śmieje się lider Limitu. - Ale to były małe nakłady, rozchodziły się wśród przyjaciół.

Bo Kielce ładniejsze

Takim prawdziwym płytowym debiutem była dopiero płyta "Inaczej", nagrana z pomocą studia United Records. Dołączono ją do magazynu "Twój Blues", a także do "Echa Dnia".

- Recenzje mieliśmy bardzo dobre - cieszy się lider. Cały ten rok był dla zakręconych na punkcie bluesa muzyków bardzo udany. Posypały się zaproszenia na festiwale i nagrody na nich. W marcu nagroda główna na Pulavian Blues Festival, w czerwcu drugie miejsce w kategorii rock na Festiwalu Scyzoryki 2015. Wystąpili też na Siewierskim Zamku i Suwałki Blues Festival, a ostatnim akcentem był udział w festiwalu Wielki Ogień i nagroda dla najlepszego gitarzysty festiwalu, Paula Dabliu.
W maju odbył się też trzeci Festiwal Kielce Rockują, z coraz liczniejszą publicznością i gwiazdami takimi jak jeden z naj-słynniejszych rockowych zespołów Europy The Animals.

- Przy dużych pieniądzach sprowadzenie ich do Kielc byłoby proste, my takich nie mieliśmy, więc korespondowałem z nimi przekonując, że do Kielc warto przyjechać, bo są ładniejsze od Londynu - opowiada Paweł Wawrzeńczyk. - Udało się, chociaż potem panowie stwierdzili, że to nie jest prawda, ale wiadomo - gust rzecz względna.

Festiwal odbywa się dzięki osobistemu zaangażowaniu Pawła i grupy przyjaciół, na przykład Michała Krysińskiego, Dominika Bzymka czy Jacka Klesyka, na których można liczyć i którzy, gdy potrzeba, poświęcają całe dnie na pracę przy nim. Mają też tak istotne wsparcie Wojewódzkiego Domu Kultury i Urzędu Marszałkowskiego, a wraz z nagrodą, doceniając zapał organizatorów i efekty ich pracy, prezydent Kielc złożył deklarację finansowego wsparcia w przyszłym roku. - To fantastyczne wieści, bo już planujemy co będzie na IV festiwalu, ustalamy datę: drugi weekend maja - mówi lider.

Święte wtorki

Pomysłów muzykom nie brakuje. W tym roku wydali płytę z występu na Kielce Rockują, ale jesienią chcą wejść do studia, by nagrać kolejną. Studio jest w Brzezinach, tam, gdzie przeniesiona z Kielc firma i dom. - To bardzo wygodne - mówi Wawrze-ńczyk.- Możemy pracować, kiedy mamy czas.

Panowie umówili się i rodziny to zaakceptowały na tak zwane święte wtorki. Nawet jeśli wypadają w niedziele czy piątki. Wiadomo, że wtedy nie można im przeszkadzać.

- Ale to nie znaczy, że rodzina na naszym graniu cierpi. Ona jest najważniejsza: żona i trójka dzieci - podkreśla frontman. Kilka lat temu przeorganizował swoje życie, by mieć więcej czasu dla siebie i bliskich i nie przypłacić zaangażowania zawałem. Udało się, czas ma: na granie i działanie. Wymyśla nowe rzeczy: na przykład Pierwszy Bluesowy Spływ Nidą, na którym słuchacze płynąć będą w kajakach, a zespoły na platformie. Odbędzie się on w sierpniu, a zakończy imprezą bluesową na przystani Nida 24 w leżącej nieopodal Brzezin Nidzie.

- Chciałbym, by wspólnie z kuratorium oświaty udało się namówić młodzież do wysyłania kartek pocztowych - zapro-szeń na festiwal Kielce Rockują. By w ten sposób młodzi sięgnęli po pióra, a przy okazji promowali Kielce i słuchali dobrej muzyki - mówi Wawrzeńczyk. - Może się uda.
Zespół Limit Blues wystąpi 11 października na koncercie w Wojewódzkim Domu Kultury, a nowa płyta, na którą muzycy mają już ponad połowę materiału powinna się ukazać na wiosnę przyszłego roku. Nowe piosenki ciągle powstają.

Jednak by kielczanie nie zapomnieli o rocku wymyślili Kielce Rockują Tour, cykl koncertów z amerykańskimi kapelami. Pierwszy już 26 sierpnia, będzie okazją posłuchania trio Moreland&Arbuckle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie