Lipiec kontra Jarubas – wojna polityków na… facebooku

Szef Prawa i Sprawiedliwości w Świętokrzyskiem Krzysztof Lipiec w ostry sposób skrytykował pomysł powstania Muzeum Horroru na swoim facebooku:
„Czy ktoś zatrzyma to szaleństwo? Kolejne 20 milionów złotych władze samorządowe województwa świętokrzyskiego -za pośrednictwem ROT- chcą wydać na promowanie czarownic, na dalsze umacnianie wizerunku regionu jako miejsca, które jest we władaniu „magii”.
To oczywiście zabawa symbolem. Wszyscy „nowocześni” obrońcy tego przedsięwzięcia będą wyśmiewać obawy, że to pierwszy krok do dewastacji naszej wiary, tradycji, historii. Bo przecież nie ma pewności, że ktoś spróbuje okultyzmu, satanizmu czy innych „czarodziejskich praktyk”, pod wpływem tej nachalnej propagandy. Podobnej argumentacji używają przecież w przypadku miękkich narkotyków. Wg nich, większość przecież zrozumie, że narkotyki są zabójcze. Ale ile osób nabiera się na modę i próbuje? Ilu z nich nie da się już uratować? Ale na chwilę zostawmy na boku sprawy wiary, tradycji i historii. Chciałbym zapytać ROT - jaki będzie związek tej inwestycji z istniejącym prywatnym Parkiem Jurajskim w Bałtowie. Pytanie jest zasadne ze względu na zasiadanie w zarządzie ROT Piotra Lichoty - właściciela Parku Jurajskiego (oczywiście nie wprost –jest prezesem zarządu Stowarzyszenia Delta, które jest właścicielem). Jeśli ma być jakiś związek, to może prywatny właściciel powinien zaryzykować własne pieniądze? A jeśli nie będzie formalnych związków, a czarownice służyć będą tylko jako ubogacenie oferty Parku Jurajskiego, to może lepiej wspomóc Centrum Bajki w Pacanowie, które generuje straty i jak stwierdziła pani Wilk Grzywna na spotkaniu w Nowej Słupi – było nietrafionym pomysłem?

A teraz równie uszczypliwa odpowiedź Adama Jarubasa marszałka województwa świętokrzyskiego: Szef świętokrzyskich struktur PiS, poseł Krzysztof Lipiec, na swoim facebook’owym profilu załamuje ręce nad przygotowanym przez Regionalną Organizację Turystyczną projektem parku kulturowego „Legendy Świętokrzyskie”. Pan poseł uznaje, że to pierwszy krok (choć w sumie chyba już kolejny; wcześniej była przecież akcja promocyjna „Świętokrzyskie czaruje – poleć na weekend”, no i cykliczny już „Sabat czarownic”) w kierunku – jak to pisze – „umacniania wizerunku regionu jako miejsca, które jest we władaniu magii”. A stąd już, zdaniem posła, prosta droga do okultyzmu, satanizmu i innych „czarodziejskich praktyk”. Powiało grozą; ciemność ogarnęła świętokrzyską ziemię, odezwały się demony… Wiara, tradycja i historia zatrzęsły się w posadach. A ja się pytam: jaka jest siła tej wiary i tradycji, skoro boi się wizerunku starszej pani na miotle?
Tak, wiem: pytanie równie absurdalne, jak tezy, stawiane przez posła . Łącznie z przytaczanym przez niego porównaniem do miękkich narkotyków. Bo jednak narkotyki to pewien negatywny konkret, a opowieści o czarownicach to tylko baśnie, bajania i legendy. Generalnie – wytwór wyobraźni.
Nie odmawiam nikomu prawa, a wręcz zachęcam do dyskusji, jak wykorzystać potencjał turystyczny regionu i jakimi nowymi produktami go „obudować”, by zachęcić Polaków i gości z zagranicy do odwiedzenia Ziemi Świętokrzyskiej.

Zapraszam także do tworzenia projektów – ROT wymyślił „Legendy świętokrzyskie”; nic nie stoi na przeszkodzie, by ktoś inny zgłosił propozycję, która przebije ten pomysł. Konkurs nie jest jeszcze rozstrzygnięty, walka o owe, odmieniane przez wszystkie przypadki 5 mln euro, wciąż jest otwarta.
Ale też nie godzę się na przenoszenie tej dyskusji na takie poziomy absurdu, że człowiekowi zaczynają ręce opadać… Łączenie złej Baby Jagi z bajek dla mniej, lub bardziej grzecznych dzieci z okultyzmem, ma tyle wspólnego z prawdą, co twierdzenie, że w średniowieczu palono na stosach prawdziwe, z piekła rodem, czarownice. Żeby opowiadać takie bajki, trzeba mieć w sobie albo bardzo dużo złej woli, albo równie dużo czegoś innego, czego tu nazywać wprost nie wypada.
Tworzenie nowego produktu turystycznego, nawet jeśli jego myślą przewodnią są świętokrzyskie baśnie i legendy, aura magii z sabatem czarownic w tle, nie oznacza przecież walki z tradycją, historią i wartościami chrześcijańskimi regionu!

O tym, jak bliska jest samorządowi regionu ochrona dziedzictwa narodowego, w tym dziedzictwa sakralnego, nikogo przekonywać nie muszę. Potwierdzają to kwoty wydane na ten cel choćby w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013. Mieści się w tym także renowacja zabytków Świętego Krzyża i odbudowa kościelnej wieży! Niejednokrotnie zresztą w mediach (i od internautów) dostawało mi się za to, że samorząd województwa za dużo „daje na kościoły”.

Ziemia Świętego Krzyża zawsze będzie kojarzona z sanktuarium na szczycie Łysej Góry i żadne marketingowe „magiczne” chwyty tego ani nie zmienią, ani zmieniać nie zamierzają. Nie zmienią tego również dramatyczno – histeryczne pohukiwania posła Lipca…

Tyle obaj politycy. A co państwo o tym sądzicie. Zapraszamy do dyskusji na naszym forum